Autor: Anna Wielopolska

Korespondentka Obserwatora Finansowego w USA.

Warto przeczytać: Nagła poprawa kondycji

Polskie regiony w gronie najlepiej rozwijających się na świecie. Wzrost gospodarki USA jest zaskakująco zrównoważony, a Niemcy pierwszy raz od 20 lat zaczęli zmniejszać dług. W Europie zaczyna działać dyrektywa o rynkach finansowych, którą Bloomberg nazwał MiFID-zillą, bo liczy 7 tys. stron.
Warto przeczytać: Nagła poprawa kondycji

Aż dwa regiony Polski znalazły się w pierwszej dziesiątce najlepiej prosperujących regionów/miast w Europie. Dwa następne znalazły się w drugiej dziesiątce. Lepsza od Polski okazała się tylko Wielka Brytania, która ma w pierwszej 20-tce pięć metropolii. Ranking najlepiej rozwijających się gospodarczo regionów/metropolii, pokazujący, które obszary w Europie dają największe możliwości do rozwoju prowadzą analitycy z Milken Institute, niezależnego think-tanku z Kalifornii

W grudniowej edycji regionów Europy pierwsze miejsce zajmuje Londyn. Następne są Sztokholm z kwitnącą kulturą fintech i sektorem zaawansowanej produkcji, i Budapeszt z powodu szybkiego tempa tworzenia nowych miejsc pracy. Na miejscu 4. uplasowało się polskie Pomorskie (wraz z Gdańskiem) a na szóstym Dolnośląskie (z Wrocławiem). Wielkopolskie jest na 17 miejscu, a Małopolskie na 20.

Amerykański Dow Industrial Jones osiągnął po raz pierwszy 25 tysięcy dolarów, w Europie podniosła się produkcja, ale globalni producenci zaczynają nie nadążać za szybkim wzrostem gospodarczym, wreszcie ceny surowców (w indeksie Bloomberga) osiągnęły najdłuższy w historii nieprzerwany ciąg wzrostu.

Również ogląd amerykańskiej gospodarki daje powody do optymizmu — jej wzrost jest nadzwyczajnie zrównoważony, uważają Olivier BlanchardColombe Ladreit de Lacharriere z Instytutu Petersona. Charakterystyczną cechą obecnej ekspansji gospodarki USA jest zrównoważenie siedmiu określających ją wskaźników – różnica tempa wzrostu pomiędzy nimi wynosi maksymalnie 2,5 procenta.

Niemcy też mają powody do radości – pierwszy raz od 20 lat zaczął się cofać ich zegar długu publicznego. Nie dlatego jednak, że zmieniła się proporcja wydatków do przychodów, lecz dlatego, że 1 stycznia został przeprogramowany – w obliczenia włączono nowe plany budżetu federalnego i landów (>>więcej w FT, tekst płatny)

Dzięki temu zadłużenie zaczęło się zmniejszać w tempie 78 euro na sekundę. W pokryzysowym 2009 roku, trudnym dla niemieckiej gospodarki, zadłużenie rosło w tempie 4,4 tys. euro na sekundę. Od 1995 roku, kiedy powstał zegar długu, wzrosło ono na głowę mieszkańca z 12,83 tys. euro do prawie 23,83 tys. euro.

Przez następne 4 lata rząd federalny będzie miał w kasie 30 miliardów euro nadwyżki. Wyzerowanie obecnego zadłużenia w tempie 78 euro na sekundę zabrałoby 800 lat.

Noblista Michael Spence wraz z ekonomistką Karen Karnil z Bridgewater Associates,  przypominają, że rządy muszą zdobyć się na bardziej zdecydowane akcje wobec zmian jakie zachodzą w gospodarkach i technologii. Kluczem jest rozwój ludzkiego kapitału. Pracownicy muszą poprawiać swoje kwalifikacje.

Jako pożądaną ścieżkę autorzy wskazują tę zdefiniowaną przez Raya Dalio, czyli inwestycje w edukację, infrastrukturę i bazę naukową (ścieżka A). Alternatywna ścieżka B to ta, którą rządy podążają obecnie – leniwa. I jest to problem i krajów rozwiniętych, i tych doganiających, pisze w Project Syndicate Steven Groff, wiceprezydent Azjatyckiego Banku Rozwoju. Napomina, że aby odeprzeć napór robotów trzeba inwestować w ludzi.

Jego zdaniem Azja, w której prawdopodobnie rozegra się główny akt czwartej rewolucji przemysłowej, wcale nie jest gotowa na roboty. Analiza OECD z 2016 roku mówi, że tylko 9 procent miejsc pracy w krajach członkowskich jest zagrożonych automatyzacją, zaś wg Międzynarodowej Organizacji Pracy w Kambodży, Indonezji, Filipinach, Wietnamie i Tajlandii jest to aż 56 procent.

