Autor: Marek Pielach

Dziennikarz Obserwatora Finansowego, specjalizuje się w makroekonomii i finansach publicznych

Polacy nie mają gdzie oszczędzać na emeryturę

Wysokie opłaty w funduszach inwestycyjnych i brak funduszy zarządzanych pasywnie powodują, że po zmianach w OFE odkładanie pieniędzy na starość będzie utrudnione. Rozwiązaniem mogą być zmiany w Pracowniczych Programach Emerytalnych połączone z ulgą podatkową oraz upowszechnienie listów zastawnych.
Polacy nie mają gdzie oszczędzać na emeryturę

(infografika Darek Gąszczyk)

Jeśli chodzi o oszczędności Polacy są wciąż konserwatystami. Z 814,5 mld złotych aktywów finansowych gospodarstw domowych (odpowiadających 51,1 proc. polskiego PKB) aż 504,2 mld złotych pod koniec zeszłego roku stanowiły depozyty bankowe. Na drugim miejscu była gotówka w obiegu wartości 97,5 mld złotych. Trzecie miejsce zajmowały aktywa w ubezpieczeniowych funduszach kapitałowych i ubezpieczenia na życie o łącznej wartości 77,4 mld złotych. Wartość tytułów uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych wynosiła 72,5 mld zł – takie dane przynosi zaprezentowany przez NBP raport „Rozwój systemu finansowego w Polsce w 2012 roku”.

Struktura aktywów gospodarstw domowych podobna jest do struktury całego systemu finansowego. Aż 68,9 proc. aktywów pod koniec 2012 roku przypadało w nim na banki, 13,7 proc. na OFE,  8,3 proc. na zakłady ubezpieczeniowe. Na czwartym miejscu – z udziałem 7,7 proc. – są fundusze inwestycyjne, na piątym SKOK-i z udziałem 0,9 proc., a na ostatnim maklerzy z udziałem 0,5 proc.

– Widać, że wszyscy, którzy „sparzyli się” na funduszach inwestycyjnych po 2007 roku, licząc na powtórzenie ponad 100 proc. stóp zwrotu bardzo powoli wracają do tego rodzaju inwestycji – komentuje te dane dr Dobiesław Tymoczko, zastępca dyrektora departamentu systemu finansowego NBP.

– Nie ma w tym nic dziwnego – dodaje Tymoczko –  bo inwestycje w fundusze w Polsce są piekielnie drogie. Jeżeli przynosimy 100 zł do funduszu akcji krajowych to prawie 4 zł zabiera TFI i inwestuje tylko 96 zł. Zakładając, że fundusz w ogóle zarobi i to powiedzmy 9 proc., po roku mamy 105 zł. Z tego zostanie pobranych około 3,6 proc. opłaty za zarządzanie, a więc zostaje jakieś 101 zł, od których odejmujemy opłatę za umorzenie i znowu schodzimy poniżej 100 zł.

(infografika Darek Gąszczyk)

(infografika Darek Gąszczyk)

– Fundusze inwestycyjne nie powinny pokazywać tylko czystego wyniku za zarządzenie, ale wyniki po uwzględnieniu wszystkich opłat. Oczywiście same z siebie z tego nie zrobią i tu widzę rolę dla instytucji z założeniach dbających o konsumenta jak UOKiK i KNF – dodaje Tymoczko.

Horrendalna wysokość opłat jest korzystna tylko dla właścicieli TFI. Dane z raportu pokazują, że prowadzenie funduszu inwestycyjnego jest jednym z najbardziej rentownych biznesów w Polsce. W 2007 roku rentowność zbliżała się do 80 proc. Co ciekawe, na drugim miejscu są Powszechne Towarzystwa Emerytalne (a więc właściciele OFE), które przy o wiele mniej ryzykownej działalności w 2007 roku osiągały rentowność ponad 30 proc. Co prawda w 2012 roku ROE TFI  spadło do ponad 32 proc., a PTE  do 21 proc., ale nadal są to wartości nieosiągalne dla zwykłych przedsiębiorstw, dla których ROE jest niższe niż 10 proc.

(infografika Darek Gąszczyk)

(infografika Darek Gąszczyk)

Wysokość opłat za zarządzanie jest niezwykle ważna, bo teoria finansów mówi, że w długim okresie (a w takim oszczędzamy przecież na emeryturę) żadna inwestycja nie pobije średniej zmiany indeksów giełdowych. Nawet więc jeśli jakiś fundusz zarobi w jednym roku 100 proc., to w kolejnym może być gorszy i ostatecznie jego wyniki dążą do średniej. A właściwie dążyłyby gdyby nie opłaty pobierane po drodze, które mają największy i negatywny wpływ na wynik inwestycji.

