Autor: Tomasz Świderek

Dziennikarz specjalizujący się w tematach szeroko rozumianej branży telekomunikacyjnej i nowych technologii.

Smartfony dla miliardów

Coraz tańsze smartfony dla każdego i coraz bardziej wymyślne smartfony dla najbogatszych – taki obraz branży produkującej telefony komórkowe wyłania się na podstawie odbywających się końcu lutego targach Mobile Word Congress w Barcelonie.
Smartfony dla miliardów

(infografika Dariusz Gąszczyk/ CC BY-SA by clasesdeperiodismo)

– Dobra wiadomość jest taka, że dostawcy w końcu posłuchali operatorów i na tegorocznych targach widać wiele nowych modeli smartfonów kosztujących około 50 dol. To oznacza, że można ogłosić śmierć tradycyjnych telefonów komórkowych – powiedział dziennikarzom w Barcelonie Joergen Bang-Jensen, prezes P4, operatora sieci Play.

Już dziś smartfony to 90 proc. sprzedaży telefonów komórkowych w sieci Play. To zapewne najlepszy wynik wśród polskich operatorów. W sieci Plus w IV kwartale 2013 roku smartfony miały 74 proc. udziału w sprzedaży telefonów, a w polskiej sieci T-Mobile około 70 proc.

50 dolarów dziś, 25 dolarów jutro

50 dolarów za smartfon to bardzo tanio. Według firmy badawczej IDC w 2013 roku średnia cena sprzedaży smartfonu przez producenta wynosiła 335 dolarów. Najtańsze były urządzenia z systemem operacyjnym Windows Phone, a najdroższe iPhone Apple, w których instalowany jest system operacyjny iOS. IDC oczekuje, że ceny smartfonów będą dalej spadać i w tym roku średnia cena sprzedaży wyniesie 308 dolarów, a w 2018 roku 260 dolarów.

Szacunki IDC mogą okazać się zawyżone. W końcu lutego producent przeglądarki internetowej Firefox – Mozilla – zapowiedział, że wkrótce na rynku pojawią się smartfony kosztujące 25 dolarów. Ten poziom cenowy sprawi, że będą one dostępne nawet dla najuboższych klientów sieci komórkowych w Azji, Ameryce Południowej i Afryce. Do tej pory zazwyczaj kupowali oni proste komórki kosztujące do 30 dolarów.

Te trzy kontynenty to obecnie najszybciej rosnące rynki sprzedaży smartfonów. To na nie za dwa, trzy lata będzie przypadać gros sprzedaży tych urządzeń. Nokia spodziewa się, że w najbliższych latach mieszkańcy tych kontynentów zwiększą liczbę użytkowników smartfonów na świecie o kolejny miliard.

Francisco Jeronimo, analityk IDC, twierdzi, że w 2013 roku na świecie sprzedano 159 mln kosztujących poniżej 100 dolarów (rok wcześniej: 45,4 mln), w tym 19,5 mln smartfonów z ceną do 50 dolarów (rok wcześniej 900 tys.).

Smartfon smartfonowi nierówny

Smartfon, który producent sprzedaje za 50 dolarów siłą rzeczy musi różnić się od urządzenia, które producent wycenia na 500 dolarów i więcej. Te pierwsze czasami nie dorównują jakością i możliwościami technicznymi użytych podzespołów smartfonom oferowanym jako flagowe modele cztery, czy pięć lat temu. Jednocześnie wiele z nich jest lepszych pod względem technicznym niż pierwszy model iPhone’a, czyli smartfon, który zmienił świat telefonii komórkowej. Ultratanie urządzenia mają jednak wszystkie cechy, jakie ma mieć smartfon: dotykowy kolorowy wyświetlacz, kamerę fotograficzną oraz możliwość instalowania aplikacji. Im model droższy, tym więcej dodatkowych możliwości się pojawia.

Te za 500 dolarów i więcej, których premiery ogłaszane podczas barcelońskich targów przykuły uwagę dziennikarzy z całego świata, mają co raz większe – czasami nawet ponad 6-calowe – wyświetlacze o bardzo dobrej jakości obrazu, cztero- lub więcej rdzeniowe bardzo szybkie procesory i bardzo dobre kamery. Zgodnie z ostatnią modą są wodoszczelne i odporne na kurz, a ich wnętrze wypakowane jest różnego typu sensorami, które pozwalają na liczne dodatkowe zastosowania.

– Wszystkie telefony wyglądają tak samo. Producentom takim jak Samsung, Apple, czy Nokia trudno się wyróżnić – podsumował barcelońskie premiery Ben Wood, analityk CCS Inisght.