W Unii Europejskiej zaczyna obowiązywać nowa dyrektywa w sprawie rynków instrumentów finansowych, czyli czyli księga przepisów, co można, a czego nie na europejskich rynkach finansowych. Bloomberg nazwał ją MiFID-zillą, bo liczy ponad 7 tysięcy stron.

Jest ważna, bo obejmuje banki, brokerów, giełdy doradców inwestycyjnych i instytucje świadczące usługi finansowe na rynku kapitałowym, a instrumenty finansowe, do których się stosuje to papiery wartościowe (akcje, obligacje), instrumenty rynku finansowego, jednostki funduszy inwestycyjnych, walutowe kontrakty terminowe forward, opcyjne transakcje walutowe, umowy terminowe na oprocentowanie oraz instrumenty pochodne przenoszące ryzyko kredytowe. Streszczenie zmian dostępne jest tutaj.

Wzrost chińskiej gospodarki był jednym z częściej dyskutowanych wśród ekonomistów tematów w minionym roku. Yu Yongding z chińskiej Akademii Nauk kwestionuje prognozy, że po dekadzie zmian wzrost ten ustabilizował się na poziomie ok. 6,5 proc. PKB rocznie.

Innym powracającym często tematem była inflacja, a konkretnie jej niemal całkowity brak, ponieważ ekonomiści nie potrafili wyjaśnić przyczyn tego zjawiska. Jest zagadką, bo dotychczasowe spojrzenie na ten wskaźnik jest już nieaktualne, twierdzi J. Bradford Delong z Berkeley. Obowiązująca interpretacja, że spadająca stopa bezrobocia powinna podnosić popyt a więc i ceny kłóci się z rzeczywistością. Nouriel Roubini z uniwersytetu Nowy Jork, przypomina Delong, ma inne wytłumaczenie, przypisując utrzymywanie się niskiej inflacji „pozytywnym szokom” generującym zwiększoną podaż, a więc i niższe ceny.

Ale zdaniem Delonga ta interpretacja jest także błędna, bo opiera się na błędnym założeniu o głównym źródle inflacji w uprzemysłowionej Północy od czasów II wojny światowej. Ekonomiści utrzymują od lat 70., że krzywa Phillipsa ma znaczące nachylenie, co oznacza, że ceny reagują silnie na zmiany popytu. Delong przypomina, że podważył ten pogląd już 20 lat temu i historyczne dane dowodzą, iż miał rację.

Pogląd jednak utrzymuje się, bo pasuje do naszych poznawczych uprzedzeń – wydaje się, że leży to w naszej naturze, aby szukać opowieści o błędach, przestępstwach i pomyłkach.

Czy amerykański dolar utrzyma swoją pozycję waluty międzynarodowej? Po tym jak prezydent Donald Trump napisał na Twitterze, że Pakistan otrzymał miliardy dolarów pomocy z USA częstując Amerykę w zamian kłamstwami, bank centralny Pakistanu ogłosił, że zamienia walutę rozliczeń handlu i inwestycji z Chinami z amerykańskiego dolara na chińskiego yuana.

Tym bardziej trudno zgodzić się z tezą Barry’ego Eichengreena z Berkeley i dwojga młodych ekonomistów z Europejskiego Banku Centralnego, że ekonomiści, wyjaśniając dlaczego pewne waluty cieszą się renomą międzynarodowych, nie przykładają uwagi do geopolitycznych przyczyn tego zjawiska. Od dawna bowiem wiadomo, i wielokrotnie jest to powtarzane tak w ekonomicznych, jak i politycznych analizach, że to, iż amerykański dolar ma status międzynarodowej waluty zasadza się tyle na sile amerykańskiej gospodarki, co sojuszach bezpieczeństwa USA i „dolarowej dyplomacji”.

Artykuł dobrze wyjaśnia oba podejścia – ekonomiczne, które autorzy nazywają hipotezą Merkurego – szacuje finansowe bezpieczeństwo, płynność, efekty międzynarodowych połączeń finansowych i powiązań handlowych. Drugie podejście, hipoteza Marsa, bierze zaś pod uwagę geopolitykę.

Na koniec, lista artykułów i analiz, które w 2017 roku posunęły ekonomię jako naukę naprzód. Wyboru dokonał panel uznanych ekonomistów, w tym dwóch noblistów: Jean TiroleAngus Deaton. Tematy prac są bardzo przekrojowe – od badań, jak francuskie małe sklepiki przegrały konkurencję dyskryminując klientów, do kwestii nowej księgowości w erze cyfrowej, czy wpływu szeptanych rekomendacji na rynek usług medycznych.

Otwarta licencja


Tagi