Nadchodzi podatek węglowy

Niskie ceny ropy i węgla ożywiły oczekiwania zwolenników podatku węglowego na jego wprowadzenie. A ponadto w przeglądzie analiz i opinii ze świata o niższych dopłatach do energii odnawialnej w Niemczech, o gospodarce na żądanie, fałszywych założeniach Thomasa Piketty’ego, epidemii wśród strażników miejskich we Włoszech i ekonomii maneli.
Nadchodzi podatek węglowy

Lawrence Summers CC By NC ND Canada 2020

energiaLawrence Summers, były sekretarz skarbu w rządzie USA to kolejna gruba ryba, która proponuje wprowadzenie podatku węglowego korzystając z niskich cen paliw. Podatek jest niezbędny jego zdaniem, bo używający paliw kopalnych nie ponoszą wszystkich kosztów ich stosowania, takich jak globalne ocieplenie, czy zanieczyszczenie środowiska. Brak podatku prowadzi także do nadmiernego użycia tych paliw. Cena benzyny obniżyła się w USA w ciągu pół roku o dolara na galonie. Podatek w wysokości 25 dolarów od tony CO2 podniósłby cenę benzyny tylko o 25 centów, a pozwolił na zgromadzenie funduszy w wysokości 1 biliona dolarów w ciągu 10 lat. Podatkiem objęte byłyby także towary importowane z krajów, w których takiego podatku nie ma. Summers przeznaczyłby je na ulgi podatkowe w przypadku tworzenia miejsc pracy i inwestycje infrastrukturalne.

energiaW Niemczech w tym roku po raz pierwszy od lat dopłaty konsumentów do zielonej energii będą niższe niż w poprzednim, ale nadal stanowią około 20 procent rachunków wystawianych konsumentom za prąd (24 miliardy euro rocznie) – informuje PAP. Źródeł OZE w Niemczech jest już tak dużo – moc zainstalowana paneli fotowoltaicznych sięga 40 GW, o 40 proc. więcej niż szczytowe zapotrzebowanie Polski – że w sprzyjających warunkach, gdy wieje wiatr i świeci słońce, produkują znacznie więcej energii niż potrzeba.

Ponieważ niemiecki rząd gwarantuje źródłom odbiór energii, a zdolności do jej zmagazynowania są marginalne, Niemcy muszą wtedy wysyłać tą energię do sąsiadów. Skoro jednak takie przepływy nie są planowane, za możliwość „wypchnięcia” tej energii trzeba odbiorcy zapłacić i to dużo. Tak powstało zjawisko ujemnej ceny rynkowej energii, bo odbiorca wtedy nie płaci, tylko inkasuje pieniądze. Danych za 2014 r. jeszcze nie ma, ale w 2013 r. Niemcy w takich przypadkach dopłacali po 100 euro za MWh. Obecnie z OZE w Niemczech pochodzi ok. 25 proc. energii elektrycznej, a w 2030 r. ma to być nawet 40 proc.

Business Insider odnotowuje, że rentowność pięcioletnich obligacji niemieckich spadła poniżej zera.

uslugiNajnowszy The Economist opisujekomentuje w temacie okładkowym wyzwania, jakie niesie ze sobą gospodarka na żądanie, łącząca dzięki smartfonom i aplikacjom, freelancerów z konsumentami. To już nie tylko serwisy transportowe, takie jak Uber, lecz również sektor usług związanych z dostawą towarów do domu, na przykład kwiatów, posiłków z restauracji czy zaopatrzenia lodówki, ze sprzątaniem, a nawet usług reklamowych (przygotowanie reklamy wideo), konsultingowych i prawniczych znacznie tańszych niż kancelarii prawnych i firm doradczych typu McKinseya.

makroekonomiaW ostatni weekend odbyła się doroczna konferencja Amerykańskiego Stowarzyszenie Ekonomicznego AEA. Jednym z tematów była znana publikacja Thomasa Pikettyego „Kapitał w XXI wieku”. Gregory Mankiw z Uniwersytetu Harvarda w swoim referacie wylicza, że by zwrot z kapitału prywatnego „r” prowadził do akumulacji bogactwa (słynna nierówność r>g, co jest głównym założeniem Pikettyego), jego stopa „r” powinna być o co najmniej 7 punktów procentowych wyższa od wzrostu całej gospodarki „g”, co w praktyce się nie zdarza. Piketty nie uwzględnia bowiem, że dziedziczenie rozkłada się na większą liczbę spadkobierców, że konsumpcja zamożnych (dziedziczących) zmniejsza bogactwo, a rządy opodatkowują zarówno spadki (testamenty) jak i dochody kapitałowe.

