Odroczona grecka katastrofa

Po niedzielnych wyborach w Grecji słychać było ulgę w głosie europejskich polityków. Także wicepremier Waldemar Pawlak cieszył się, że Grecja ma szansę stworzyć stabilny rząd. Komentatorzy ekonomiczni nie zapowiadają jednak szczęśliwego zakończenia kryzysu w kraju Sokratesa.

We wtorek 18 czerwca podczas spotkania przywódców grupy G20 Angela Merkel powiedziała dziennikarzom, że greccy politycy nie mogą liczyć na jakiekolwiek złagodzenie warunków otrzymywania pomocy finansowej od krajów Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Eksperci są zgodni co do tego, że Grecję czekają kolejne polityczne trzęsienia ziemi.

W niedzielnych wyborach niewielką przewagą głosów nad ekstremistami z Syrizy (Radykalna Lewica) zwyciężyła partia Nowa Demokracja (ND). Zdobyła 29,5 proc. głosów, wobec 27,1 proc. głosów oddanych na partię-wroga unijnych porozumień Aleksisa Tsiprasa. Na skłonną do kompromisu z Unią Europejską lewicową partię Pasok zagłosowało 12,3 procent obywateli.  Koalicję stworzą Nowa Demokracja, Pasok oraz Demokratyczna Lewica, która zdobyła 16 mandatów. Czy to wystarczy dla forsowania reform?

Już w dniu wyborów na Twitterze ekonomista Nouriel Roubini zapowiedział, że wstrząsy odroczone zostaną najdalej do zimy. „W ciągu 6-12 miesięcy Grecja wpadnie w depresję i odbędą się tam kolejne wybory” napisał.

Nouriel Roubini od dawna ostrzega Europę przed poważnymi skutkami kryzysu finansowego i bankowego. W ostatnim tekście napisanym z brytyjskim historykiem Niallem Fergusonem przypominał upadek austriackiego Creditenanstalt w 1931 roku, który – jego zdaniem – doprowadził do zwycięstwa nazistów w wyborach do niemieckiego Reichstagu w 1933 roku. Dziś, gdy Grecy wypłacili już prawie wszystkie depozyty z greckich banków, prognozuje, że najdalej w przyszłym roku czekają Hellenów kolejne wybory. A nadchodzące miesiące tylko wzmocnią głos unijnych przeciwników i radykałów:

Then new elections will lead Syriza to win & Grexit to occur. Until by 2013 it will become real heavy and will hit a thick brick wall!!

18 czerwca na stronie Roubini Global Economics pojawiła się analiza Megan Greene, w której możemy przeczytać, że w 2013 roku Grecy zagłosują za rządem, który wyprowadzi ich ze strefy euro. Wiemy też, że na mocy obowiązującego dziś Traktatu Lizbońskiego, będzie oznaczało to odejście z Unii Europejskiej w ogóle:

Greece will remain in its current austerity/depression cycle. We expect a government collapse by the end od 2012, following which, in early 2013, the Greek people will put in place a government in favor of negotiating an amicable divorce from the EZ.

Choć, zdaniem Greene, rynki finansowe na razie biorą zwycięstwo Nowej Demokracji (ND) za dobrą monetę, radość będzie trwała krótko. Rynki szybko się zorientują, że podążanie ścieżką reform i oszczędności przez koalicję tylko wzmacniać będzie ekstremizmy polityczne wewnątrz kraju, co powodować będzie niepewność rynków i nie pozwoli na przyciągnięcie do Grecji kapitału. Widać już gołym okiem, że przywódcy Pasoka nie uda się wciągnąć do koalicji przedstawicieli Syrizy. Taki plan, formułowany przez liderów socjalistów, miał związać Syrizę odpowiedzialnością za politykę gospodarczą kraju i zapewnić jej ciągłość:

Once the government collapses, Syriza could be in a position to win the next election. Pasok initially said that it would only participate in a coalition with ND if Syriza also joined as a partner. Over the course of the evening, however, Pasok softened its rethoric to say that it would fight to include Syriza in the government, but would not leave Greece ungoverned.

