Niespodzianka PKB: Francja do przodu, Niemcy do tyłu

Informacja ze środowego poranka na temat wzrostu gospodarczego we Francji (dobry) i Niemczech (słabszy niż oczekiwano). A ponadto m.in. warto przeczytać, jak energetyka pomaga kopalniom, o tym jak oszczędzać w służbie zdrowia, a na deser o rosnących notowaniach producenta papieru na banknoty.
Niespodzianka PKB: Francja do przodu, Niemcy do tyłu

wkaznikiW I kwartale 2015 roku PKB Francji wzrósł o 0,6 proc. (prognozowano 0,4 proc.) zaś Niemiec zaledwie 0,3 proc. (prognozowano 0,7 proc.) – takie wieści nadeszły w środę rano. Z pierwszych depesz nie wynika, dlaczego tak pomylili się progności. Wiadomo, że niezłe wyniki Eurostrefy (wcześniej podano, że PKB Hiszpanii wzrósł o 0,9 proc.) są skutkiem taniej energii i żywności, spadku wartości euro i luzowania ilościowego przez Europejski Bank Centralny. Jednak jak podał niemiecki urząd statystyczny wzrost wynikał z poprawy konsumpcji publicznej i prywatnej oraz inwestycji w budownictwie a nie z handlu zagranicznego, gdzie import wzrósł bardziej niż eksport. We Francji rosłą konsumpcja i inwestycje oraz zapasy, eksport zwolnił.

pieniadzeBloger Trystero relacjonuje artykuł chirurga i dziennikarza Atula Gavande w New Yorkerze na temat amerykańskiej służby zdrowia: „Główną ideę artykułu Gawande można streścić jednym zdaniem – nadmierna ilość badań i zabiegów wykonywanych w amerykańskiej służbie zdrowia jest szkodliwa dla pacjentów nie tylko pod względem finansowym, ale także medycznym. Warto przeczytać cały tekst ponieważ wnosi wiele cennych informacji, także do dyskusji o ewentualnych zmianach w polskim sektorze ochrony zdrowia (…) Atul Gawande zwraca uwagę na kilka negatywnych konsekwencji nadmiernej aktywności w sektorze medycznym: wysokie koszty finansowe niepotrzebnych badań i zabiegów, wypieranie przez drogie i złożone procedury skuteczniejszych, prostszych i tańszych sposobów terapeutycznych, negatywne konsekwencje medyczne nadmiernej aktywności (powikłania i konsekwencje niepotrzebnych zabiegów”. Trystero porównuje także konstatacje autora z zachowaniami inwestorów na rynkach kapitałowych: ”Odnoszę wrażenie, że problem nie przynoszącej korzyści aktywności dotyczy też wielu inwestorów. Można w tym kontekście wspomnieć o pochłanianiu zbyt dużej ilości informacji, korzystaniu ze zbyt wielu narzędzi badawczych czy korzystaniu ze złożonych i kosztownych wehikułów inwestycyjnych”.

finanse-publiczneTekst z New Yorkera jest ciekawy, ale długi, więc można uprościć nieco sobie życie czytając wnioski jakie wyciągnęli z niego Kavita Patel i Frank McStay z Brookings Institution. Gavande po 6 latach odwiedził miasto McAllen w Teksasie, znane wcześniej z dwukrotnie wyższych kosztów opieki zdrowotnej (14 tysięcy zamiast 7 tysięcy dolarów na pacjenta) niż przeciętnie w USA. Przez 6 lat udało się je obniżyć o 3 tysiące dolarów na pacjenta i Gavande pokazuje jak tego dokonano: rozbudowując systemy informujące lekarzy o kosztach, jakie generują w porównaniu z innymi lekarzami; rozwijając system edukacji i dokształcania lekarzy w oparciu o doświadczenia praktyków zajmujących się bardziej całościowym podejściem do zdrowia pacjenta niż tylko według symptomów choroby; rozwijając system motywacyjny dla lekarzy związany z oszczędnościami przy efektywniejszym leczeniu. Pomogła też edukacja pacjentów, zwłaszcza chronicznych, dzięki czemu w większym stopniu samodzielniej i taniej mogą zarządzać swoim zdrowiem.

