Prezes NBP za kolejną podwyżką o 50 pb, docelowo stopy 3 proc. lub wyżej

Prezes NBP Adam Glapiński poinformował na konferencji prasowej, że będzie namawiał RPP do kolejnej podwyżki stóp proc. o 50 pb. Jego zdaniem, główna stopa na poziomie 3 proc., a być może przy dobrej koniunkturze nawet 4-proc., nie spowoduje żadnych negatywnych skutków w gospodarce.
Prezes NBP za kolejną podwyżką o 50 pb, docelowo stopy 3 proc. lub wyżej

Prezes NBP, prof. Adam Glapiński (©NBP)

„Biorąc pod uwagę dzisiejszą sytuację, to ja bym namawiał Radę do jeszcze jednej podwyżki. (…) Ja będę namawiać do 50 pb, ale jak zrobi Rada, nie wiem. Przy tej Radzie, którą mam w tej chwili powiedziałbym, że nie wiem. A tamta Rada, to już zupełnie nie wiem” – dodał.

„W tej sytuacji dzisiejszej, biorąc pod uwagę naszą prognozę, że tak będzie jak w tej prognozie, to ja bym namawiał na pewno do jeszcze jednej podwyżki. Ale ta prognoza jest krocząca, a może za dwa tygodnie okaże się, że ta prognoza jest trochę inna. Może nie za dwa tygodnie, ale za miesiąc? Może być tak, że się pogorszą perspektywy gospodarcze” – powiedział prezes.

Według prezesa Glapińskiego, RPP powinna utrzymywać rytm podwyżek stóp proc. po 50 pb. Przyznał po raz pierwszy, że Rada znajduje się w „cyklu” podwyżek. Zaznaczył, że jest on nakierowany na ograniczenie popytowej inflacji w przyszłości.

„Dobrze jest, jeśli się już wchodzi w jakiś cykl, np. 50 pb, to go utrzymywać. Przejście na 25 pb byłoby sygnałem, że kończymy cykl, a przejście na wyższą ilość punktów byłoby sygnałem, że chcemy szybciej zacieśniać. 50 pb to jest trochę nadzwyczajny rytm wynikający z kryzysu, ale trzymajmy się tego. Można rzadziej, a być może to już jest koniec cyklu. RPP nie ma poglądów dogmatycznych ws. stóp proc.” – powiedział.

„Ten cały cykl podwyżek stóp proc. nie jest nakierowany na bieżącą inflację, tylko ma zastopować inflację popytową, która może wystąpić za kilka kwartałów, na skutek tego, że wzrosły dochody i inne świadczenia” – powiedział Glapiński.

Zdaniem prezesa NBP, wydaje się, że stopa procentowa do 3 proc. nie spowoduje żadnych negatywnych skutków w gospodarce.

„Stopa proc. do 3 proc. nie spowoduje żadnych negatywnych skutków w gospodarce, których trzeba by się obawiać. Każda podwyżka stóp proc. powoduje jednak spowolnienie wzrostu gospodarczego, ale w niewielkim stopniu. To lekarstwo, które ma też skutki negatywne” – powiedział prezes.

„Jeśli koniunktura się o wiele poprawi, dynamika gospodarcza będzie rosła, bo ostatnie dane, jakie mamy są dobre wszystkie, to może się okazać, że do 4 proc. nie zaszkodzimy. Mówiąc o szkodzie mam przede wszystkim na myśli bezrobocie” – dodał.

Prezes podkreślił, że nie można podnosić stóp procentowych za wszelką cenę, kosztem wzrostu bezrobocia. Pomysły szybkiego zduszenia CPI, za wszelką cenę, określił jako „absurdalne”.

Glapiński zaznaczył ponadto, że ostatecznie może się też okazać, że obecny poziom stóp okaże się docelowo właściwy, ale zależy to od napływających informacji.

„Z góry uprzedzam pytania, czy dalej będziemy podnosić stopy proc. Nie wiem. W dniu dzisiejszym nie wiem, jak RPP się do tego pytania odniesie” – dodał w innym miejscu konferencji.

Poinformował, że część członków RPP była skłonna myśleć, że obecny poziom stóp proc. jest „poziomem krytycznym”.

