EBC – czas ustępstw się skończył!

Europejski Bank Centralny powinien w czwartek wrzucić wsteczny bieg w polityce pieniężnej - przekonują Jacques de Larosière i David Marsh.
EBC - czas ustępstw się skończył!

Eurotower, Frankfurt nad Menem (Źródło: ECB, CC BY-NC-ND 2.0)

Ciągłe przewidywanie, że globalny wzrost inflacji jest jedynie tymczasowy, to fatalny błąd. Europejscy bankierzy centralni powinni przestać powtarzać jak mantrę, że presja cenowa wkrótce ustąpi. Zamiast tego lepiej byłoby powiedzieć opinii publicznej i rynkom finansowym: ponowny wzrost inflacji – który w niektórych wiodących krajach uprzemysłowionych osiągnął najwyższy poziom od 30, a nawet 40 lat – to  poważna sprawa.

Zgodnie ze swoim mandatem, banki centralne zostały wezwane do energicznego zajęcia się problemem inflacji. Kończące bieżący rok posiedzenie Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego (EBC), 16 grudnia br., musi zatem wysłać jasny sygnał: czas ustępstw się skończył!

Po recesji, wywołanej pandemią, gospodarka światowa znajduje się w niestabilnym stanie. Jeśli banki centralne będą rozsądnie i umiarkowanie reagować na zagrożenia inflacyjne, to raczej przedłużą ożywienie gospodarcze niż mu zagrożą. Jeśli jednak nie podejmą teraz działań, wzrost gospodarczy może zostać poważnie spowolniony. Wynika to z faktu, że inflacja obniży dochody realne, co prawdopodobnie doprowadzi do wysokich żądań płacowych ze strony związków zawodowych i pracowników. Mogłoby to wywołać powstanie spirali płacowo-cenowej.

Przyczyny obecnej inflacji są wielorakie i złożone. Niektóre problemy po stronie podaży – przerwanie międzynarodowych łańcuchów dostaw, słabnąca globalizacja, restrykcyjna polityka krajów produkujących ropę naftową – osłabną, ale inne kwestie pozostaną: na przykład kwestia prywatnych oszczędności zgromadzonych w następstwie pandemii koronawirusa poprzez wymuszone ograniczenie konsumpcji, będzie musiała w pewnym momencie ulec rozwiązaniu.

Nie widać też końca hossy na rynku nieruchomości, która prowadzi do wzrostu czynszów, mimo podejmowanych, politycznych środków zaradczych. Statystyki dotyczące inflacji nie odzwierciedlają odpowiednio wzrostu czynszów, ale te dwa czynniki same w sobie mają znaczący wpływ na ogólny poziom cen. Zatem udawanie, że one po prostu znikną, jest złudne.

Główne ryzyko polega na tym, że jeśli banki centralne będą się zbytnio ociągać z odejściem od luźnej polityki pieniężnej, to prawdopodobnie zmusi je to do znacznie gwałtowniejszego zwrotu i związanego z nim niedoboru płynności w późniejszym okresie. To z pewnością spowodowałoby większe szkody dla gospodarki światowej niż gdyby banki centralne w porę użyły hamulców. Niedawno opublikowany „Working Paper” Banku Rozrachunków Międzynarodowych pokazuje: Wieloletnia polityka niskich stóp procentowych prowadzi do zwiększenia podatności na zagrożenia finansowe i uniemożliwia powstanie produktywnych inwestycji.

Prezes Rezerwy Federalnej Jerome Powell dostrzegł obecnie znaki czasu. Na początku tego miesiąca, podczas przesłuchania w Kongresie, powiedział, że w odniesieniu do inflacji usunie słowo „tymczasowy” ze swojego słownika. „Wzrosło ryzyko wyższej inflacji” – powiedział. W rzeczywistości stopa inflacji w USA wzrosła ostatnio do 6,8 procent – osiągając najwyższy poziom od czterech dekad.

Powell zasygnalizował, że Fed prawdopodobnie zakończy politykę „luzowania ilościowego” na kilka miesięcy przed pierwotnie planowaną datą w czerwcu 2022 roku. Jest to silny sygnał – i pilne przesłanie, zwłaszcza dla Europejczyków.

