Inżynierów przybywa szybciej niż patentów

O 3,9 proc. wzrosła w 2018 r. w krajach Unii Europejskiej liczba naukowców i inżynierów. Najwięcej jest ich w Wielkiej Brytanii i w Niemczech. Gorzej jest ze zgłoszeniami do ochrony patentowej, których liczba w większości krajów Unii maleje. Polska należy do nielicznych pod tym względem wyjątków.

Na pierwszy rzut oka gromadzone przez Eurostat dane dotyczące wzrostu liczby naukowców i inżynierów w krajach Unii Europejskiej wyglądają dość optymistycznie. W 2018 r. ich liczba zbliżyła się do poziomu 17,2 mln osób. Naukowcy stanowią blisko jedną czwartą (23 proc.) wszystkich zatrudnionych w obszarze europejskiej nauki i technologii. Większa liczba naukowców i inżynierów to potencjalnie lepsza perspektywa innowacyjnego przyspieszenia w rozwoju gospodarki europejskiej.

Najwięcej naukowców i inżynierów (blisko 3,2 mln osób) zatrudnia gospodarka brytyjska, która w okresie ostatnich kilku lat wyprzedziła tradycyjnie najbardziej zaawansowaną pod tym względem gospodarkę niemiecką. W Niemczech w 2018 r. zatrudnionych było 3,1 mln naukowców i inżynierów. Niespełna dekadę temu, w 2010 r., liczba niemieckich profesjonalistów była jeszcze, i to zdecydowanie, wyższa niż brytyjskich (2,5 mln wobec 1,5 mln).

Wielkiej Brytanii i Niemcom zdecydowanie dziś ustępuje Francja, gdzie w 2018 r. zatrudnionych było 1,7 mln naukowców i inżynierów oraz Hiszpania (1,3 mln). Warto zauważyć, że nieznacznie jedynie mniej (1,1 mln) naukowców i inżynierów zatrudnionych było w ubiegłym roku w polskiej gospodarce. Mamy ich obecnie więcej niż w większości krajów europejskich, w tym m.in. we Włoszech, czy w Holandii. W ciągu ostatniego roku przybyło ich u nas ponad 4 proc.

Wzrost liczby naukowców i inżynierów wyraźnie rozmija się z liczonymi w patentach efektami ich pracy w gospodarce.

Szybki wzrost liczby naukowców i inżynierów to dobra wiadomość dla innowacyjnych ambicji Starego Kontynentu. Dane te gorzej niestety wyglądają – w skali Unii Europejskiej – gdy się je skonfrontuje ze statystykami dotyczącymi zgłoszeń do autorskiej ochrony przez Europejską Organizację Patentową (European Patent Organization – EPO). Nie każdy naukowiec i inżynier jest i musi być wynalazcą, ale innowacje, co sama nazwa przecież wskazuje, to nowa – wymagająca ochrony – myśl techniczna, czy inżynierska, dająca impuls do szybszego rozwoju gospodarczego. Dlatego niepokoić może, że wzrost liczby profesjonalistów (są wyjątki) dość wyraźnie rozmija się z liczonymi w patentach efektami ich pracy w gospodarce.

W skali całej Unii Europejskiej liczba naukowców i inżynierów powiększyła się w latach 2010 – 2017 z 11,4 do 16,5 mln osób – aż o 45,1 proc. Liczba zgłoszeń z krajów unijnych do EPO zmalała w tym czasie z 56,8 tys. do 54,6 tys., o 3,7 proc. (Eurostat nie podaje jeszcze danych o ochronie patentowej za 2018 r., stąd porównanie w krótszym okresie czasu).

Sytuacja poszczególnych krajów unijnych jest pod tym względem bardzo zróżnicowana. Najwięcej nowych rozwiązań do ochrony zgłosili w 2017 r. naukowcy i inżynierowie z Niemiec (18,9 tys.), ale było ich o ok. 4,5 tys. mniej niż jeszcze w 2010 r. Inaczej jest w przypadku Francji, gdzie notuje się o połowę mniej zgłoszeń do ochrony niż w Niemczech (9,5 tys. w 2017 r.), ale ich liczba w ostatnich latach wzrosła o ok. 1 tys. rocznie. Z zatrudniającej najwięcej naukowców i inżynierów gospodarki brytyjskiej popłynęło do EPO w 2017 r. jedynie 5,4 tys. zgłoszeń o ochronę patentową, minimalnie jedynie więcej niż w 2010 r.

Liczba zgłoszeń do ochrony patentowej od polskich naukowców i inżynierów wygląda niestety skromnie (687 z 2017 r. – dopiero 12 miejsce w UE) jak na liczebność tej grupy zawodowej w naszym kraju. Z drugiej jednak strony widać w ostatnich latach postęp. W 2010 r. było ich tylko 361. Wśród krajów unijnych jedynie trzy – Polska, Grecja i Czechy – notują w okresie ostatniej bez mała dekady szybszy wzrost liczby zgłoszeń do ochrony niż wynosi tempo wzrostu liczby naukowców i inżynierów. Polska jest zdecydowanym liderem w poprawianiu swojej pozycji.

Na 10 tysięcy naukowców i inżynierów zatrudnionych w polskiej gospodarce przypadało w 2017 r. zaledwie 6 zgłoszeń o ochronę naukowej, czy inżynierskiej własności intelektualnej.

Gorzej to niestety wypada jeśli uświadomić sobie, że na 10 tysięcy naukowców i inżynierów zatrudnionych w polskiej gospodarce przypadało w 2017 r. zaledwie 6 zgłoszeń o ochronę naukowej, czy inżynierskiej własności intelektualnej. To znacznie poniżej średniej unijnej, która wynosiła wówczas 33 zgłoszenia na 10 tys. profesjonalistów. Najlepiej w UE proporcja ta wypada w Austrii (76 zgłoszeń na 10 tys. naukowców i inżynierów) i w Niemczech (niespełna 62).

Warto przy okazji zauważyć, że kraje z których płynie najwięcej zgłoszeń o ochronę patentową (w proporcji do liczby naukowców i inżynierów) – Niemcy, Austria, a także kilka dalszych, niewiele im pod tym względem ustępujących – Francja, Dania, czy Szwecja, należą do tych w UE, w których najwyższe są wydatki na badania i rozwój (B plus R) w relacji do produktu krajowego brutto (PKB). W Austrii wyniosły one w 2017 r. 3,16 proc., w Niemczech – 3,02 proc., we Francji – 2,19 proc. w Danii – 3,05 proc., w Szwecji – 3,40 proc. PKB.
Z liczb tych w sumie wynika, że samo wykształcenie i zatrudnienie naukowców i inżynierów to niestety za mało aby kraj stał się bardziej innowacyjny.

>>> Eurostat o liczbie naukowców i inżynierów

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Dobrobyt przybywa kosztownymi przelewami

Kategoria: Usługi finansowe
Do Indii i Meksyku trafia przelewami więcej niż 50 mld dolarów rocznie. Największe znaczenie mają one dla gospodarek Libanu, Tongi i Tadżykistanu. Napad Rosji na Ukrainę silnie wstrząsnął strumieniami przekazywanych pieniędzy. Zyskuje Ukraina, traci Azja Środkowa.
Dobrobyt przybywa kosztownymi przelewami