Dobre wyniki cieszą banki, martwi kurs franka

Cztery giełdowe banki przedstawiły swoje raporty za pierwsze półrocze. Wyniki są lepsze od prognoz analityków. Nieoficjalnie szefowie mówią, że branża będzie miała tym roku rekordowe wyniki. Ciszej dodają, że w przyszłym roku tak dobrych wyników zapewne nie uda się powtórzyć.

– Dla nas to był piąty kwartał z rzędu, w którym rósł wynik finansowy – mówił w środę prezes zarządu BRE Banku Cezary Stypułkowski, prezentując dokonania banku w poprzednim kwartale. W podobnym duchu wypowiadał się tego samego dnia szef Pekao Luigi Lovaglio. W przypadku BRE Banku zysk netto zwiększył się skokowo w porównaniu do sytuacji sprzed roku, bo o niemal 3 razy, do 313 milionów złotych. W przypadku Pekao SA dynamika ta wygląda pozornie mniej imponująco, ponieważ zysk po opodatkowaniu wzrósł tylko o 15 procent, do 714 mln złotych.

Różnica w dynamice pomiędzy tymi bankami to efekt zdarzeń nadzwyczajnych, które w większym stopniu były udziałem BRE Banku. W ubiegłym kwartale bank ten sprzedał portfel kredytów co wpłynęło na wzrost zysku brutto o 89 mln złotych. To była jednak jednorazowa operacja i już do końca roku BRE Bank nie zamierza sprzedawać podobnych portfeli – powiedział w środę prezes Cezary Stypułkowski.

Wyższe stopy, wyższe marże

Na poprawę wyników finansowych obu banków powyżej konsensu rynkowego wpłynął wzrost marży odsetkowej. Jest to efektem cyklu podwyżek stóp procentowych, który notujemy od początku roku. Banki wykorzystują wzrost oprocentowania do powiększenia różnicy między oprocentowaniem udzielanych kredytów i oprocentowaniem przyjmowanych depozytów.

Według prezesa Stypułowskiego marża ta w ubiegłym kwartale wynosiła 2,5 procent i nie należy liczyć na jej dalszy wzrost. Bank będzie starał się ją utrzymać. Biorąc pod uwagę pozycję na rynku BRE Banku można oczekiwać, że podobnie będzie zachowywać się cała branża bankowa.

Słowa uznania należą się obu bankom za zarządzanie kosztami i powiększanie przychodów. Wskaźnik kosztów do dochodów (C/I) w przypadku BRE Banku obniżył się do 48,5 procent. Należy zwrócić uwagę, że wyniki drugiego kwartału sektora bankowego odzwierciedlają poprawiającą się sytuację gospodarczą. Był to kolejny kwartał z rzędu, w którym spadał koszt ryzyka. Jest to istotna sprawa, ponieważ tu właśnie kryją się potencjalnie duże możliwości poprawy zyskowności sektora bankowego.

Potencjalne zagrożenia

Są jednak znaki zapytania. Pytaniem jest np. dalsze zachowanie franka szwajcarskiego, w którym wyceniana jest duża część portfela kredytów hipotecznych. Warto zwrócić uwagę, że głównym motorem wyników jest część detaliczna bankowości, w tym sprzedaż kredytów mieszkaniowych. W przypadku BRE sprzedaż kredytów hipotecznych wzrosła o 56 procent, a pozostałych o 25 procent. Zbliżony rząd wielkości odnotował także bank Pekao SA który portfel udzielonych kredytów hipotecznych zwiększył o 45,4 procent, a konsumpcyjnych o 25,7 procent.

Listę zmartwień zarządów większości banków w Polsce otwiera rosnący kurs franka szwajcarskiego. Jeśli przeliczyć na polską walutę wartość kredytów hipotecznych udzielonych we franku to w przypadku BRE Banku mówimy o kwocie blisko 22 miliardów złotych ocenia prezes Cezary Stypułkowski. To około 40 procent portfela kredytowego. Obecnie wśród posiadaczy kredytów mieszkaniowych w tej walucie nie obserwuje się wzmożonej tendencji do przewalutowania. Zresztą udział kredytów zagrożonych lub nieobsługiwanych w tym banku wynosi zaledwie 1 procent.

Według prezesa Stypułkowskiego poziomem ostrzegawczym dla banku byłby kurs 4 złotych za franka, a próg bólu dla jego kredytobiorców szacuje on na poziomie 4,5 złotych. Warto jednak pamiętać, że jako non-performing loan określa się kredyty nie spłacane przez trzy miesiące z rzędu. Zatem, aby w wynikach kwartalnych polskich banków pojawił się ten negatywny czynnik musiałby być przekroczony „próg bólu” i następnie musiałyby upłynąć kolejne trzy miesiące.

Inna sprawa, że „próg bólu” dla portfela hipotecznego we franku szwajcarskim w ocenie analityków plasuje się na różnych poziomach w poszczególnych bankach. BRE Bank, jak podejrzewają, jest w grupie instytucji, gdzie jest on stosunkowo wysoko zawieszony. Zapewne będzie to czynnik, który będzie mocno różnicował kolejne wyniki kwartalne w sektorze. Pod warunkiem jednak, że frank pozostanie nadal bardzo drogą walutą.

Wycena portfela hipotecznego we franku, i ewentualna konieczność tworzenia rezerw, to zaledwie jeden z głównych czynników ryzyka jeśli chodzi o wyniki finansowe banków w kolejnych okresach. Drugim jest przekonanie o zbliżającym się spowolnieniu gospodarczym, które zmniejsza popyt na produkty bankowe. A tym samym wpłynie na poziom osiąganych zysków w sektorze.

W tym przypadku opinie głównych ekonomistów banków są mocno podzielone. Część jest przekonana, że zobaczymy to już w wynikach za czwarty kwartał. Optymiści natomiast tę perspektywę odsuwają na przyszły rok.

Otwarta licencja


Tagi