Konsekwencją zastosowania tej teorii na rynku amerykańskim był rozwój ETF-ów (ang. Exchange-traded fund) – pasywnie zarządzanych funduszy, które tylko replikują indeks. Ich ogromną zaletą są niskie opłaty.

– Rekordowo niską opłatą jaką znalazłem na tamtejszym rynku było 0,03 proc., 0,05 proc. jest normą, a fundusze pobierające 0,07 proc. uważane są za drogie – mówi Tymoczko. – Mam nadzieję, że i polski rynek będzie kiedyś na tyle duży, że pojawi się u nas jakiś gracz oferujący ETF-y z tak niskimi opłatami – dodaje.

Z raportu wynika, że zagraniczny kapitał na razie dostrzegł nasze obligacje skarbowe. W 2012 r. odnotowano rekordowe zaangażowanie nierezydentów na krajowym rynku obligacji skarbowych (36 proc. na koniec roku). W trakcie 2012 r. zwiększyli oni zaangażowanie na naszym rynku o 37 mld zł do 190 mld zł, w III kwartale 2013 roku zaangażowanie to przekroczyło już poziom 201 mld zł.

Duże obroty panują także na kasowym rynku złotego. W kwietniu 2013 roku wynosiło ono 10,8 mld dolarów, w ponad 80 proc. były to jednak transakcje między nierezydentami (głównie bankami inwestycyjnymi i funduszami hedgingowymi).

W raporcie znajduje się także rekomendacja, którą NBP podnosił w trakcie duskusji nad OFE – PTE powinny zdaniem banku stosować pasywną politykę inwestycyjną ze względu na związane z nią niskie koszty.

„Jeśli zarządzanie aktywne może przynieść ponadprzeciętną stopę zwrotu jedynie w krótkim okresie, natomiast w długim generuje wyższe koszty niż zarządzanie pasywne, to ze względu na obowiązkowy charakter uczestnictwa w OFE oraz długi horyzont inwestycyjny przyszłych emerytów, należy dążyć do wyeliminowania kosztów, które są ponoszone w celu osiągnięcia krótkoterminowych zysków” – czytamy.

W trakcie prac legislacyjnych propozycja NBP nie została jednak uwzględniona i po przeniesieniu z OFE części obligacyjnej instytucje, w których odkładamy na emeryturę upodobnią się do aktywnie zarządzanych funduszy akcyjnych i to tych bardziej agresywnych, bowiem minimalna udział akcji w portfelu nie będzie mniejszy niż 75 proc.

– W praktyce udział akcji w portfelach OFE będzie jeszcze większy, bo zgodnie z prawem praktycznie tylko w nie będą one mogły inwestować. Obligacje Skarbu Państwa będą przecież wykluczone, a obligacji przedsiębiorstw nie ma wiele – zwraca uwagę Tymoczko.

Nie musi się więc sprawdzić scenariusz nakreślony przez Rafała Hirscha i powtarzany przez wielu blogerów finansowych, w którym OFE do końca stycznia 2014 roku powinny sprzedać akcje aż za 13,4 mld zł. Nie miałyby bowiem tych pieniędzy w co zainwestować. Fundusze emerytalne będą musiały sprzedawać akcje tylko w jednym wypadku – jeśli zostanie w nich mniej niż 20 proc. Polaków (tak szacuje przynajmniej Ministerstwo Finansów).

Docelowo należałoby jednak znaleźć instrument, który OFE mogłyby nabywać obok akcji. Mogą to być listy zastawne emitowane przez banki hipoteczne.

Eksperci od dawna podkreślają też, że należy wzmocnić III filar, którym są Pracownicze Programy Emerytalne. Do zwiększenia ich popularności mogłaby przyczynić się ulga podatkowa.

OF

(infografika Darek Gąszczyk)
(infografika Darek Gąszczyk)
Struktura-aktywów-finansowych-gospodarstw-domowych-
(infografika Darek Gąszczyk)
Wskaźnik-rentowności-ROE-dla-PTE,-TFI,-zakładów-ubezpieczeń,-

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Zarządzanie rezerwami dewizowymi NBP

Kategoria: Analizy
Na koniec 2021 r. rezerwy dewizowe NBP osiągnęły równowartość 166 mld dol., wzrastając sześciokrotnie w stosunku do poziomu z 2000 r. i niemal dwukrotnie w ciągu ostatniej dekady. W rankingu krajów dysponujących największymi rezerwami dewizowymi Polska plasuje się na wysokiej 20. pozycji.
Zarządzanie rezerwami dewizowymi NBP