Wysokie wskaźniki zachorowalności na koronawirusa i nowy wariant Omikron nie ułatwiają zadania EBC. Powinien on jednak teraz potwierdzić, że jego nadzwyczajny program zakupów w czasie pandemii (Pandemic Emergency Purchase Program, PEPP) ostatecznie wygaśnie 31 marca 2022 r. EBC mógłby ewentualnie rozważyć niewielkie, tymczasowe zwiększenie zakupów obligacji rządowych w ramach programu skupu aktywów (Asset Purchase Programme , APP), który obowiązuje już od kilku lat, tak, aby rynki finansowe nie były zbyt zaniepokojone tym względnym zacieśnieniem polityki pieniężnej.

Jednak samo ograniczenie zakupów obligacji rządowych nie doprowadzi do istotnego wzrostu stóp procentowych. Realne stopy procentowe pozostają skrajnie ujemne w warunkach wysokich stóp inflacji. W zamian za kontynuację „normalnych” zakupów obligacji w ramach APP, EBC powinien zatem podtrzymać perspektywę bezpośrednich podwyżek stóp procentowych.

Bank centralny musi teraz jasno dać do zrozumienia, że kluczowa stopa procentowa EBC dla depozytów w banku centralnym – obecnie minus 0,5 procent – zostanie podniesiona przed, a nie krótko po (jak to do tej pory określał) zakończeniu skupu obligacji rządowych. Takie ogłoszenie zmieniłoby zamierzoną kolejność stosowania instrumentów polityki pieniężnej. Podstawowym zadaniem EBC jest stabilność cen. Zmiana kolejności przyszłych kroków w zakresie zacieśniania polityki kredytowej jest pilnie potrzebna ze względu na rosnące wskaźniki inflacji.

Jak na razie logika EBC opiera się na założeniu, że od przyszłego roku inflacja powróci do celu 2 procent. Jednak już teraz wydaje się to wątpliwe, ponieważ preferowany przez amerykańską Rezerwę Federalną wskaźnik inflacji wskazuje obecnie na pięcioprocentową inflację w USA w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy. Również w Unii Europejskiej inflacja może okazać się bardziej uporczywa niż zakładano jeszcze jakiś czas temu.

W roku 2022 całkiem możliwe jest przynajmniej rozwinięcie się pewnej spirali płacowo-cenowej. Przedsiębiorcy chętnie przeciwdziałaliby wysokim żądaniom płacowym poprzez znaczne podwyżki cen – z tendencją do maksymalizacji zysków. Ponadto samo starzenie się społeczeństw zachodnich doprowadzi do pogłębienia się niedoboru siły roboczej, co powinno wzmocnić pozycję pracowników i związków zawodowych w sporach zbiorowych.

Ponadto, gospodarki muszą przygotować się na radykalną transformację w walce z globalnym kryzysem klimatycznym. Dekarbonizacja nie będzie jednak dostępna za darmo. Będzie to kosztowne przedsięwzięcie. Istnieje więc szereg czynników strukturalnych, które wskazują raczej na wyższe niż niższe stopy inflacji.

W normalnych warunkach banki centralne powinny zacieśniać politykę pieniężną, gdy istnieje zagrożenie inflacją, a oznaki przegrzania są widoczne przynajmniej w niektórych segmentach gospodarki. Zamiast tego, jak dotąd, obserwujemy coś wręcz przeciwnego: znaczne faktyczne złagodzenie polityki pieniężnej. Wzrost inflacji z 1 do 4,4 procent w ostatnim czasie nie doprowadził jeszcze do znaczącej korekty ujemnych stóp procentowych i zakupów obligacji przez EBC. Nie wystarczy już usprawiedliwianie tego zapewnieniem, że presja cenowa jest tylko „tymczasowa”.

Nadszedł czas, aby EBC wrzucił wsteczny bieg w polityce monetarnej, aby przeciwdziałać niebezpieczeństwom związanym z utrzymującą się „przyszłą inflacją”. Polityka wyczekiwania i obserwowania nie ułatwia życia – ani bankom centralnym, ani gospodarce.

 

Autorzy: Jacques de Larosière jest byłym dyrektorem we francuskim ministerstwie skarbu, dyrektorem zarządzającym w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, byłym prezesem Banque de France i byłym prezesem Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. David Marsh jest współzałożycielem i przewodniczącym niezależnego think tanku Official Monetary and Financial Institutions Forum (OMFIF), który skupia swoją działalność na bankowości centralnej, polityce gospodarczej i inwestycjach publicznych.

 

ARTYKUŁ NAPISANY GOŚCINNIE DLA HANDELSBLATT: DATA PUBLIKACJI – 14 GRUDNIA 2021 R.

Eurotower, Frankfurt nad Menem (Źródło: ECB, CC BY-NC-ND 2.0)

Tagi


Artykuły powiązane