Nie zdziwcie się, jeśli to początek krachu

Coraz więcej głosów poważnych ludzi mówi o narastających bąblach spekulacyjnych na rynkach aktywów i możliwości krachu. Tym razem głos m.in. byłego głównego ekonomisty BIS Williama White. W weekendowym przeglądzie ciekawych opinii i wiadomości z kraju i świata warto też przeczytać o przyczynach sukcesu greckich obligacji oraz reformach w Chinach i Francji oraz „reformach” w Polsce.

rynki-finansowe

„Widzę bąble” – mówi były główny ekonomista Banku Rozliczeń Międzynarodowych Bill White w obszernej rozmowie z Finanz und Wirtschaft. „Inwestorzy chcą przypisać rosnące ceny akcji do fundamentów, ale ja tego nie kupuję (…) to jest napędzane przez płynność  dostarczaną przez banki centralne, a nie przez fundamenty” – dodaje White.

Z jego opiniami koresponduje tekst Henry Blodgeta, założyciela portalu Business Insider, analityka zasłużonego przy kreowaniu bąbla dotcomów na początku wieku, ale nadal słuchanego. Blodget daje charakterystyczny tytuł: „Nie zdziwcie się, jeśli to będzie początek krachu”. Jego zdaniem są trzy przesłanki, że ostatni spadek S&P i Nasdaq o odpowiednio 3 i 7 procent od szczytów może go sygnalizować: rekordowe zyski firm, rekordowe ceny akcji, polityka zacieśnianie przez FED. Ciekawa analiza, wsparta danymi i wykresami.

Jeśli jest tak dobrze, to dlaczego tak źle? Komentator Reutersa Anatole Kaletsky wymienia pozytywne sygnały z rynku (dane o zatrudnieniu w USA, prognozy MFW), ale konstatuje, że jednak notowania akcji spadają. Dlaczego? Pierwsze wytłumaczenie jest takie, że nie ma wytłumaczenia: „krótkoterminowe ruchy na rynku często nie mają logicznego uzasadnienia”. Drugie jest takie, że rzeczywiście 5-letni rynek byka, który zaczął się 9 marca 2009, faktycznie zmierza do dnia wyprzedaży. Trzecie – być może mamy do czynienia z tzw. leadership rotation. Dalsze wzrosty rynku są możliwe, ale liderami będą już inne firmy niż w ostatnich latach. Taka rotacja liderów wymaga czasowego obniżenia notowań.

wiadomosci

W tym tygodniu Grecy wrócili na międzynarodowy rynek finansowy i po raz pierwszy od lat sprzedali obligacje. W establishmencie europejskim i greckim panuje radość z tego powodu, jednak David Stockman, autor bestselleru „The Great Deformation” i szef budżetowej agendy prezydenta Reagana (OMB), ma inny pogląd. Polityczna, finansowa i ekonomiczna sytuacja Grecji jest beznadziejna – w jego opinii. Inwestorzy kupujący obligacje grają wyłącznie na obietnice Mario Draghiego, że nie dopuści do wznowienia kryzysu.

Dwaj ekonomiści ze Stanford i Zurichu przeanalizowali wpływ doświadczeń potencjalnych strat i strachu na zachowania inwestorów na przykładzie… finansowego kryzysu w Amsterdamie pod koniec XVIII wieku. Konkluzja: ryzyko strat (nawet jeśli tych strat się nie poniesie) może przerazić wielką grupę pożyczkodawców. Szok zmienia ich zachowania i obniża gwałtownie dostępność kredytu. Może to kreować wzmocnienie procykliczne. Osobisty „czynnik strachu” może być bardzo silną determinantą zachowań inwestorów i odgrywać kluczową rolę w tworzeniu niestabilności rynków.

finanse-publiczne

Teraz dwugłos o reformach. Ian Bremmer pisze optymistycznie o chińskich, mimo, że stara gwardia komunistyczna ostatnio dopomina się o przyhamowanie walki z korupcją, a zamożni Chińczycy opuszczają kraj. Bremmer nie przykłada nadmiernego znaczenia do tych obserwacji i uważa, że firmy nowoczesnych technologii m.in. IT i działające na rzecz efektywności energetycznej staną się priorytetowe dla władz, które mniej będą wspierać przemysł stalowy, aluminium czy generalnie cały model wydatków państwowych na przemysł ciężki.

Natomiast Marc Champion z Bloomberga sceptycznie pisze o francuskich reformach: „Zawsze, gdy europejski rząd ogłasza obniżki podatków bez podawania informacji, skąd weźmie na to pieniądze, uważajcie na swoje portfele. Podobnie jest z zapowiedziami nowego francuskiego premiera Manuela Vallsa dotyczącymi obniżenia kosztów pracy i podatków dla przedsiębiorstw. Jeśli nie nastąpi cud i wzrost gospodarczy nie wystrzeli nagle w górę, a dochody z podatków nie wzrosną, jest mało prawdopodobne, by Valls był w stanie ponieść koszty reformy i w tym samym czasie ograniczyć deficyt budżetowy do 3-proc. celu w 2015 roku, z zeszłorocznego poziomu 4,3 proc. Premier Francji zapowiedział, że zwróci się z prośbą do KE o ponowne rozpatrzenie zagadnienia balansu między wzrostem gospodarczym i kontrolą deficytu budżetowego. Wygląda na to, że Francja po raz kolejny będzie próbowała wykręcić się od zobowiązań dotyczących kontrolowania deficytu”.

I jeszcze a propos „reform”, tym razem w Polsce. „Od 1 kwietnia 2014 r. członkowie, którym zostało OFE więcej niż 10 lat do osiągnięcia ustawowego wieku emerytalnego mogą podjąć decyzję, czy chcą, by część ich składki emerytalnej nadal trafiała do OFE, czy chcą, by jej całość pozostała w ZUS – przypomina Paweł Pelc, były wiceprezes Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi i były członek Komisji Nadzoru Finansowego. Oświadczenie składa się w ZUS (można też je wysłać pocztą) na specjalnym formularzu (dostępnym m.in. na stronach KNF).

Podjęcie decyzji o pozostawieniu całości składki w ZUS byłoby w praktyce dodatkowym premiowaniem rządu PO-PSL, który dokonał wcześniej „zaboru mienia” członków OFE zastępując je zapisami księgowymi na subkoncie w ZUS, które już do mienia członków OFE nie wchodzą. „Może zatem warto jednak się trochę potrudzić i złożyć oświadczenie w ZUS o przekazywaniu składki do OFE? Jeśli nie z innych przyczyn, to by po prostu nie dawać satysfakcji autorom tego rozwiązania, liczącym na ludzkie lenistwo i bezwład?” – konkluduje Pelc.

rynki-finansowe
wiadomosci
finanse-publiczne

Otwarta licencja


Tagi