Co oznacza 3-4 razy wyższy kredyt od PKB w Chinach?

Z chińską gospodarką w dużo większym stopniu niż jakimikolwiek innymi ekonomiści wiążą nadzieję na szybki rozwój gospodarczy. Jak długo utrzyma się fascynacja tą gospodarką? W jakim stopniu wiarygodne są dane napływające z Kraju środka. W jakim stopniu fakt iż gospodarka chińska w olbrzymim stopniu jest planowa (wiele przedsiębiorstw i decyzji co do gospodarki pozostaje w rękach państwa) wpływa na realność jej wzrostu? W jakim stopniu można abstrahować od sytuacji politycznej debatując na temat gospodarki chińskiej? Na jakich podstawach opiera się wzrost chińskiego PKB. Na ile jest on trwały? O tych kwestiach dyskutują chińscy, amerykańscy i europejscy ekonomiści.

Znany inwestor Donald Trump zapytany w zeszły poniedziałek przez telewizję Fox Business o opinię na temat gospodarki chińskiej odpowiadając sparafrazował powiedzenie Sokratesa: „Wiadomo, że nic nie wiadomo”.

Abstrahując na chwilę od jego stwierdzenia warto zwrócić uwagę na raport największego ośrodka badań rynku żywności IDG, który prognozuje iż Chiny do 2014 r. staną się największym rynkiem produktów żywnościowych.  Wśród przyczyn są:

  • osłabienie gospodarki USA przez inflację,
  • wydatki konsumpcyjne w Chinach wzrosły m.in. za sprawą pakietu stymulacyjnego
  • a pomiędzy 2010 i 2014 przyrost naturalny Chin podwoi się.

Wkrótce, gdy pojawiły się głosy oburzenia Trump wyjaśnił, iż miał na myśli przede wszystkim charakter gospodarki chińskiej i różne dane na temat PKB Chin. Co do charakteru Trump stwierdził, że gospodarka chińska jest napędzana PKB. „PKB jest motorem, a nie pomiarem jak w przypadku innych gospodarek” – wyjaśnił.

PKB Chin w 2010 r
źródło Raportarodowego Biura Statystyki – 20 stycznia 2011 Informacja China Economic Net – 16 luty 2011
wartość 10,3 proc. wzrost w stosunku do 2009 r. ponad 10,3 proc. wzrost w stosunku do 2009

Dane China Economic Net sugerują dwucyfrowy wzrost PKB w stosunku do poprzedniego roku wszystkich prowincji z wyjątkiem Szanghaju, co stanowi więcej niż 10,3 proc. Skąd biorą się te rozbieżności? W 1985 r. chińskie władze zarządziły osobną kalkulację PKB dla regionów i całego kraju. I zawsze suma wszystkich PKB jest wyższa niż PKB kraju. Według analityków Narodowego Biura Statystyki błąd wynika ze stosowania dwóch różnych metodologii. Jednak ich zdaniem różne dane pozwalają uzyskać bardziej obiektywny obraz gospodarki.

Inni specjaliści nie widzą sensu takich obliczeń. Dr Deng Xiaonong, ekonomista, były redaktor naczelny Modern China Studies powiedział na konferencji nowojorskich inwestorów, iż Chiny są pod tym względem ewenementem. „Prawie niemożliwe jest obliczenie wzrostów i spadków PKB pomiędzy regionami. Gdy, na przykład, PKB jednego regionu jest transponowany na inny region wówczas jest wliczany do wzrostu PKB tego ostatniego regionu.” – mówił. I dodał, że równie dobrze ten sam PKB może być liczony dwukrotnie przez rządy konkurujących ze sobą regionów. „żaden niezależny ośrodek tego nie kontroluje” – dodał.

Metodologii liczenia bogactwa według wzorca PKB opracował urodzony na Białorusi w żydowskiej rodzinie Simon Kuzniec. Profesor ekonometrii, Wharton School w Pennsylvania University, część wyższego wykształcenia uzyskał na Uniwersytecie w Charkowie na Ukrainie. W 1941 r opublikował dzieło National Income and Its Composition (tom 1tom 2) na temat metod pomiaru bogactwa, cykli gospodarczych i tzw. w krzywej Kuznieca – hipotezy o, upraszczając, zanikaniu nierówności gospodarczych po osiągnięciu pewnego etapu rozwoju.

Kuzniec twierdził jednak, że bogactwo narodów per se, trudno zmierzyć za pomocą dochodu narodowego.

Ekonomista Li Xing, jeden z zastępców redaktora naczelnego China Daily,  podjął debatę na temat sensu pomiaru PKB w duchu głośnego artykułu noblisty Josepha Stiglitza, który nazwał te dane fetyszem.