Dawid Nowakowski w tekście z 18 czerwca pt. „7 % Or Bust – Can Spain Live With Higher Yields” dodaje, że sytuacja w Grecji będzie pogarszać i tak bardzo już złą  pozycję Hiszpanii w oczach inwestorów. Analizując wzrost rentowności hiszpańskich 10-letnich obligacji do poziomu powyżej 7 procent, Nowakowski przekonuje, że winą za tę pierwszą od 1997 roku sytuację, należy obarczyć fatalną politykę unijną:

Spreads are widening because of the continuation of failed policies, increased uncertainty and capital flight.

Jego zdaniem obligacje jeszcze bardziej zwiększą oprocentowanie i wśród 11 powodów podaje zakażenie kryzysem greckim.

Bloger The Economist – „Free Exchange” – podsumowuje w tekście “A vote for misery, not disaster”), że to, co wydarzyło się w Grecji pomogło uniknąć katastrofy, ale oznacza nieustające cierpienie:

On the face of it, this do-over election has generated the kind of result euro-officials were hoping to see in the first election on May 6th. (…) The Greek people can look forward to the sweat of fiscal austerity, not the tears of financial chaos. They can expect chronic misery rather than acute disaster.

Podobnie jak analitycy Roubiniego zwraca uwagę na duże poparcie dla Syrizy oraz na konsolidację głosów ZA i PRZECIW porozumieniu z Unią. Pokazuje marne wyniki Komunistycznej Partii Grecji – KKE, Ludowego Zgromadzenia Prawosławnego – LAOS i innych malutkich partii.

„Free Exchange” ostrzega, że w ciągu trwającego od maja międzywyborczego chaosu, pogorszył się stan gospodarki greckiej – dalej odpływały depozyty, ponownie zwiększyło zadłużenie w pewnych sektorach:

Unfortunately, economies do not keep well in the freezer. The hesitation has wreaked great and irreparable harm. The banks have lost more deposits. The government’s arrears have grown. Erik Nielsen, chief economist of UniCredit, reports that pharmacists have suspended credit to the government, hampering the supply of medicines. The pebbles cast in May have spread damaging ripples through world markets, which have not reversed themselves. They „introduced yet another round of uncertainty” that the second bail-out programme „was not built to deal with.”

W tym czasie między innymi minął termin kwartalnego przeglądu wykonania planu oszczędnościowego. Grecki rząd (powinien powstać w środę) będzie więc musiał natychmiast spotkać się z przedstawicielami Trojki.

Kolejnym zadaniem, na co wskazuje Greene, będzie znalezienie przez greckich ministrów ok. 11 miliardów euro oszczędności przed 30 czerwca. Po to, by sprostać wymaganiom kolejnego bail-outu.  Choć przedstawiciele ND mówią o próbie renegocjacji warunków pomocowych, na razie nie mówią o tym unijni politycy. Greene przewiduje, że być może do planu uzdrawiania Grecji dołożone zostaną jakieś zadania mające na celu wzmocnienie wzrostu gospodarczego. Uważa jednak, że elementy te nie zmniejszą obciążenia, jakie przy dalszej współpracy z UE będzie musiał dźwigać na swoich barkach przeciętny Grek.

Analityczka Roubiniego uważa też, że nawet w przypadku pewnego złagodzenia warunków bailoutu, niekoniecznie grecki rząd będzie w stanie realizować dalsze zaciskanie pasa:

Even if the terms of the bailout are relaxed somehow, there is no reason to expect an ND/Pasok government will succeed in implementing the terms of the bailout in the face of such austerity fatigue. Greece will therefore remain in its current austerity/depression cycle.

W tle dyskusji o scenariuszach, trwa rozliczanie winnych kryzysu. W ostatnim tygodniu coraz mocniej nasilały się głosy usprawiedliwiające Greków. Przodował w tym Paul Krugman. W komentarzu pt. „Greece as a victim” (Grecja jako ofiara) nazywa kontynuowanie drogi zaciskania pasa „sprawianiem, że ludzie zgadzają się cierpieć więcej i więcej” (if only pe ople were billing to suffer some more…).

