W Europie bankructwo to koniec, w Stanach to szansa na nowe otwarcie

Ameryka wychodzi z długów, Europa się w nich pogrąża. Dlaczego? Bo między innymi mają różne podejście do wierzycieli i dłużników. Nadto istnieje największy problem Europy - Unia Europejska – twierdzą konserwatyści. A ponadto w przeglądzie ciekawych opinii i wiadomości z kraju i świata warto przeczytać m.in. o patentach na słaby popyt w Europie i dobrych prognozach gospodarczych dla Polski, Alstomie i Deutsche Banku.

pieniadzeBardzo pod prąd wyobrażeniom o pogrążonej w deficytach Ameryce idzie komentarz sprzed kilku dni (przeoczyliśmy) Ambrose Evansa-Pritcharda  z Daily Telegraph.  Jego zdaniem Ameryka pokonała już swój kryzys długu dzięki lepszej niż w Europie polityce makroekonomicznej, a także  boomowi łupkowemu (ropa i gaz). AEP pisze m.in., że wydatki budżetu USA spadły w ciągu kilku lat z 24,4 proc. do 20,6 proc. KB, dzięki czemu deficyt wyniesie w tym roku już tylko 2,8 procent PKB, a w przyszłym 2,6 proc. Ciekawa obserwacja AEP: różnica w sytuacji Europy i USA wynika także z innego podejścia do dłużników i długu. W Ameryce znaczna część długu hipotecznego została zlikwidowana przez indywidualne bankructwa czyli „rzucenie kluczy przed bankiem”. Już jeden z ojców założycieli  James Madison twierdził, że traktowanie dłużników jak kryminalistów hamuje podejmowanie ryzyka i handel. Europa preferuje interesy wierzycieli, a jej przywiązanie do średniowiecznego traktowania długów sprawia, że  łatwiej tu o recesję.

prasa

Też Daily Telegraph publikuje fragmenty książki Rogera Bootle o euro i przyszłości Unii Europejskiej. Pierwszy odcinek, chyba najciekawszy, można znaleźć tu:

Poświęcony jest słabościom idei Unii Europejskiej, która manifestują się nie tylko w złej konstrukcji i zarządzaniu Unią, ale także w słabnącej pozycji gospodarczej (a za nią politycznej) na świecie „Dla mnie Unia to najważniejszy czynnik, który stoi między Europą a sukcesem” – pisze Bootle. Jeden z niechcianych skutków integracji – osłabienie  konkurencji i rywalizacji między państwami, która wcześniej napędzała wyniki gospodarcze.  

Drugi odcinek można znaleźć tu i poświęcony jest euro, mniej ciekawy.

Natomiast trzeci omawia przyszłość Wielkiej Brytanii w Unii. Bootle dochodzi do wniosku, że ponieważ fundamentalna reforma jest niemożliwa, więc  Wielka Brytania powinna ją opuścić i dość obficie uzasadnia ten pogląd. Odcinek jest tu

W Rzeczpospolitej można natomiast przeczytać klarowny wykład o inflacji i deflacji Andrzeja Sławińskiego, dyrektora Instytutu Ekonomicznego NBP, z ciekawymi sugestiami, jak wyjść z chronicznej słabości popytu wewnętrznego w Europie Zachodniej. W kraju takim jak Niemcy, gdzie jest wysoki poziom oszczędności, należałoby ożywić inwestycje. Z kolei wobec firm, których horyzont decyzyjny stale się skraca, i które mało inwestują nie myśląc o długofalowym rozwoju możliwe są zmiany przepisów dotyczących wynagrodzeń zarządów firm. Należy obniżyć dopuszczalną zmienną część wynagrodzeń, zależną od krótkoterminowego śrubowania zysków.

rynki-finansowePowinni o tym przeczytać w Deutsche Banku, który w raporcie rocznym ogłosił, że wartość derywatów w jego portfelu wynosi ponad 50 bilionów (!)  euro, 20 razy więcej niż niemiecki PKB (i więcej niż ma JPMorgan), co dostrzegł portal zerohedge.com.  Rynkowa wartość netto tych instrumentów to ponad 21 mld euro – optymistycznie donosi DB – i zapowiada profilaktycznie kolejną emisję akacji. Jeśli ktoś myślał, że szaleństwo skończyło się po Lehmanie, to się myli. 

Ostatni raz i krótko o książce Piketty’ego – jeszcze jedna recenzja, tym razem Garetta Jonesa w reason.com. Wspominamy o niej,  bo jedna obserwacja zasługuje na uwagę. Otóż jak pisze Jones najważniejsza odkrycie Piketty’ego w jego książce  na temat kapitału w XXI wieku dotyczy akumulacji w krajach rozwijających się. Otóż kraje azjatyckie w końcu XXI wieku będą dysponowały już około połową światowego kapitału.

wkaznikiZ kraju jedna prognoza i jedno badanie opinii, oba dokumenty optymistyczne. Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową opublikował swoje kwartalne prognozy na 2014 i 2015 rok. Wzrost PKB przewiduje odpowiednio 3,1 i 3,8 proc., popyt krajowy, a w nim przede wszystkim spożycie indywidualne, ma ciągnąć wzrost gospodarczy (wzrost inwestycji będzie umiarkowany 5-6 procent). Wzrost produkcji przemysłowej miałby wynieść w 2014 i 2015 roku  5,3 i 5,7 procenta, budownictwa 7,0 i 7,7 proc. To co ciekawe, to w przeciwieństwie do innych prognoz minimalna skala umocnienia złotego. Średni kursu dolara ma wynieść w tym roku 3,1 PLN a w przyszłym 3,0. Euro w tym roku 4,3 ,w przyszłym 4,2 PLN .

Keralla Research natomiast pisze o nastrojach w grupie mikro, małych i średnich przedsiębiorstw, że są najlepsze od trzeciego kwartału 2010 roku, choć nadal właściciele są ostrożni jeśli chodzi o  inwestycje. 

wiadomosciA na deser dwugłos o Alstomie, francuskim producencie szybkich pociągów i turbin energetycznych. Otóż prezydent Francois Hollande osobiście włącza się  w obronę przed przejęciem Alstomu przez General Electric, lepszym narzeczonym miałby być Siemens. Ten sam Siemens, przed którym ratował 10 lat temu Alstom prezydent Sarkozy. Najśmieszniejsze jest to, że rząd francuski w ogóle nie ma już akcji Alstomu, ale wiemy dzięki temu, na czym polega wolny rynek we Francji.

Natomiast w Polsce ciąg dalszy skandalu z Pendolino (made by Alstom), a ściślej jego homologacją, której Alstom nie chce dostarczyć zgodnie z umową. Chodzi o to, czy Pendolino będzie mogło szybko jeździć (teoretycznie), czy nie. Teoretycznie, bo tory i systemy bezpieczeństwa – za co odpowiada PLK – i tak są nie gotowe, co jest zresztą dobrą wymówką dla Alstoma, bo nie ma gdzie się homologować.

pieniadze
prasa
rynki-finansowe
wkazniki
wiadomosci

Otwarta licencja


Tagi