Li przytoczyła przykłady ilustrujące wzrost gospodarczy w chińskich regionach jednocześnie przyznając, iż Chiny wciąż dzieli dystans do rozwiniętych gospodarek. Wymieniła m.in. region Guangdong, w której powstały cztery nowe strefy rozwoju wysokich technologii i kilka nowych elektrowni atomowych. Z tej prowincji kilkanaście firm trafiło na giełdę, a rząd zyskał ze wzrostu ruchu turystycznego.

Jednak zamiast wzrostu PKB znany inwestor Jim Chanos poleca refleksję: „wzrost kredytu, w zależności od źródeł, to 25-35 proc. gospodarki, a zatem następuje poszerzenie 3-4. krotne poszerzenie kredytu w stosunku do tempa wzrostu gospodarki na poziomie ok. 9 proc. PKB.

Jeśli jednak pominiemy rozbieżności dotyczące PKB to gospodarka chińska zaczyna się jawić w ciemniejszych kolorach. Wśród problemów jakie ją trapią ekonomiści wymieniają m.in.:

  • niekontrolowany wzrost inflacji
  • zmniejszenie się siły roboczej
  • bańkę zasobów (zwłaszcza na rynku nieruchomości)

Były główny ekonomista Morgan Stanley Andy Xie ostrzega przed zbyt dużym napływem pieniądza do gospodarki. Inflacja jest problemem przeciętnego konsumenta z powodu dwucyfrowej inflacji cen żywności (ponad 20 proc. w skali miesiąca). Mimo, że rząd chiński za pomocą rezerw żywności reguluje ceny ziarna, zwłaszcza zboża. Jednak globalne ceny żywności nie spadną zbyt szybko w najbliższej przyszłości.

Dr Stephan Roach, były ekonomista z tego samego banku zachęca do przygotowania się na wielkie zmiany w Chinach. Przede wszystkim z powodu zmiany modelu rozwoju: z eksportu i inwestycji na model rozwoju oparty na wewnętrznej konsumpcji.

Według Beijing Review ten proces już ma miejsce w Chinach.

The consuming boom is remarkable especially in light of a high inflation rate in 2010,” said Lu Zhengwei, an analyst at the Industrial Bank Ltd. „It underscores the initial success of China’s effort to readjust the economy to rely more on domestic demand.”

Tylko w czasie pierwszego okresu świat Nowego Chińskiego roku (2-8 lutego), według Ministerstwa Handlu, osiągnęły zysk o 19 proc. wyższy w stosunku do poprzedniego roku. A usługi hotelowe tylko w prowincji Siczuan zanotowały 20 proc. wzrost w stosunku do roku poprzedniego.  Po raz pierwszy od 13 lat wynaarodzenia rolników były wyższe od pracowników mieszkających w miastach. Morgan Stanley przewiduje, że konsumpcja Chin będzie stanowić 12 proc. globalnej konsumpcji do 2015 r.

Jednak zdaniem części ekonomistów wzrost konsumpcji może być też oznaką inflacji wymykającej się spod kontroli. Podobnie jak malejąca nadwyżka w handlu, którą Chiny poświęcają by stłamsić inflację.

Early reports indicate that the People’s Bank of China is willing to let the Yuan appreciate as much as 5 percent against the U.S. Dollar in 2011; the Yuan appreciated by approximately 4.2 percent against the Greenback in 2010. Recent commentary by the People’s Bank of China – that the inflation situation remains “not optimistic” – indicate that should an intervention arrive in 2011, it will arrive in early 2011. (…) As such, China has the ability to let its trade surplus suffer slightly at the expense of cooling inflation. An appreciation of the Yuan would make imports cheaper, reducing the impact of rising commodity and food prices. The recent rate hikes may have already had this affect: exports expanded by 17.9 percent in December, while Imports grew at 25.6 percent: the trade balance surplus narrowed to $13.1 billion from $22.89 billion in November.

ChinaSurplus

Dyrektor departamentu badań Fed Atlanta dr Dave Altig z Macroblog sugeruje, że chińscy decydenci z banku centralnego, by powstrzymać wzrost nominalnych stóp procentowych stosują metodę kupowania dolarów i drukowania RMB.

But if printing money does not buy you control over real stuff, it is very definitely a factor in controlling the nominal exchange rate—a measure of the value in trade of currency for currency. And there, I believe, is the crux of the problem. To keep the nominal exchange rate from rising, the People’s Bank of China in effect prints yuan and buys dollars. Though this has limited impact on any real fundamentals, it is the source material for inflation.

Chinamonetarybase

Inny problem Chin to kurcząca się siła robocza. Opublikowany 17 lutego 2011 r. raport Rady Chińskiego Przemysłu Tekstylnego zwraca uwagę na niedobór 2 mln pracowników w delcie Rzeki Perłowej, a w prowincji Szangdong ok. 700 mln. Zmniejszająca się podaż siły roboczej zapoczątkowała nowy trend spadku zamówień zagranicznych przedsiębiorstw i ich odpływie poza granice Chin (np. na Tajwan).  Zmiany spowodowane są m.in. wzrostem świadomości i poziomu edukacji nowego pokolenia.