„Część członków Rady była skłonna już patrzeć na ten poziom stóp, który już mamy w tej chwili jako punkt krytyczny, powyżej którego już tak śmiało podnosić nie możemy, bo grozi to przymrożeniem gospodarki nadmiernym, że już tę aktywność gospodarczą nadmiernie zmrozimy, że już koszt obsługi kredytów przez dużą część ludności, przez parę milionów ludzi spowoduje uszczerbek popytu, który trochę gospodarkę nadmiernie przymrozi” – powiedział prezes.

„Jednak jak państwo widzą, zdecydowana większość była za tym, że jeszcze bezpiecznie można to robić. W moim przekonaniu, ten pas bezpieczeństwa jest jeszcze większy” – dodał.

Rada Polityki Pieniężnej 4 stycznia na czwartym z kolei posiedzeniu podwyższyła stopę referencyjną o 50 pb do 2,25 proc. Od października główna stopa wzrosła już o 215 pb, najszybciej i najmocniej w tym stuleciu, i jest najwyższa od 2014 r.

INFLACJA JEST PRZEJŚCIOWA W KONTEKŚCIE ŚREDNIEGO OKRESU

Według Prezesa NBP, podwyższona inflacja jest przejściowa w kontekście średniego okresu, który nas interesuje, tj. dwóch lat, a na koniec 2023 r. inflacja nadal będzie utrzymywać się powyżej celu.

„Ta inflacja będzie maleć. Ona jest przejściowa w kontekście średniego okresu, który nas interesuje, tj. dwóch lat. (…) W tym sensie, niestety, przejściowa, że będzie trwała do końca 2023 r. i nadal będzie powyżej celu, ale to nie jest żadna katastrofa. Mieliśmy inflację o wiele wyższe, gorsze” – powiedział prezes.

W I kw. inflacja spadnie, w II kw. ponownie wzrośnie. W szczycie, który jest przewidywany na czerwiec, wskaźnik powinien przekroczyć 8 proc.

„Przewidujemy, że w pierwszym kwartale tego roku inflacja przejściowo zmaleje dzięki wprowadzeniu przez rząd tarczy antyinflacyjnej, która w znaczący sposób łagodzi skutki inflacji. A w II kw. inflacja ponownie wzrośnie, aby osiągnąć swoje maksimum około czerwca, połowy roku, gdzieś powyżej 8 proc. Oczywiście tam gdzieś jest ten element zerowego VAT na żywność, który będzie osłabiał wzrost cen. Tak to mniej więcej będzie, peak będzie gdzieś w połowie roku, a potem inflacja zacznie maleć. Niemniej średnia inflacja w tym roku będzie znacząco powyżej celu inflacyjnego, który wynosi 2,5 proc. +/- 1 pkt proc. Dopiero w 2023 r. inflacja będzie na przyzwoitym poziomie, znacząco niższa” – powiedział prezes.

Glapiński zaznaczył, że impulsy inflacyjne w Polsce pochodzą od czynników zewnętrznych. Wskazał jednocześnie, że inflacja może wynikać także ze wzrostu popytu krajowego i wzrostu dochodów gospodarstw domowych w sytuacji praktycznie zerowego bezrobocia.

Według najnowszych prognoz NBP, przekazanych wcześniej opinii publicznej, średnioroczna inflacja w Polsce może w 2022 r. wynieść 7,6 proc.

Glapiński na konferencji poinformował, że prognozy te uwzględniają obecny kształt i okres obowiązywania rządowej tarczy antyinflacyjnej, ale nie uwzględniają ewentualnego napływu do Polski unijnych środków z Funduszu Odbudowy, które mogłyby oddziaływać dodatkowo proinflacyjnie.

OBECNY KURS ZŁOTEGO CAŁKOWICIE DO ZAAKCEPTOWANIA

Od lokalnego minimum w pod koniec listopada złoty umocnił się względem euro o ok. 3 proc. do ok. 4,57/EUR obecnie. Według prezesa NBP, aktualny poziom kursu jest całkowicie akceptowalny.

„Kurs, jaki jest w tej chwili, jest całkowicie do zaakceptowania” – powiedział prezes.

Podkreślił, że kurs złotego jest całkowicie płynny, a w jego kształtowaniu się nie pojawiło się nic negatywnego.

Zaznaczył, że NBP zastrzega sobie prawo do interwencji na rynku FX, gdy kurs zmienia się zbyt szybko, w obie strony, przy czym NBP nie ma możliwości trwałego wpływu na kurs. (PAP Biznes)

tus/ pat/ luk/ kkr/ map/ asa/

Prezes NBP, prof. Adam Glapiński (©NBP)

Tagi