Autor: Aleksander Piński

Dziennikarz ekonomiczny, autor recenzji książek i przeglądów najnowszych badań ekonomicznych

Zaskakujący sekret sukcesu Doliny Krzemowej

Stan Kalifornia nie egzekwuje zakazów konkurencji w umowach pracowników z pracodawcami. Każdy może odejść i założyć konkurencyjną firmę. I to jest główny powód sukcesu Doliny Krzemowej, pisze Orly Lobel w książce „Talent Wants to Be Free: Why We Should Learn to Love Leaks, Raids, and Free Riding”.
Zaskakujący sekret sukcesu Doliny Krzemowej

Chyba każdy rząd na świecie, w tym rząd Polski, próbował w swoim kraju stworzyć „nową Dolinę Krzemową” czyli zgrupowanie odnoszących globalne sukcesy firm technologicznych. Najczęściej wsparcie ogranicza się do dokładania pieniędzy do inwestycji. Tymczasem autorka książki (jej polski tytuł to „Talent chce być wolny: dlaczego powinniśmy pokochać przecieki, najazdy i „jazdę na gapę”) zwraca uwagę, że środki finansowe nie są źródłem sukcesu kalifornijskiego zagłębia technologicznego.

Otóż poza USA mało kto się orientuje, że stan Kalifornia jest pod jednym względem unikalny. Otóż sądy stanu Kalifornia nie uznają zakazów i ograniczeń konkurencji wpisywanych regularnie do umów z pracownikami (na przykład takich, że pracownik po zakończeniu pracy, nie może przez rok pracować w firmach konkurujących z poprzednim pracodawcą).

Jeszcze w 1872 r., gdy uchwalano Kalifornijski Kodeks Handlowy (California Business and Professons Code) zawarto w nim klauzulę, że każde ograniczenie w umowie czyjegoś prawa do wykonywania zgodnej z prawej profesji jest nieważne. Jakie to ma znaczenie?

W 2010 r. naukowcy z Yale University sprawdzili jak wydatki funduszy venture capital w różnych stanach przekładały się na efekty w zależności od tego, jak mocno w danym stanie sądy egzekwowały zakazy konkurencji w umowach dla pracowników.

Okazało się, że im bardziej restrykcyjne sądy w tym zakresie, tym mniej patentów jest rejestrowanych, mniej nowych firm powstaje i mniejszy jest wzrost zatrudnienia. Autorzy badania konkludują: ”Polityka pobudzania przedsiębiorczości przez zwiększanie dostępu do kapitału może się nie powieść, jeżeli prawo pracy w takich jurysdykcjach nie wspiera takich inwestycji”.

Inni badacze, chcąc uniknąć zarzutu, iż stan Kalifornia jest specyficzny, mogą tam zachodzić inne okoliczności wpływające na przedsiębiorczość, które wypaczają wynik badania, przeprowadzili je ponownie, wykluczając dane z Kalifornii. Wyniki się nie zmieniły. W stanach, w których słabiej egzekwuje się zakazy konkurencji dla takich pracowników, sam zastrzyk kapitału dla firm prowadził do 100 proc. większej ilości patentów i 100 proc. większej liczby zakładanych firm.

Autorzy tego badania wnioskują: „egzekwowanie zakazów konkurencji w umowach z pracownikami nie tylko ogranicza przedsiębiorczość, ale spowalnia innowacje i regionalny wzrost gospodarczy”.

Wreszcie historia sama stworzyła interesujący eksperyment, którego skutki możemy zobaczyć na własne oczy. Także w innych lokalizacjach w USA próbowano zbudować zagłębie spółek technologicznych. Jednym z tych miejsc jest tzw. Masaachusetts Route 128 znajdujący się w stanie Masaachusetts. Podobnie jak Dolina Krzemowa cieszy się on sąsiedztwem dużego miasta (Boston) oraz prężnych ośrodków akademickich (Berkley/Stanford kontra Harvard/MIT). Na początku w Masaachusetts Route 128 było trzy razy więcej miejsc pracy w spółkach technologicznych, niż w Dolinie Krzemowej.

A jednak po kilku dekadach, w drugiej połowie XX w., to kalifornijskie zagłębie wysunęło się na prowadzenie pod względem liczby zatrudnionych i trzy razy szybszego wzrostu spółek. Restrykcje w przepływie ludzi między firmami doprowadziły do wytworzenia się zupełnie innej kultury korporacyjnej, niż na zachodzie kraju.

Autorka cytuje jednego inżyniera, który to podsumował w następujący sposób: ”Tutaj w Dolinie Krzemowej jest o wiele większa lojalność wobec własnej profesji, niż wobec własnej firmy. Firma to tylko wehikuł, za pomocą którego możesz pracować. Jeżeli jesteś inżynierem od układów scalonych, to najważniejsze dla ciebie jest to, wykonywać doskonale swoją robotę”.

Dlaczego ten wątek w książce Orly Lobel jest tak ważny z punktu widzenia Polski? Otóż dlatego, że w Polsce takie zakazy nie tylko są powszechnie stosowane w umowach z pracownikami, ale tendencja jest, żeby obostrzenia były jeszcze większe. W 2013 r. nasz Sąd Najwyższy orzekł, że pracodawcy mają prawo takie zakazy wpisywać do umów cywilnoprawnych.

Budowanie „polskiej Nokii” to droga, której powinniśmy unikać

To gigantyczny krok w tył, dlatego że jedynym sposobem na zbudowanie państwa z silną gospodarką jest stworzenie dużej ilości polskich globalnych firm, takich, które mają mocną pozycje w swojej branży na świecie. W naszym kraju jest sporo filii zagranicznych koncernów, w których pracują Polacy. Mogliby oni wykorzystać nabytą wiedzą na założenie własnych firm (tak jak to zrobił chociażby Krzysztof Olszewski, właściciel polskiego producenta autobusów Solaris, który fach zdobywał w niemieckim koncernie).

Uchwalenie prawa, na wzór prawa ze stanu Kalifornia, które unieważnia wszystkie ograniczenia w konkurowaniu zawarte w umowach pracowników z pracodawcami nic nie kosztuje. By to zrobić potrzebna jest tylko dobra wola. Oczywiście należy oczekiwać silnego oporu ze strony przedstawicieli koncernów, nawet jeżeli takie prawo zostanie uchwalone.

Autorka opisuje w książce, że na przykład w 2010 r. w stanie Kalifornia Wydział Antymonopolowy amerykańskiego Ministerstwa Sprawiedliwości złożył skargę przeciwko firmom Adobe, Apple, Google, Intel, Intuit i Pixar. Oskarżono je, że nielegalnie uzgodniły między sobą, iż nie będą podkupywać pracowników. W efekcie w ramach ugody pracownikom wypłacono 3 mld dolarów rekompensaty za podwyżki, których nie dostali, bo firmy nie obawiały się, że odejdą z pracy.

Książka Orly Lobel dotyka bardzo ważnego problemu, ale ma jednak szereg wad. Autorka wraca do tych samych wątków przez całą książkę zamiast pogrupować je w rozdziałach, co ułatwiłoby czytanie. Publikacja jest przegadana i za mało w niej konkretnych danych wspierających tezę. Mimo wszystko sama teza mnie przekonuje, a nie znalazłem jak na razie publikacji, która by te wątki poruszała w atrakcyjniejszy sposób. Podsumowując: książka nie jest doskonała, ale mimo kilku wad, warto po nią sięgnąć.

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Zaskakujący powód dużych nierówności w USA

Kategoria: Trendy gospodarcze
Stany Zjednoczone redystrybuują do najbiedniejszych obywateli większą część PKB niż Europa – to jeden z ciekawszych wniosków z najnowszych badań naukowych ekonomistów na świecie.
Zaskakujący powód dużych nierówności w USA

Skalowalność to dla start-upu synonim sukcesu

Kategoria: Analizy
Fred Wilson strategię rozwoju firmy dążącej do sukcesu ujął słowami „crawl, walk, run”. Mądrze i rozważnie. Jeśli jednak czas goni, a rynek dynamicznie się zmienia, to najlepsi przeskalowują biznes w drodze na szczyt.
Skalowalność to dla start-upu synonim sukcesu