Autor: Marek Pielach

Dziennikarz Obserwatora Finansowego, specjalizuje się w makroekonomii i finansach publicznych

Europa Środkowa dogania peryferia strefy euro

Jesteśmy już blisko wskaźników gospodarczych krajów południa strefy euro. Dogonienie najbogatszych państw Europy Zachodniej, mimo ich kryzysu, nie będzie jednak łatwe. Jedną z barier są w Polsce, Słowenii i na Węgrzech nadmierne wydatki, szczególnie na zabezpieczenie społeczne.
Europa Środkowa dogania peryferia strefy euro

Indermit Gill, Fot. NBP

– Kraje CEE (ang. Central and Eastern Europe) mogą wykazać się osiągnięciami w wielu obszarach. Estonia nauczyła nas jak można obniżyć zadłużenie publiczne, Łotwa to dobry przykład jak reagować na kryzys. Trzeci przykład to Czechy, które podjęły działania jeszcze przed kryzysem. Warto wspomnieć o zwiększeniu produktywności firm słowackich i zarządzaniu zagranicznymi inwestycjami, w kraju w którym się znajdujemy – w Polsce –  tak komplementował nasz region Indermit Gill, główny ekonomista na region Europy i Azji Środkowej Banku Światowego w czasie ostatniej międzynarodowej konferencji NBP „Rekonfiguracja Europy — perspektywa Europy Środkowo-Wschodniej” (A reconfiguration od Europe – the Central and East European Perspective).

Konwergencja – to słowo padało bardzo często. Oznacza ono zbliżanie poziomu wskaźników gospodarczych państw Unii Europejskiej do wspólnej średniej, a więc proces, w którym bogaci pozostają bogaci lub trochę ubożeją, za to biedniejsi systematycznie się bogacą. Brzmi logicznie, ale nadal wielu nie jest tego świadomych.

– Byłem w Portugalii kilka miesięcy temu. Rozmawiałem z przedstawicielami biznesu, pokazałem im ten wykres i powiedziałem, że należy traktować państwa środkowej Europy jako państwa im równorzędne. Widziałem szok na wielu twarzach – dodawał Indermit Gill przemawiając na tle slajdu przedstawiającego zmianę produktywności w latach 2002-2008.

W Grecji nastąpił wtedy spadek o 2 proc. w Bułgarii wzrost o ponad 10 proc. We wspomnianej Portugalii wskaźnik spadł nieznacznie, za to w Polsce wzrósł o 5 proc.

(oprac.graf. D.Gąszczyk/CC BY-NC-SA nouspique_

(oprac.graf. D.Gąszczyk/CC BY-NC-SA nouspique_

Oczywiście jeden wskaźnik o niczym nie przesądza. Wystarczy przytoczyć choćby ranking Doing Business 2012 (a także jego edycję na 2013 rok, która ukazała się w ostatnim tygodniu października), który wskazuje na warunki prowadzenia biznesu w danym kraju.

Wyraźnie widać tam cztery grupy państw. Północ – Irlandia i Finlandia znajduje się w pierwszej dwudziestce, trzon strefy euro – Francja, Holandia, Austria okupuje miejsca w drugiej dwudziestce. Miejsca między 40, a 60 zajmują Polska, Węgry, Słowacja i Bułgaria, które wciąż mają wiele do zrobienia jeśli chodzi o podatki, handel transgraniczny i wydawanie pozwoleń na budowę. Ranking zamykają za to Włochy i Grecja.

Indermit Gill dał nam jeszcze jedną wskazówkę. Wydatki rządowe, szczególnie na zabezpieczenie społeczne stanowią w Polsce, Słowenii i na Węgrzech zbyt dużą część PKB. Pod tym względem bliżej nam do krajów południa strefy euro niż na przykład do państw bałtyckich czy wschodnich Bałkanów, gdzie wydatki rządowe nie przekraczają 40 proc. PKB. Mimo to zdaniem przedstawiciela Banku Światowego „większość państw Europy Środkowej i Wschodniej w tej chwili strukturalnie przewyższa państwa, które znajdują się na południu strefy euro”.

Jest tak również dlatego, że dostosowanie fiskalne w tamtych państwach okazuje się iluzoryczne.

