Autor: Milena Kabza

Dr nauk ekonomicznych, pracuje w NBP

Trudno o zgodę dla ostrożności w skali makro

Regulacja makroostrożnościowa stała się po kryzysie finansowym trzecim - obok regulacji mikroostrożnościowej i polityki pieniężnej - filarem polityki finansowej. W przeciwieństwie do pozostałych jest ona kontrowersyjna, gdyż nie ma zgody jak ją realizować. Brać trzeba pod uwagę różne punkty widzenia.
Trudno o zgodę dla ostrożności w skali makro

(CC0 pixabay)

Gdyby zapytać kilka, czy kilkanaście osób o sens regulacji makroostrożnościowej każda z nich mogłaby odpowiedzieć inaczej. Czy wszyscy jesteśmy teraz tzw. „makroostrożnościowcami” – jak to zasugerował w 2010 roku Claudio Borio z Banku Rozrachunków Międzynarodowych (BIS)? Biorąc pod uwagę zainteresowane podmioty oraz ich różne cele, trudno znaleźć właściwe dla wszystkich rozwiązania w zakresie polityki makroostrożnościowej. Sprawa staje się bardziej skomplikowana jeśli poglądy odzwierciedlają głębsze spory dotyczące ekonomii, racjonalności, czy nawet moralności. Dla władz makroostrożnościowych może to stanowić duży problem.

Różnorodność poglądów dotyczących regulacji makroostrożnościowej wynika ze sprzecznych poglądów dotyczącej natury samego systemu finansowego. Aby zrozumieć wyzwania stojące przed polityką makroostrożnościową, należy zbadać różne poglądy dotyczące systemu finansowego. W tym celu można skorzystać z modelu mnogiej racjonalności stworzonego na potrzeby antropologii społecznej (Thompson i in., 1990), który został później wykorzystany także do rozwiązywania złożonych problemów decyzyjnych związanych m.in. z politologią i zarządzaniem ryzykiem.

Model ten pozwala na identyfikację czterech różnych poglądów fundamentalnych dotyczących otaczającej nas rzeczywistości, określanych jako „racjonalności”. Każda z racjonalności dotyczy tego, w jaki sposób czyjeś postrzeganie właściwości systemu odzwierciedla ideały i przekonania moralne, polityczne i ekonomiczne. Są to indywidualizm, hierarchia, egalitaryzm i fatalizm.

Stosując ten model do analizy różnych sposobów postrzegania systemu finansowego i roli polityki makroostrożnościowej, otrzymujemy następujące cztery główne poglądy.

Pierwszym z nich jest hierarchia, który bazuje na wierze, że system finansowy może tworzyć dobrobyt wówczas, gdy ryzyka są odpowiednio zidentyfikowane oraz istnieje ich kontrola. Według tej koncepcji można zrozumieć sposób funkcjonowania systemu finansowego i sprawić, aby działał sprawniej poprzez stosowanie regulacji makroostrożnościowej. Oznaczałoby to unikanie kryzysów i zarządzanie ryzykiem systemowym przy zachowaniu zyskowności i stabilności systemu finansowego w celu wspierania wzrostu gospodarczego. Głównym wyzwaniem jest tutaj kontrolowanie możliwych błędnych działań uczestników rynku.

Kolejny pogląd – indywidualizm – oznacza przekonanie, że rynki są dobre i stabilne, świat zmierza w kierunku równowagi oraz trwa proces ciągłego zwiększania dobrobytu. Pogląd ten opiera się na wierze w wolny rynek oraz w to, że regulacja makroostrożnościowa powinna odbywać się na zasadzie tzw. light touch (czyli dobrowolnej), ponieważ zbyt duża kontrola nad systemem finansowym może doprowadzić do ograniczenia dobrobytu i indywidualnej odpowiedzialności. Złożoność systemu finansowego sprawia, że nie ma możliwości jego skutecznej regulacji, a zadaniem rynków powinno być tworzenie dobrobytu – zgodnie z tym, co uważał Adam Smith na temat niewidzialnej ręki rynku: „Nie od przychylności rzeźnika, piwowara czy piekarza oczekujemy naszego obiadu, lecz od ich dbałości o własny interes”.

Według poglądu egalitarystycznego system finansowy nie tworzy dobrobytu, ale go niszczy. Ta koncepcja odnosi się do przekonania, że deregulacja i finansyzacja gospodarki zwiększają nierówności społeczne i niszczą więzy społeczne. Wolny rynek alokuje zasoby w sposób nieoptymalny – m.in. kierując je do osób zamożnych. Jednym z przykładów było to, że w czasie ostatniego kryzysu finansowego bankierzy otrzymywali premie mimo bankructwa zarządzanych przez nich banków, które były ratowane z pieniędzy podatników. Zatem można byłoby powiedzieć, że niezamożni dotowali bogatych. Taki system musi upaść i dlatego regulacja makroostrożnościowa to za mało, ponieważ potrzebna jest radykalna reforma systemowa.

Ostatni pogląd fundamentalny, fatalizm, opiera się na założeniu, że system finansowy jest nieprzewidywalny, niepewny, podatny na nadużycia ze strony uczestników rynku (np. polityków, banków, lobbystów) i nie da się go kontrolować. Uczestnicy rynku mają skłonność do nadmiernego podejmowania ryzyka i zachowań stadnych – tak, jak miało to miejsce przed wybuchem globalnego kryzysu finansowego. Niewiele da się z tym zrobić, dlatego regulacja jest bezsensowna.

Oczywiście rzadko się zdarza, żeby wskazane cztery typy poglądów fundamentalnych występowały w czystej postaci. Każdy z nich odzwierciedla pewną charakterystykę systemu finansowego, ale jednocześnie przedstawia niekompletny obraz. Natomiast systemowy charakter ryzyka finansowego jest jednym z powodów, dla których polityka regulacyjna nie powinna odnosić się tylko do jednej kategorii racjonalności.

Regulacja makroostrożnościowa stała się trzecim filarem polityki finansowej – razem z regulacją mikroostrożnościową i polityką pieniężną. Ale w przeciwieństwie do dwóch ostatnich, polityka makroostrożnościowa jest kontrowersyjna, ponieważ nie ma zgody co do sposobu jej realizacji, jak i tego, czy w ogóle jest potrzebna. Niewątpliwie stanowi to istotny problem dla polityków gospodarczych. Spory wokół polityki makroostrożnościowej wynikają ze złożoności problemu regulacji systemu finansowego, dlatego należy brać pod uwagę wszystkie cztery racjonalności przedstawiające słuszny, ale niekompletny obraz funkcjonowania systemu finansowego.

Uwzględnianie wszystkich czterech racjonalności umożliwi politykom gospodarczym tworzenie polityki makroostrożnościowej w sposób, który zwiększa prawdopodobieństwo sukcesu – nie tylko dzięki zapewnieniu silniejszego wsparcia ze strony różnych grup interesów, które charakteryzują się różnymi racjonalnościami. Akceptacja tej różnorodności jako części rozwiązania problemu pozwoli politykom gospodarczym na uwzględnienie ich w procesie implementacji polityki makroostrożnościowej.

Autorka jest doktorem nauk ekonomicznych, pracuje w Departamencie Stabilności Finansowej NBP. Artykuł przedstawia jej własne poglądy i nie jest wyrazem oficjalnego stanowiska NBP.

(CC0 pixabay)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Ewolucja w podejściu MFW do kontroli przepływów kapitału

Kategoria: VoxEU
Po kryzysie azjatyckim MFW rewiduje swoje poglądy na temat polityki zarządzania zmiennymi przepływami kapitału. Fundusz uznaje obecnie, że może istnieć potrzeba prewencyjnego wykorzystania kontroli przepływu kapitału.
Ewolucja w podejściu MFW do kontroli przepływów kapitału