Krótki referat Mankiwa (a także Pikettyego) jest do pobrania stąd. Natomiast opis dyskusji podaje Bloomberg Businessweek.

finanse-publiczneCiekawy jest wpis na blogu Pawła Dobrowolskiego, który zgromadził w jednym miejscu kilka istotnych informacji i danych. Po pierwsze policzył łączne zadłużenie korporacji, banków, obywateli i państwa polskiego do PKB. Rośnie szybciej niż produkt krajowy, dochodzimy już do 200 procent PKB. Po drugie, pożyczamy relatywnie coraz drożej – był okres, ze oprocentowanie polskich obligacji rządowych było 1,5 razy wyższe od oprocentowania niemieckiego. Teraz jest już 3,5-krotnie wyższe.

Czym to się skończy ? Pointa wpisu Dobrowolskiego: „Wszyscy, nawet lemingi, wiemy jak kończy się ta bajka. Ja z dzieciństwa pamiętam kolorowe lata 70-te, gdy za rogiem był nowy SAM z „Mazowszanką”. I pamiętam jak lata 70-te zastąpiły szarobure beznadziejne lata 80-te z płotem wiecznie niedokończonej budowy pod domem. Za jakiś czas establishment będzie wmawiał tobie, że to nie ich wina, że to złe rynki finansowe. Zupełnie jak za Gierka. Plan konsumowania i rozwoju na kredyt był rzekomo dobry, tylko pożyczony pieniądz stał się za drogi, by maskować niewydolności systemu”.

finanse-publiczneJak pisze korespondent IAR we Włoszech nie słabnie polemika po tym, jak ponad osiemdziesiąt procent rzymskich strażników miejskich odmówiło przyjścia do pracy w Sylwestra, zasłaniając się nagłą chorobą. Władze nie wierzą w naglą epidemię i grożą nieobecnym zwolnieniem z pracy, rząd zapowiada zajęcie się bumelanctwem w sferze budżetowej.

Rozmiary zjawiska w skali kraju uzmysławiają dane udostępnione przez zakład ubezpieczeń społecznych i ministerstwo administracji publicznej za 2013 rok. 30 procent jej pracowników zapada na zdrowiu w poniedziałek rano na łączną sumę sześciu milionów osób. W ten sposób stracono 108 milionów dniówek, co kosztowało skarb państwa sześć i pół miliarda euro – podsumowuje Marek Lehnert. Natomiast ja nie mogę sobie przypomnieć czym skończyła się epidemia chorobowa policjantów w Polsce. Zdaje się, że niczym.

demografiaFrances Wolley, wykładowca kanadyjskiego Carleton University przygotowała zabawną analizę, dlaczego kraje ze starzejącą się populacją rozwijają się wolniej. To przykład zastosowania „economy of stuff”, czyli ekonomii maneli (towaru). Jak wiadomo gospodarka rozwija się kiedy ludzie kupują „stuff”. Ale mogą go kupić tylko ograniczoną ilość, do czasu aż zapełnią się półki i szuflady, a starsi mają je już zapełnione. Niechętnie wyrzucają, traktując to jako stratę, nie wymieniają dobrego stuff na jeszcze lepszy itd. Nadto, kiedy starszych jest więcej niż młodszych, młodzi też nie muszą kupować, bo starsi zamiast wyrzucić wolą im stuff oddać.

finanse-publiczneNa marginesie konfliktu rządu z lekarzami okazało się, że PSL opowiada się za podniesieniem podatku na zdrowie z obecnych 8-9 procent do 11-13 proc. Takiego przynajmniej oczekuje Adam Struzik, znany działacz stronnictwa (bez linku, bo co tu gadać).

Lawrence Summers CC By NC ND Canada 2020
energia
energia
uslugi
makroekonomia
finanse-publiczne
finanse-publiczne
demografia
finanse-publiczne

Tagi


Artykuły powiązane

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Raporty
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (19–22.04.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce

Coraz bardziej ambitne cele energetyczne

Kategoria: Ekologia
Udział źródeł odnawialnych w konsumpcji energii wynosi w Polsce około 16 proc. Do 2030 r. powinien on wzrosnąć do 23 proc., a dekadę później co najmniej do 28,5 proc. W obliczu zagrożeń klimatycznych i geopolitycznych oczekuje się, że nasze cele będą bardziej ambitne.
Coraz bardziej ambitne cele energetyczne