– Jeśli porównamy wskaźniki do roku 2008 faktycznie trzeba przyznać, że Europa zaciska pasa, ale jeśli porównamy je do roku 2006 wtedy już ta skala oszczędności nie robi wrażenia. Grecja i Portugalia wcale nie wydają mniej niż w 2006 roku. A Hiszpania nawet więcej – mówił Gill.

Właściwą miarę tym rozważaniom przywrócił Anton Rop, wiceprezes Europejskiego Banki Inwestycyjnego. Owszem przyznał, że Europa Środkowa i Wschodnia robi wyraźne postępy, ale dwa wykresy z jego prezentacji nie pozostawiały złudzeń. W 1995 roku kraje naszego regionu odpowiadały za 7,6 proc. PKB całej Unii Europejskiej, a w 2011 roku za 9,8 proc. Nawet jeśli w tym roku liczba ta przekroczy 10 proc. to nadal nie będzie można mówić o tym, że doganiamy Włochy, o Niemcach nie wspominając. W najbliższym czasie możemy być co najwyżej lepsi niż peryferia strefy euro.

PKB-CEE-w-jako-część-PKB-UE

Świadczą o tym też inne dane. PKB per capita liczony w sile nabywczej dla krajów dla „15” UE to prawie 35 tysięcy dolarów. W Czechach ten wskaźnik wynosi trochę ponad 27 tys. dolarów, w Polsce 20 tys. dolarów, a na Ukrainie ponad 7,2 tys. dolarów. Czechy osiągają więc 78 proc. średniej unijnej, Polska 58 proc. a Ukraina zaledwie 21 proc.

Także bezrobocie jest u nas niższe niż na peryferiach strefy euro, ale miejscami wyższe niż średnia europejska. Na Litwie i Łotwie wciąż przekracza 15 proc. a na Słowacji 13 proc. Jedyny wskaźnik, w którym jesteśmy lepsi to poziom zadłużenia w stosunku do PKB. Średnia dla krajów „15” to ponad 85 proc. Zbliżają się do niej tylko Węgry z 80,4 proc. Polska ma 55,4 proc, Czechy 41,5 proc. a Estonia zaledwie 6 proc.

(CC BY BiblioArchives LibraryArchives

(oprac. DG/ CC BY BiblioArchives LibraryArchives

Nawet ta wyliczanka pokazuje, że nie ma czegoś takiego jak statystyczny kraj Europy Środkowej albo Wschodniej. Nasz region nie jest homogeniczny. Są w nim państwa należące do euro jak Słowacja, Estonia i Słowenia, są kraje ze stałym kursem wymiany (Litwa, Łotwa, Bułgaria), oraz cała reszta z własną walutą i płynnym kursem.

István P. Székely, dyrektor ds. ekonomicznych i finansowych w Komisji Europejskiej, wskazał nawet, że poza przewagą inwestycji zagranicznych i stosunkowo mało rozwiniętymi rynkami finansowymi między naszymi państwami trudno wskazać wspólne punkty. Mamy różny poziom rozwoju, różną wrażliwość na kurs walutowy, różne systemy emerytalne, różne sektory bankowe i różny poziom zadłużenia.

Generalnie jednak, żadne z państw nie wykluczyło definitywnie przystąpienia do strefy euro w przyszłości.

– Myślę, że to ważne dla projektu europejskiego, że jest wola wśród nowych państw członkowskich pozostania w Unii, co więcej pogłębienia integracji. Ich wiara w ten projekt jest silniejsza niż w innych krajach, które mierzą się teraz być może z gorszymi problemami – podsumował Anton Rop.

Wygląda więc na to, że Europa Zachodnia patrzy teraz na nas.

OF

Indermit Gill, Fot. NBP
(oprac.graf. D.Gąszczyk/CC BY-NC-SA nouspique_
Wzrost-produktywności-siły-roboczej-w-latach-2002-2008
PKB-CEE-w-jako-część-PKB-UE
PKB-CEE-w-jako-część-PKB-UE
(CC BY BiblioArchives LibraryArchives
PKB na głowę mieszkańca

Otwarta licencja


Tagi