Bariera kosztów

Mozilla twierdzi, że dzięki bardzo taniemu procesorowi dostarczanemu przez chińską firmę Spreadtrum, który wymaga znacznie mniej pamięci niż procesory konkurentów, będzie możliwe wyposażenie ultrataniego smartfonu z 3,5-calowym ekranem (taką przekątną wyświetlacza miały pierwszy iPhone i większość produkowanych do 2011 roku smartfonów) także w bezprzewodową łączność WiFi i Bluetooth, radio UKF i 2-magapikselowa kamerę. Tak jak iPhone z 2007 roku, smartfon za 25 dolarów będzie działał tylko w sieciach 2G.

Analitycy tajwańskiej firmy badawczej Digitimes Research nie są przekonani, czy sojusznikom Mozilli (smartfony z Firefox OS od roku produkuje m.in chińskie ZTE i TCL Communications, który sprzedaje pod handlową marką Alcatel One Touch) uda się wyprodukować urządzenie, które będzie kosztowało 25 dolarów. Ich zdaniem taka cena będzie możliwa, gdy wszystkie koszty związane z produkcją i transportem telefonu spadną do nie więcej niż 20 dol. Aby producent miał w miarę przyzwoitą marżę, te koszty powinny być bliższe 15 niż 20 dolarów.

Tymczasem tylko same części do najtańszych w tej chwili produkowanych w Chinach smartfonów kosztują 22 dolary. To pozwala oferować w sklepach te najtańsze smartfony w cenie około 40 dolarów. Koszty związane z produkcją flagowych modeli wynoszą od 200 dolarów. w górę. W przypadku iPhone 5s z 32 GB pamięci wynoszą według firmy badawczej IHS 208 dolarów. Produkcja tego modelu z pamięcią 64 GB kosztuje Apple 218 dolary. Różnica w cenach sprzedaży tych modeli to 100 dol., co oznacza, że im więcej pamięci ma telefon, tym wyższą marżę ma Apple.

Eksperci ostrzegają, że moda na tanie i ultratanie smartfony może mieć negatywny wpływ na wyniki finansowe dostawców. Wzrost popytu na podzespoły do ich produkcji może bowiem spowodować wzrost cen tych części.

Moda na tanie

IDC szacuje, że w 2013 roku na świecie producenci sprzedali nieco ponad 1 mld smartfonów (wzrost o 38 proc.) o łącznej wartości 336 mld dolarów (wzrost o 20 proc.). W tym roku sprzedaż ma wzrosnąć – głównie dzięki tańszym urządzeniom – do 1,2 mld sztuk (o 20 proc.), a wartość rynku do 371 mld dolarów (o 10 proc.). W 2018 roku ma to być odpowiednio 1,74 mld sztuk i 452 mld doarów.

Tanie, ale droższe smartfony, czyli te, o których mówił szef Play, produkowały do tej pory głównie chińskie firmy, wykorzystując mikroprocesory dostarczane przez tajwańską firmę MediaTek. I te z rozpoznawalną już na świecie marką jak ZTE, Lenovo czy TCL, i kompletnie nieznane. Teraz do wyścigu o największy segment smartfonowego rynku stają obecni i byli giganci.

Tanie smartfony z systemem operacyjnym Windows Phone zapowiada Microsoft, który niebawem stanie się właścicielem działu telefonów komórkowych Nokii. Amerykański koncern zasygnalizował, że w tanich (czyli kosztujące poniżej 100 dolarów) urządzeniach instalowane będą procesory światowego lidera Qualcomm. Microsoft zapowiada, że te urządzenia będą produkowane przez ZTE, Samsunga i Lenovo, a także takie nieznane na szerszym rynku firmy jak chińskie Longcheer, Gionee i JSR oraz indyjskie Karbonn i Lava.

Tani smartfon zbudowany z wymiennych modułów chce opracować Google. Użytkownik będzie mógł sam decydować, ile pamięci, jaką jakość i rozdzielczość ekranu będzie miał używany przez niego telefon. Przedsięwzięcie o nazwie Projekt Ara zakłada, że najtańsze urządzenie kosztować będzie 50 dolarów. Google spodziewa się, że pierwsze smartfony będące efektem Projektu Ara pojawią się na rynku w 2015 roku.

Ku tanim smartfonom ruszyła także Nokia i w Barcelonie zaprezentowała trzy modele działające pod kontrolą systemu operacyjnego Android. Nokia chce by najtańszy model – Nokia X – w sklepie kosztował 89 euro (120 dolarów) plus lokalny podatek. Finowie liczą, że najpopularniejszy na świecie system operacyjny i marka Nokii pozwoli im zdobyć klientów nowych urządzeń. W segmencie do 100 dolarów Nokia stawia na urządzenia z systemem operacyjnym Asha.

OF

(infografika Dariusz Gąszczyk/ CC BY-SA by clasesdeperiodismo)

Otwarta licencja


Tagi