Ma Guangyuan, researcher at Beijing University and public policy expert, said the cheap labor provided by the countryside has been dwindling. The reality in China is that the expectations and ideals of the younger generation of farmer laborers have dramatically changed, he said.

Ekonomistka  Xan Monan z Państwowego Centrum Informacji uważa, że problem istnieje, ale nie jest aż tak poważny.

The proportion of China’s working-age population to its total population has been increasing and that of teenagers and children declining since the introduction of reform and opening-up in 1978. Statistics show that China’s population dependency ratio, which measures the proportion of a country’s population that is too young or too old to work, fell from 62.6 percent in 1982 to 38 percent in 2007. It has been below 40 percent since 2005.

I dodaje, iż Chiny znajdują się w punkcie zwrotnym Lewisa: spadku podaży siły roboczej wymuszającej na pracodawcach wzrost pensji Jednak najważniejsza jest dywidenda demograficzna oparta nie na ilości, a na jakości siły roboczej.

But China’s existing economic development model has also made many enterprises excessively dependent on the continuous supply (and increase) of labor and capital to bolster their growth. This shows China’s „demographic dividend” is not based on quality but quantity (size of its population and supply of cheap labor). A quality-based „demographic dividend” means a country can ensure sustained economic growth by improving the quality of its workforce and production efficiency.

Bardzo poważne zagrożenie dla gospodarki stanowi zjawisko, które część ekonomistów określa mianem bańki zasobów. Przede wszystkim chodzi o bańkę na rynku nieruchomości. W obawie przed załamaniem rynku Chiny w ramach pakietu stymulacyjnego ułatwiły dostęp do kredytu w latach 2008 -2010. W efekcie nastąpił nagły wzrost budownictwa, zwłaszcza mieszkaniowego i biurowego. Jak zauważył ekonomista, Michael Pettis, mieszkania dla Chińczyków stanowiły swoistą skarbonkę.

Rząd Chin w środę 15 lutego wydał nowe przepisy mające spowolnić wzrost na rynku nieruchomości. Niemniej według inwestora Jim Chanos, Kynikes Associates, powodem do niepokoju może być fakt, iż ponad 60 proc. PKB wytwarza budownictwo. „Chiny są największym placem budowy na świecie, co do tego nie ma żadnych wątpliwości” – powiedział w programie CNN Money.”Rynek nieruchomości jest w olbrzymim stopniu subsydiowany przez chiński rząd” – komentował. I dodał iż należy odróżnić wolnorynkową gospodarkę (Chiny się do niej nie zaliczają – według Chanosa) od tej opartej na inwestycjach. „Po ukończeniu jednej inwestycji trzeba myśleć o kolejnej, by utrzymać odpowiedni poziom wzrostu” – tłumaczył. Jego zdaniem w wypadku pęknięcia chińskiej bańki nieruchomości ucierpią przede wszystkim te gospodarki, które nastawione są na eksport: Kanada, Brazylia, Niemcy i Europa Zachodnia oraz Australia. A straty spowodowane pęknięciem bańki, według Chanosa, to uszczerbek 70 proc chińskiego PKB.

Do anegdot należy wpisać budowę lotnisk, z których raz dziennie odlatuje samolotu – mówił w innej debacie nt gospodarki Chin inwestor Jim Chanos.

Early Warning blog zwraca uwagę na publikację opartą na tajnej depeszy amerykańskich dyplomatów ostrzegających przed niebezpieczeństwem przeszacowania o 40 proc. zasobów ropy przez rząd Arabii Saudyjskiej. Chodzi o najbogatszy w ropę na świecie region Ghawar w Arabii.

Hadad al-Husseini, a geologist and former head of exploration at the Saudi oil monopoly Aramco, met the US consul general in Riyadh in November 2007 and told the US diplomat that Aramco’s 12.5m barrel-a-day capacity needed to keep a lid on prices could not be reached.

According to the cables, which date between 2007-09, Husseini said Saudi Arabia might reach an output of 12m barrels a day in 10 years but before then – possibly as early as 2012 – global oil production would have hit its highest point. This crunch point is known as „peak oil”. Husseini said that at that point Aramco would not be able to stop the rise of global oil prices because the Saudi energy industry had overstated its recoverable reserves to spur foreign investment. He argued that Aramco had badly underestimated the time needed to bring new oil on tap.

Już w 2007 r. wyniki prywatnego studium tych obszarów roponośnych wskazywały na… 40 proc. przeszacowanie. Jednak produkcja ropy AS systematycznie spada

ksa_rig_count_and_prod

ChinaSurplus
Chinamonetarybase
ksa_rig_count_and_prod

Tagi


Artykuły powiązane

Poland Gangnam Style

Kategoria: Macroeconomics
For the last quarter century, the Polish economy has been an underappreciated success story – underappreciated certainly in my country, the United States. GDP per capita tells the tale.
Poland Gangnam Style