Niemiecki cud gospodarczy nie istnieje

Najpierw dwa teksty o wątpliwym cudzie gospodarczym w Niemczech i niewątpliwym sukcesie (ale nie było tu cudu) w Nowej Zelandii. A ponadto w przeglądzie informacji i opinii warto przeczytać m.in. o sukcesach małych państw, indyjskiej misji na Marsa, co powinna zrobić Europa oraz o największym dłużniku subprime na świecie, czyli Stanach Zjednoczonych.
Niemiecki cud gospodarczy nie istnieje

wkaznikiNiemiecki cud gospodarczy? Jaki cud? Philipp Legraine, były doradca przewodniczącego Komisji Europejskiej, twierdzi z pasją, że rzekomy niemiecki cud gospodarczy jest wątpliwy, a jeśli nawet Niemcy rozwijają się, to przede wszystkim kosztem pracowników.

Kilka argumentów. Produktywność w Niemczech wzrosła w ciągu ostatnich 15 lat o 17,8 proc., ale płace są niższe realnie niż w 1999 roku. Zduszone płace osłabiają popyt wewnętrzny, służą jedynie subsydiowaniu eksportu. Mimo to gospodarka niemiecka od 2008 roku urosła zaledwie o 3,6 proc., niewiele więcej niż Francji czy Wielkiej Brytanii, a znacznie mniej niż w Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii czy Szwecji.

Od 2000 roku wzrost gospodarczy wynosił w Niemczech przeciętnie 1,1 proc. rocznie, co daje 13 miejsce na 18 krajów Eurostrefy. Udział inwestycji w PKB spadł między 2000 a 2013 rokiem z 22,3 do 17 procent. Niemiecki silnik eksportowy zaczyna się dławić, udział w światowym eksporcie zmalał z 9,1 proc. w 2007 roku do 8 proc. w 2013. Nadwyżka w bilansie płatniczym nie powinna być powodem do dumy, gdyż przeciwnie – jest objawem kulejącej gospodarki, niezdolnej do wewnętrznego rozwoju.

Banki – rzekoma ostoja stabilności – są niezdolne do kredytowania gospodarki i eksportują w świat niestabilność. Przed kryzysem pompowały bańki na rynkach aktywów, a teraz zarażają deflacją. Niewątpliwie tendencyjny tekst, ale dający do myślenia.

makroekonomiaMichael O’Sullivan i Stefano Natella, dwaj ekonomiści Credit Suisse piszą o wielkich sukcesach małych państw. Te stabilne i istniejące od lat (m.in. Szwajcaria, Dania, Irlandia, Norwegia, Singapur, Nowa Zelandia, Finlandia, Szwecja i Austria) zajmują niemal połowę miejsc w czołowej dwudziestce Human Development Index. Generalnie wygrywają ze średnimi i wielkimi jeśli chodzi o otwarcie na handel i entuzjazm dla globalizacji, osiągnięcia gospodarcze i warunki życia.

Wydają też więcej – jako procent PKB – na edukację i ochronę zdrowia. Zajmują 7 na 10 czołowych miejsc w rankingu infrastruktury niematerialnej, który obok edukacji i służby zdrowia obejmuje także technologię i rządy prawa, umożliwiające rozwój kapitału ludzkiego i przedsiębiorstw. Także ich sprawne instytucje, m.in. banki centralne i ministerstwa finansów, powinny być dobrym wzorem dla licznej grupy małych państw powstałych w ostatnich siedemdziesięciu latach, m.in. na Bliskim Wschodzie, Karaibach i w Afryce.

Konkretny przykład dużego sukcesu małego kraju to Nowa Zelandia, która pokazuje Wielkiej Brytanii (i nie tylko jej) jak „cięcie podatków może ożywić gospodarkę”. Pod takim właśnie tytułem Telegraph opisuje reformy nowozelandzkiego systemu podatkowego wprowadzone odważnie w czasie kryzysu. Nowa Zelandia w 2010 roku m.in. obniżyła stawki PIT – wszystkie, w tym maksymalną z 38 do 33 procent, i CIT – o 2 punkty procentowe, natomiast podatek obrotowy wzrósł z 12,5 do 15 procent. Redystrybucja via finanse publiczne wynosi 32 procent PKB (w Polsce wydatki publiczne wynoszą grubo ponad 40 proc. PKB).

W tym roku gospodarka nowozelandzka wzrośnie o 3,9 procent, więcej niż w Polsce, nie mówiąc o Wielkiej Brytanii i USA. Bezrobocie spadło do 5,6 procent. Nowa Zelandia jest – obok Szwajcarii i Korei Południowej – jednym z trzech krajów w grupie państw OECD ze zrównoważonym budżetem od 2008 roku. W wyborach w ubiegły weekend Partia Narodowa, która przeprowadziła zmiany w 2010 roku, wygrała z ogromną przewagą – dostała 48 procent głosów. Labour Party, która ciągle zapowiada podwyżki podatków, dostała 25 procent głosów, Zieloni 10 procent.

finanse-publiczneDavid Howden, profesor ekonomii w campusie madryckim Uniwersytetu St.Louis stara się udowodnić podobieństwa między pożyczkami klientów subprime, a zaciąganymi przez rząd amerykański – porównuje wielkość, zapadalność, warunki spłaty, strukturę etc.

Chiny będą drukować? Ten tekst z Wall Street Journal (relacjonuje go zerohedge.com) sugeruje, że wkrótce nastąpi zmiana na stanowisku prezesa chińskiego banku centralnego, która będzie oznaczała ponowne poluzowanie polityki monetarnej, by nie dopuścić do dalszego spowolnienia gospodarki.

finanse-publiczneMichael Spence (New York University) pisze o drogach do osiągnięcia spójności w Unii Europejskiej. Postęp wymaga m.in. odpowiedniej polityki EBC (osłabienie waluty, przywrócenie celu inflacyjnego), zmian w zakresie gigantycznych niepokrytych zobowiązań państw (ubezpieczenia społeczne, systemy emerytalne), kilkakrotnie większych niż jawny dług publiczny. Tu zdaniem autora konieczna jest ich redukcja; dla zobowiązań poza długiem oznacza to zmianę parametrów systemowych np. wydłużenie wieku emerytalnego. Konieczne są także zmiany strukturalne na rynkach pracy i usług. Trade off miałby polegać na poluzowaniu ograniczeń fiskalnych, w zamian za reformy finansowe i strukturalne. Publiczne inwestycje zorientowane na wzrost wspomogliby prywatni inwestorzy.

pieniadzeNowy sukces Indii. Są czwartym państwem (po USA, Rosji i Unii Europejskiej) – i to w pierwszej próbie – które z sukcesem wysłało satelitę z misją na orbitę marsjańską. To co nas zaciekawiło, to koszt – otóż budżet wyniósł zaledwie 74 miliony dolarów, jedną dziesiątą kosztów marsjańskiej misji NASA Maven, której satelita też zaczął krążyć wokół planety. Indie wysłały dotychczas w przestrzeń kosmiczną 30 satelitów własnych i 40 obcych. Liczą, że sukces misji marsjańskiej zwiększy udział Indii w torcie biznesu kosmicznego, który przez Space Foundation szacowany jest na ponad 300 mld dolarów rocznie.

wkazniki
makroekonomia
finanse-publiczne
finanse-publiczne
pieniadze

Otwarta licencja


Tagi