Luzowanie ilościowe EBC bez ryzyka – możliwe

Zaczynam od ciekawych rozważań na temat możliwościach luzowania ilościowego bez transferów fiskalnych w eurostrefie. A ponadto, między innymi, kilka istotnych komentarzy na temat uwolnienia kursu franka, a także, dla równowagi, o obsesji posiadania mieszkań w USA.
Luzowanie ilościowe EBC bez ryzyka - możliwe

rynki-finansowe

Paul de GrauveYuemei Ji twiedzą, że jest możliwe takie sformatowanie programu luzowania ilościowego przez Europejski Bank Centralny, że nie będzie ono oznaczało transferów fiskalnych wewnątrz strefy euro i nie przyniesie ryzyka niemieckim podatnikom. Wystarczy, by EBC po skupieniu obligacji, płatności odsetkowe, jakie otrzyma od rządów, których obligacje skupił, kierował przy redystrybucji zysku w takiej samej wysokości dokładnie do tych samych rządów. Autorzy opisują także, co dzieje się w systemie, gdy jedno z państw bankrutuje, na przykład Włochy. Podatnicy niemieccy mają wówczas mniejsze zyski z operacji , ale nie dopłacają do niej. Włosi nie zyskują nic, bo nie otrzymują już swojego udziału w zysku, gdyż nie przekazali płatności odsetkowych od swoich obligacji do EBC. Zasady rozwiązania są klarownie wyłożone.

pieniadzeJak już informowali wszyscy bank centralny Szwajcarii SNB odszedł od kursu minimalnego franka 1,20 za euro i równocześnie wprowadził stopę depozytową minus 0,75 proc. Najczęściej przyjmuje się, że widocznie SNB jest przekonany iż Europejski Bank Centralny ogłosi program luzowania ilościowego na ogromną skalę (patrz wyżej) i euro nadal będzie się osłabiać, co byłoby niekorzystne dla powiązanego z nim franka.

Z zalewu komentarzy wybrałem kilka.

Wiktor Wojciechowski z Plusbanku: Gwałtowne osłabienie złotego względem franka może nasilić w Polsce presję polityków na to, aby wspomóc gospodarstwa domowe, które zaciągnęły kredyty w tej walucie. Niestety, rok wyborczy sprzyja populistycznym postulatom. Jednym z rozważanych rozwiązań może być przeforsowane na Węgrzech przez Victora Orbana przymusowe przewalutowanie frankowych kredytów na forinty po kursie zbliżonym do aktualnych notowań. W praktyce oznacza to usztywnienie wartości długu węgierskich gospodarstw domowych, bez szans na jego zmniejszenie w przypadku możliwego umocnienia forinta w przyszłości. Bez wątpienia większą ulgą dla gospodarstw domowych, ale jednocześnie prawdziwą katastrofa dla stabilności finansowej banków, byłaby propozycja przewalutowania kredytów frankowych po historycznym kursie, kiedy złoty był mocniejszy niż jest dzisiaj. Przymusowe przewalutowanie kredytów frankowych na złote byłoby zwyczajnie szkodliwe. Polska ma relatywnie niski deficyt na rachunku obrotów bieżących, dobre perspektywy wzrostu PKB, nie można wykluczyć, że w połowie 2015 r. KE zdejmie z Polski procedurę nadmiernego deficytu. To wszystko powinno sprzyjać umocnieniu złotego, a w efekcie można liczyć, że wzrost kosztów obsługi kredytów frankowych będzie przejściowy”.

Łukasz Tarnawa z BOŚ Banku: „Sądzimy, że gdyby [szwajcarski] bank centralny obawiał się trwałej, gwałtownej aprecjacji franka nie zdecydowałby się na taki ruch z uwagi na potencjalne zagrożenia dla wzrostu gospodarczego i inflacji w Szwajcarii. Powyższe argumenty oraz decyzje i zapowiedzi SNB dot. polityki pieniężnej skłaniają nas do oczekiwania osłabienia notowań franka szwajcarskiego w średnim horyzoncie, pomimo bieżącej gwałtownej aprecjacji kursu franka”.

Na podstawie danych o rezerwach walutowych Szwajcarii Stephen Englander z Citi szacuje , że SNB uwalniając kurs franka (co obniżyło gwałtownie wartość posiadanych przez niego walut zagranicznych) poniósł stratę w wysokości 60 mld franków.

