Światowe rynki kapitałowe w świetle ryzyka geopolitycznego
Kategoria: Trendy gospodarcze
Dziennikarz Obserwatora Finansowego, specjalizuje się w makroekonomii i finansach publicznych
Fot. CC BY Matt Madd
Prognoza deficytu na polskim rynku pracy to szacunki głównego ekonomisty firmy konsultingowej PwC prof. Witolda Orłowskiego. Luka nie jest w tym scenariuszu stała, ale zależy od tempa wzrostu PKB w kolejnych latach. W 2019 roku, przy PKB rosnącym o 3,9 proc., zabraknie ok. 320 tys. pracowników. W 2020 roku, przy założeniu wzrostu PKB o 3 proc., luka pracowników pogłębi się o mniej niż 200 tys. W 2021 roku, przy ledwie 2,5-proc. wzroście PKB, luka powiększy się o 150 tys., a w 2022 roku, przy wzroście 2,9 proc., luka wzrośnie o kolejne 180 tys. W latach 2023, 2024 i 2025 wzrost PKB o ok. 3,4-3,5 proc. rocznie spowoduje, że co roku luka będzie się zwiększać o dalsze prawie 250 tys. osób. W sumie przez te sześć lat deficyt pracowników przekroczy 1,5 mln osób.
– Kadrowe problemy, już teraz bardzo uciążliwe dla naszych przedsiębiorców, w kolejnych latach będą się jeszcze pogłębiać. Aby minimalizować negatywne skutki braku pracowników, musimy jak najszybciej wprowadzić systemowe rozwiązania, które zniwelują lukę na naszym rynku pracy – mówił Mariusz Ignatowicz, partner w PwC na konferencji prasowej 22 stycznia.
Eksperci PwC proponują od razu działanie dwutorowe: reformy krajowe i opracowanie zachęt do zatrudniania cudzoziemców w Polsce, bowiem sam krajowy rynek pracy okaże się pewnie zbyt mały.
Na krajowym rynku kluczowe byłyby bodźce, które spowodowałyby, że młodzi chcieliby wcześnie podejmować pracę, a starsi wydłużali okres zatrudnienia. W pierwszym przypadku zachętą mogłaby być podwójna kwota wolna od opodatkowania, 16.000 zł rocznie, w drugim przypadku byłaby to 5- proc. stawka PIT dla osób, które po przekroczeniu wieku emerytalnego wciąż pracują. Można także pomyśleć o ulgach dla pracodawców, np. o możliwości zaliczenia do kosztów uzyskania przychodów dodatkowej kwoty w wysokości 50 proc. kosztów wynagrodzenia dla obu wspieranych grup.
Znacznie bardziej skomplikowana byłaby reforma w zatrudnianiu cudzoziemców. Fakt, że w ZUS jest zarejestrowanych prawie 570 tys. cudzoziemców, którzy pracują w Polsce legalnie i opłacają składki jest i tak imponujący, biorąc pod uwagę procedurę, jaką część z nich musiała przejść.
Mówiła o tym szczegółowo Agnieszka Kucharska, menedżer w dziale prawno-podatkowym PwC. Legalizacja pracy i pobytu w Polsce to siedmioetapowa procedura wymagająca wielu dokumentów i wiele cierpliwości.
Pracodawca musi m.in. zbadać sytuację na rynku pracy i udokumentować fakt, że na dane miejsce nie ma chętnych bezrobotnych z Polski oraz złożyć stosowny wniosek do wojewody. Z kolei przyszły pracownik musi otrzymać wizę, co w przypadku chętnych np. z Indii może potrwać nawet trzy miesiące. Aby pracować w Polsce dłużej niż ważność wizy, należy mieć jeszcze kartę pobytu, a to oznacza dodatkowe formalności i dodatkowy czas.
Trochę łatwiej mają obywatele Ukrainy, Białorusi, Rosji, Mołdawii, Armenii i Gruzji, którzy zamiast zezwolenia na pracę wydanego przez wojewodę muszą mieć tylko oświadczenie o powierzeniu wykonania pracy. Odpada też etap pierwszy – badanie rynku, na ogół łatwiejsza jest także sytuacja z wizami.
Eksperci PwC podkreślali, że problemem są także różne i w dodatku różnie trwające procedury administracyjne w poszczególnych województwach. Klienci zgłaszający się do PwC nie mogą zrozumieć czemu np. zatrudnienie zespołu inżynierów w Warszawie zajmie trzy miesiące, a zatrudnienie tak samo licznej grupy np. we Wrocławiu wymaga już trochę innego zestawu dokumentów i może potrwać np. pół roku.
Dlatego pierwsza z propozycji PwC w tym zakresie to ujednolicenie procedur administracyjnych w poszczególnych województwach tak, aby dokumenty były takie same. Kolejna propozycja, to większa przejrzystość postępowań i możliwość ich śledzenia on-line w celu skrócenia czasu formalności. Eksperci firmy konsultingowej proponują ponadto wprowadzenie skróconej ścieżki uzyskania zezwoleń na pracę dla firm szczególnie istotnych z punktu widzenia gospodarki w regionie, a także usprawnienie procedury dla zawodów deficytowych na polskim rynku pracy.
W tym ostatnim przypadku nie chodzi tylko o informatyków czy np. menedżerów średniego szczebla. Z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że w całej Polsce brak też np. elektryków i elektromonterów, księgowych ze znajomością języków obcych, spedytorów i logistyków oraz inżynierów budownictwa i kierowników budowlanych.
– Przepisy dotyczące zatrudniania cudzoziemców niestety nie nadążają za potrzebami biznesu. W ostatnim czasie pojawiły się pewne ułatwienia, jednak z naszej praktyki współpracy z przedsiębiorcami wynika, że nadal procedury są niejasne i skomplikowane, a cały proces trwa zbyt długo – podsumowuje Agnieszka Kucharska.
Raport na stronie PwC