przemyslEnergetyka utrzymuje dwa razy większe zapasy paliw niż obowiązkowe – wnp.pl opisuje wyniki badania URE. W marcu zapasy przy elektrowniach wielkich firm wynosiły  ponad 6,6 mln ton. Tymczasem wymagany zapas węgla kamiennego wynosi 2,6 mln ton. Podobnie, grubo ponad dwukrotnie za dużo trzymały w ubiegłym roku. Niestety informacja nie podaje, dlaczego to robią i ile to kosztuje. Wartość nadwyżkowych zapasów to nawet przy zdołowanych cenach węgla około 700-800 mln złotych zamrożonych na hałdach i tyle w takim razie wynosi już od dawna pomoc gotówkowa energetyki dla górnictwa (nie licząc zaliczek). Za straty płacą jak zawsze konsumenci energii.

uslugiBezpośrednie wsparcie ubogich staje się modne. GiveDirectly to organizacja non-profit założona przez ekonomistów, która w ostatnich latach szybko się rozwija. Bill Gross – miliarder i inwestor w obligacjach, właśnie ogłosił, że jest zainteresowany jej modelem działania. GiveDirectly przekazuje dotacje bezpośrednio na telefony komórkowe ubogich Afrykanów. Paradoks polega bowiem na tym, że w Afryce – choć w trudno to uwierzyć jak mówi Gross – bardzo rozwinięte są systemy płatności komórkami i nawet najubożsi posiadają telefony z odpowiednim oprogramowaniem. Alex Tabarrok komentuje, że to początki, ale jest coś niezwykłego w tym, że filantropii można stosować statystykę, a przedsiębiorcy tacy jak Elon Musk czy Bill Gates oceniają organizacje dobroczynne z takim samym rygorem jak inwestycje biznesowe.

mobilnaCiekawy komentarz Barry Ritholtza z Bloomberga po rekordowych wynikach aukcji dzieł Picassa i Giacomettiego, o której wynikach pisałem wczoraj. Czy szaleństwo na rynku sztuki oznacza, że należy się zwijać także z rynku akcji? Niekoniecznie – twierdzi Ritholtz i zwraca uwagę, że rynek sztuki jest specyficzny. Ilu ludzi może pozwolić sobie na wydanie 150 czy 200 mln milionów na dzieło Picassa? Na świecie jest zaledwie 2300 miliarderów. Wyniki aukcji sztuki to anegdoty nie świadczące o niczym w odniesieniu do wielkich rynków jakimi są giełdy papierów własnościowych. Istnieje wiele innych, znacznie bardziej wartościowych instrumentów ilościowych oceny sytuacji na giełdach, które wylicza zresztą Ritholtz.

zegarNa inne zjawisko zwraca uwagę w tym kontekście Telegraph. Otóż nie wiadomo kto kupił Picassa i Giacomettiego, ale wiadomo, kto na aukcji Sotheby 5 maja kupił Moneta „Basen z nimfami” za ponad 20 mln dolarów. Otóż nabywcą była chińska grupa deweloperska Wanda, która kupuje impresjonistów od dwóch lat. Chińscy kolekcjonerzy odpowiadali za zakupy około jednej piątej obiektów na aukcjach Christie’s w ubiegłym roku. Telegraph przypomina, jak szalone ceny za Van Gogha i Picasso płacili na przełomie lat 80 i 90 japońscy kolekcjonerzy, a ściślej japońskie korporacje i jak okazało się to zapowiedzią wielkiego kryzysu i deflacji, z których Japonia do dziś nie może się podnieść.

makroekonomiaKupują nie tylko Chińczycy. Na luzie są także Grecy. Sprzedaż samochodów wzrosła o 47 proc. w kwietniu i był dwudziesty miesiąc wzrostu sprzedaży. Wytłumaczenie: kupują twarde aktywa, bo nie stać ich na utrzymywania konta zagranicą, a nie chcą trzymać pieniędzy w greckich bankach. Podobne zjawisko obserwowano w czasie kryzysu cypryjskiego i w Rosji pod koniec ubiegłego roku, gdy rubel tracił na wartości z dnia na dzień.

wiadomosciCiekawostka z zerohedge. Akcje mało znanej kanadyjskiej firmy papierniczej zdrożały o 74 proc. w ciągu 5 dni. Fortress Paper to producent papieru na banknoty. Nie jest tylko jasne, czy ktoś wie, że Grecja wyjdzie z strefy euro, czy tylko się zabezpiecza na wszelki wypadek.

 

wkazniki
pieniadze
finanse-publiczne
przemysl
uslugi
mobilna
zegar
makroekonomia
wiadomosci

Otwarta licencja


Tagi