Krugman obarcza winą za kryzys południa Europy zła politykę przywódców Europy Zachodniej, zwłaszcza Niemcy i unijnych technokratów (Brukselę):

Yes, tere are big failings in Greece’s economy, its politics and no doubt its socjety. But those failings aren’t what caused the crisis that is tearing Greece apart, and threatens to spread across Europe. No, the origins of this disaster lie farther north, in Brussels, Frankfurt and Berlin, where officials created a deeply –perhaps fatally – flawed monetary system, then compounded the problems of that system by substituting moralizing for analysis. And the slolution to the crisis, if three is one, will have to come from the same places”.

Po pierwsze, zdaniem noblisty, wejście Grecji do strefy euro stworzyło fałszywe wrażenie, że jest to gospodarka całkowicie bezpieczna. Więc inwestorzy zaczęli wydawać tam pieniądze, a Grecy jęli je przejadać. Po drugie – w tym czasie nie zrobiono nic, by Unia Europejska (albo choćby Strefa Euro) zyskała silne przywództwo i sprawną władzę centralną, która mogłaby reagować na problemy regionów, spiesząc z właściwą pomocą w dobrym czasie. Krugman przeciwstawia Europie Stany Zjednoczone z silną władzą centralną, która wspomaga regiony w sposób, o jakim nie mogą śnić kraje Europy (podaje przykład Florydy).

Krugman konkluduje, że Grecję zgubiła arogancja przywódców bogatych krajów, którzy chcieli korzystać ze wspólnej waluty, nie wysilając się by stworzyć wspólnotowy rząd:

So Greece, although not without sin, is mainly in trouble thanks to the arrogance of European officials, mostly from richer countries, who convinced themselves that they could make a single currency work without a single government”.

Jedyna szansa dziś dla Grecji, zdaniem noblisty, to uświadomienie Niemcom i Europejskiemu Bankowi Centralnemu, że muszą zacząć wydawać więcej, by wspierać wzrost w Europie. I że muszą zgodzić się na wzrost inflacji. Jeśli to się nie stanie – pisze Krugman – Grecja zniknie z historii jako ofiara nieposkromionej dumy innych społeczeństw.

Abstrahując od oceny poglądów Krugmana, warto zauważyć, że pochwały Grekom udziela też „Free Exchange” Economista. W poście pt. „Greece > China” przytacza ciekawe dane o greckiej gospodarce, pochodzące z raportu „China 2030” (Chiny 2030) przyrządowego Centrum Badań nad Rozwojem. Wynika z nich, że spośród wszystkich średnio zamożnych krajów z lat 60, tylko trzynastu udało się w następnych dziesięcioleciach (do 2008 roku) wejść do grupy krajów o wysokich dochodach (high-income economy), a więc takim, w których PKB per capita przekracza 43 proc. PKB per capita Stanów Zjednoczonych. Jednym z tych trzynastu krajów była właśnie Grecja, która w pewnym okresie (do początku lat 70.) rosła 8 proc. rocznie:

That’s right, Greece. Its per capita income was only 28% of America’s in 1960, according to Angus Maddison’s figures. That is very roughly where China stands today**. Over the next 12 years, however, the Greek economy grew at an Olympian pace of 8% a year on average, faster than China’s growth target for 2011-2015. Greece then suffered a quarter century of inflation and stagnation, before resuming its convergence after 1996. By 2008 it had caught up to 52% of America’s income level.

Problem w tym, że – o czym nie pisze “Free Exchange” – nie wiemy dziś, na ile dane raportowane przez grecki rząd były prawdziwe.

Wykres pokazuje wzrost greckiego PKB per capita w Grecji do czasu kryzysu w 2008 roku:

grecja

Oprac. Katarzyna Kozłowska

grecja
grecja

Tagi


Artykuły powiązane

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Trendy gospodarcze
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (30.05–03.06.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Raporty
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (16–20.05.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce