Operatorzy zaciekle walczą o częstotliwości

Operatorzy spodziewają się, że w ciągu najbliższych dwóch lat będą mogli się ubiegać o pasma z zakresu 1800 MHz, 2,6 GHz i 800 MHz. Wszystkie mogą być podstawą do świadczenia usług superszybkiego internetu LTE. Teraz LTE oferują jedynie spółki Zygmunta Solorza-Żaka, czyli Polkomtel i Cyfrowy Polsat.
Operatorzy zaciekle walczą o częstotliwości

Stacja przekaźnikowa LTE, podstawa bardzo szybkiego internetu mobilnego (CC BY Bytemarks)

Nic nie wzbudza większych emocji wśród operatorów telefonii komórkowej niż częstotliwości. To one są podstawą ich działalności, a na rynku zostało już niewiele wolnego pasma. Walka o to, co jest do podziału będzie zaciekła. Uwolnione w najbliższych latach pasma spowodują, że upowszechni się szerokopasmowy mobilny dostęp do internetu. W komórkach będzie więcej telewizji i usług multimedialnych.

– Nowe częstotliwości będą wykorzystywane głównie do świadczenia coraz bardziej popularnych usług mobilnego dostępu do internetu. Jest to o tyle istotne, że operatorzy komórkowi notują spadek przychodów z usług głosowych. Do przesyłania danych w sieciach komórkowych potrzeba coraz więcej pasma. Już w 2009 roku ruch związany z mobilną transmisją danych był większy niż ruch głosowy – mówi Grzegorz Bernatek, szef działu analiz Audytela.

Dodaje, że nowe częstotliwości zagwarantują operatorom możliwości obsłużenia coraz większej liczby kart SIM wykorzystywanych do dostępu do internetu, a także pozwolą udźwignąć stale rosnący ruch.

W drugiej połowie 2011 roku 8,18 proc. Polaków korzystało z internetu mobilnego, co plasuje Polskę na dziewiątym miejscu spośród krajów UE (po sporym wzroście o 1,75 pkt. proc. rok do roku). Mobilny internet nie dość, że daje operatorom coraz większe przychody, to pozwala na uruchomienie coraz większej ilości usług dodanych, które mogą być kolejnym źródłem zarobku.

– Liczymy na rozdysponowanie częstotliwości w sposób, który zapewni ich najbardziej efektywne wykorzystanie dla rozwoju mobilnego internetu. Istotna jest dostępność sieci szybkiego internetu o dobrych parametrach (prędkość, małe opóźnienia, zwiększona pojemność sieci) na znacznym obszarze kraju, co spowoduje większą powszechność korzystania z usług multimedialnych –mówi Cezary Albrecht, dyrektor biura spraw regulacyjnych PTC, operatora sieci T-Mobile.

Operatorzy coraz częściej wprowadzają do swojej oferty telewizję, ale rozumianą nie jako obraz jaki historycznie znamy z odbiornika TV, ale jako telewizję na żądanie (VoD), krótkie formy telewizyjne sprofilowane pod kątem konkretnego odbiorcy.

— W ciągu kilku lat technologia LTE pozwoli na upowszechnienie mobilnej transmisji telewizyjnej — mówi Jacek Niewęgłowski, członek zarządu P4, operatora sieci Play.

Na szerszą skalę pierwszy takie usługi prawdopodobnie zaoferuje Polkomtel, który już dziś ma dostęp do LTE i know-how telewizyjnego, dzięki współpracy z Cyfrowym Polsatem, czy oferującą telewizję na żądanie w internecieiPlą.

— Jesteśmy w stanie stosunkowo szybko przygotować ofertę telewizji w komórce oraz na tabletach. Będzie można wykupić abonament na pakiet telewizji linearnej i VoD, informacji biznesowych, sportu, hobby, w którym mogą być na przykład przepisy kucharskie czy informacje o pogodzie i stanie stoków narciarskich zimą, a latem — temperaturze nad morzem — mówi Wojciech Pytel, członek zarządu Polkomtela.

Do usług telewizyjnych przymierza się też Grupa TP, która jest właścicielem operatora sieci Orange. Grupa, która jest partnerem technologicznym UEFA, prawdopodobnie wystartuje z usługą telewizyjną na Euro2012. Ma nadzieje, że popłynie na fali zainteresowania piłką nożną.

Konkurencja albo pieniądze

Pozostali operatorzy nie chcą zostać w tyle, dlatego tak bardzo liczą na nowe pasma.

Na pierwszy ogień idzie 1800 MHz. Od kilku tygodni trwa publiczna polemika w jaki sposób to pasmo ma być rozdysponowane. Anna Streżyńska, w ostatnim miesiącu urzędowania jako prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE), rozesłała do konsultacji warunki przetargu. Są one korzystne dla najmniejszego spośród wielkiej czwórki – operatora sieci Play. Może on dzięki nim zdobyć większość tego pasma.

— Jesteśmy podmiotem zwiększającym konkurencję na tym rynku, więc jeśli warunki przetargu są dla nas korzystne, to są one również dobre dla konsumentów— mówi Jacek Niewęgłowski, członek zarządu P4, operatora sieci Play.

Trudno się dziwić, że konkurencyjni operatorzy sieci Orange i T-Mobile protestują. Piotr Muszyński, wiceprezes Grupy TP wyliczał, że Play „zapłaci grosze” (czyli 2 mln zł), jeśli regulator utrzyma warunki przetargu.

– Preferowanie niektórych podmiotów rynku, czyli w tym wypadku P4, w naszej ocenie jest nieuzasadnione. (…) Jesteśmy zwolennikami tzw. „czystej aukcji” w przetargach na pasmo radiowe i mamy nadzieję, ze planowana nowelizacja prawa telekomunikacyjnego umożliwi rozdysponowanie pasma właśnie w drodze aukcji – mówi Wojciech Jabczyński, rzecznik Grupy TP, której komórkowym ramieniem jest Orange.

Nowelizacja prawa telekomunikacyjnego, które powinno w lutym trafić do Sejmu, przewiduje rozdysponowanie pasma na zasadzie aukcji. Ale przetarg na 1800 MHz powinien ruszyć zanim prawo zostanie uchwalone.

– Na razie nie ma mowy o aukcji, ale o przetargu. Obecnie obowiązujące prawo telekomunikacyjne nie przewiduje tej pierwszej formuły – mówi powołana na stanowisko prezesa UKE Magdalena Gaj.

Aukcja to czysta walka cenowa o pasmo. A przetarg ma wpisane w swoją formułę dodatkowe punkty, np. za konkurencyjność. A te zgarnia Play, który ma najmniej pasma spośród wszystkich operatorów. Powoli się dusi, ruch w sieci ma tak duży, że bez nowych częstotliwości nie może się rozwijać, może nawet zniknąć z rynku. Dlatego konkurencja może ostro licytować, by wypchnąć niewygodnego konkurenta, który w ostatnich latach sprowokował silną obniżkę cen i rozwój wielu nowych usług.

– Jeśli nie pozyska nowych częstotliwości to może się to skończyć albo pogorszeniem jakości usług, albo obniżeniem limitów transmisji danych, albo podwyżką cen – mówi Grzegorz Bernatek.

Play podpiera się w swoich argumentach nową polityką częstotliwościową Unii Europejskiej, która wyraźnie mówi, że dbałość o konkurencyjność jest jednym z kluczowych parametrów rozdzielania pasma. Operator podaje wiele przykładów z innych krajów europejskich, gdzie telekomy, które miały za dużo pasma z danego obszaru po prostu nie zostały dopuszczone do kolejnych przetargów bądź aukcji.

Pokazuje też, jak śrubowanie ceny bez dbałości o inne aspekty prowadzi donikąd. Przykładem może być walka o UMTS, gdzie trzej działający już na rynku operatorzy dostali pasmo, ale przez kolejnych kilka lat nie rozwijali na nim nowoczesnych usług. Technologia nie była gotowa.

– Na częstotliwościach 1800 MHz zbudujemy ogólnopolską sieć LTE – mówi JorgenBang-Jensen, prezes operatora sieci Play.

Konkurencja uważa jednak, że Play nie ma na to pieniędzy.

– Budowa sieci ogólnopolskiej wyłącznie w oparciu o pasmo 1800 MHz nie wydaje się rozwiązaniem efektywnym kosztowo. To pasmo raczej posłuży do zwiększenia pojemności sieci na obszarach zurbanizowanych – odpowiada Cezary Albrecht z PTC.

Przyszły rok kluczowy

Spór o 1800 MHz może być tylko przygrywką do walki operatorów o pasmo 800 MHz i 2,6 GHz.

– Najistotniejsze dla operatorów są pasma LTE z zakresu 800 MHz. Cechą tych częstotliwości jest możliwość stosunkowo łatwego pokrycia usługami całego kraju, dzięki dużemu zasięgowi pojedynczej stacji bazowej [zmniejsza to nakłady na budowę sieci – przyp. autora]. Obecnie te częstotliwości są przedmiotem harmonizacji z Białorusią – mówi Grzegorz Bernatek z firmy Audytel.

Międzynarodowa harmonizacja pasma jest konieczna, by nie było zakłóceń w korzystaniu z niego na terenach przygranicznych.

Regulator wstępnie przymierza się, że pasma800 MHz i 2,6 GHz udostępni operatorom w przyszłym roku. Prawdopodobnie będzie to aukcja, być może oba pasma pojawią się na rynku w tym samym czasie. To logiczne, bo się uzupełniają – to pierwsze służy do budowania zasięgu (stosunkowo tanio można wybudować na nim sieć), to drugie – do uzupełniania pojemności (np. w dużych miastach, by połączenie się nie zrywało, gdy dużo osób korzysta na raz z sieci). Ministerstwo cyfryzacji i administracji ma przygotować analizy, które pokażą, ile będzie mogło uzyskać za te pasma i jak je rozdysponować.

– Szczególnie istotne jest pasmo 800 MHz, które zgodnie z regulacjami międzynarodowymi staje się pasmem zharmonizowanym w Europie, co wykreuje znaczący rynek urządzeń abonenckich (smartfony, tablety, …). Pasmo to może posłużyć do budowy sieci mobilnego Internetu na obszarach niezurbanizowanych, co pozwoli na bardzo istotne zwiększenie dostępności mobilnego Internetu w Polsce – mówi Cezary Albrecht.

Najważniejsze, by pasma możliwie szybko znalazły się w rękach operatorów. Do tej pory było mnóstwo trudności z ich uwolnieniem – proces hamowało wojsko, które bardzo opornie zwalniało zarezerwowane do tej pory dla siebie pasma, oraz długotrwały i żmudny proces jego harmonizacji z krajami ościennymi. Częstotliwości z zakresu 800 MHz to pasmo z tzw. „dywidendy cyfrowej”, czyli pokłosie przejścia z telewizji analogowej na naziemne nadawanie cyfrowe.

Ociągaliśmy się z procesem przechodzenia na naziemną TV, więc pasmo 800 MHz jest uwalniane w Polsce dużo później niż w innych krajach europejskich. Ale w tym momencie naziemna telewizja cyfrowa powoli zaczyna funkcjonować, kończymy harmonizację z krajami ościennymi, wojsko powoli uwalnia częstotliwości. Wszystko jest na dobre drodze, by telekomy w końcu otrzymały częstotliwości. A klienci – szerokopasmowy bezprzewodowy internet nawet w odległych miejscowościach, telewizję na smartfonach i tabletach, czy usługi multimedialne.

Autorka jest dziennikarką Pulsu Biznesu

Stacja przekaźnikowa LTE, podstawa bardzo szybkiego internetu mobilnego (CC BY Bytemarks)

Otwarta licencja


Tagi