Ciekawa opinia głównego ekonomisty Saxo bank Steena Jacobsena: „W średnim i długim czasie ta decyzja będzie nie tylko uznana za racjonalną, ale także chroniącą długoterminowy wzrost gospodarczy w Szwajcarii, a także chroniącą przed oczekiwaniami inflacyjnymi. SNB stwierdza w ten sposób, że cykl gospodarczy musi biec swoim rytmem, a sztucznie słaby frank miał swoje konsekwencje we wzroście cen na i tak silnym rynku nieruchomości i zdawał szwajcarską politykę pieniężna na łaskę Europejskiego Banku Centralnego. Szwajcaria wysyła mocny sygnał na przykład do Japonii, że drogą do wzrostu gospodarczego i prosperity w długim czasie jest rynkowe ustalanie kursu, a z silną walutą należy dać sobie radę przez innowacje, wzrost produktywności i rozwój sektora Mittelstand (małych i średnich firm).

Prawdziwe koszty obsesji na punkcie własności mieszkań w USA  opisuje zaś Ryan McMaken. Rozpowszechnienie własności mieszkań wynosi w USA 65 proc., tyle samo co 40 lat wcześniej, mimo różnych, niezwykle kosztownych działań rządu, subsydiów, niskich stóp procentowych, baniek na rynkach nieruchomości, kosztów wykształcenia pracowników budownictwa, z których 3 miliony straciły pracę w kryzysie itd. itd.

mobilnaCzy faktycznie polityka oszczędności (austerity) obniża wzrost gospodarczy? Tak twierdzi Paul Krugman, ale znany jego wykres korelujący te wartości miesza kraje, które mają niezależną politykę monetarną z krajami, której jej prowadzić nie mogą. Tymczasem jeśli wziąć pod uwagę tylko kraje z samodzielną polityką monetarną zależność jest odwrotna, a polityka pieniężna stanowi osłonę przed spadkiem produktu wywołanym programem oszczędnościowym.

przemyslPolityka podatkowa w poszczególnych stanach może decydować o inwestycjach. Boeing, mimo wielkich zachęt oferowanych przez Północną Karolinę, nową fabrykę zlokalizował w stanie Waszyngton, bo tam nie ma dochodowych podatków stanowych (osobistego i korporacyjnego). Podobnie – nie udało się namówić Toyoty do przeniesienia jej siedziby do Północnej Karoliny, lecz zyskał ją Teksas, gdzie również nie ma podatków dochodowych i są bezpośrednie połączenia lotnicze z Japonią. Jest błędem traktowanie nowych klientów lepiej niż starych. Niskie podatki i dobry klimat dla biznesu są ważniejsze od łapówek oferowanych nowym korporacjom przez władze.

1aCiekawy raport Instytutu Spraw Publicznych o sygnalistach – whistblowerach, aktywnie zwalczających nieprawidłowości w instytucjach i firmach, w których pracują. Z komunikatu: „Badacze wzięli pod lupę 12 przypadków whistleblowingu w różnego typu instytucjach – od administracji publicznej, po służbę zdrowia, uczelnie wyższą, organizację pozarządową oraz przedsiębiorstwa prywatne. Wśród nieprawidłowości, o których informowano, były przypadki dotyczące m.in. korupcji przy przetargu, naruszania praw pracowniczych i mobbingu, nadużyć finansowych i księgowych, oszustwa podatkowego, czy nadużywania inwazyjnej procedury medycznej. Jakie są kluczowe wnioski z raportu? -Whistleblowing to w Polsce wciąż działanie obarczone bardzo wysokim ryzykiem. Niestety, niektórym instytucjom i firmom brakuje zdolności do samooczyszczenia. Przyczyną są często ogólnie niskie standardy etyczne oraz zła jakość zarządzania. W części organizacji patologie stają się normą. W innych brakuje odwagi i determinacji, by zmierzyć się z problemami – ubolewa Aleksandra Kobylińska, współautorka raportu. Działania odwetowe nasilały się, jeśli sygnaliści decydowali się powiadomić instytucje zewnętrzne”.

rynki-finansowe
pieniadze
mobilna
przemysl
1a

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane