Ruszył LTRO2

Najgłośniejsze wydarzenie minionego tygodnia to oczywiście uruchomienie kolejnego programu LTRO czyli Long-Term Refinancing Operations, które prowadzi Europejski Bank Centralny. Celem operacji jest zapewnienie taniego finansowania europejskim bankom. Europejski Bank Centralny chce nakłonić banki do zwiększonego kupowania obligacji bankrutujących rządów.

Ta operacja wygląda trochę jak jak pieniężne perpetuum mobile – banki mają dostawać dodatkowe środki, żeby kupować papiery rządowe (by te nie traciły na wartości), aby potem znowu móc te papiery zastawiać w celu uzyskiwania kolejnej płynności.

Jak nietrudno się domyślić w Internecie mnożą się komentarze na temat tej operacji. Głównie negatywne. Jak podaje Marketwatch, operacje wyniosły prawie 530 milionów euro. W operacji wzięło udział około ośmiuset banków, a przybrały one rozmiar większy o 40 miliardów od poprzedniego LTRO (uczestnictwo 500 banków). Efektem tego bodźca jest podtrzymanie wyższych cen aktywów, a przede wszystkim spadek stóp zwrotu na obligacje włoskie i hiszpańskie:

The move was also credited with easing fears that a European bank could collapse solely due to funding problems, which in turn helped boost risk appetite. That contributed to a broader rise in asset prices, including global equities, strategists said.

Meanwhile, banks appeared eager to chase yield, buying up Italian- and Spanish-government debt and helping to pull borrowing costs down from crisis levels.

Chociaż nie mamy dokładniejszych informacji o tym, które banki otrzymały pomoc, to niektóre z nich się do tego przyznają. Są to głównie banki „południowe”. Szacuje się, że LTRO2 przyniósł dodatkowe 300 miliardów płynności (odejmując poprzednie operacje, które zostały ponownie “zrolowane”):

After subtracting loans that appeared to be rolled over from previous ECB refinancing operations, economists estimate the Wednesday LTRO added around €310 billion in net new liquidity to the financial system.

Jeden z cytowanych przez artykuł analityków sugeruje, że LTRO mógł pozwolić na uratowanie systemu bankowego przed całkowitą katastrofą. A jednak jednocześnie nieprzerwanie obserwujemy kredytową kontrakcję, a banki zacieśniają swoje standardy pożyczkowe. Innych dwoje analityków zaznaczyło, że nikt nie zaadresował kluczowych problemów strukturalnych Eurostrefy. Wszak źródłem kłopotów nie jest tak naprawdę brak płynności, lecz kłopoty z dochodowością:

“Insofar as the ECB has undoubtedly encouraged some of the weakest banks to buy the debt of the most poorly positioned sovereigns within [the euro area], the ECB’s actions have clearly not addressed any of the structural problems associated with the euro-zone crisis,”

“There’s a big difference between stopping the rot and starting a recovery. The LTRO’s might have done the first, but they won’t do the second,”

Jak zawsze znakomity Financial Times Alphaville, zwraca uwagę na to, że 300 miliardów może być niedoszacowaniem. Przywołuje przytoczonego przez Marketwatch analityka (i tę sumę 300 miliardów), a jednocześnie powołuje się na innego, który twierdzi, że dodatkowa płynność może wynieść nawet niemal 450 miliardów euro.

W innej notce FT Alphaville przytacza obrazek na podstawie raportu agencji ratingowej Fitch. Wynika z niego, że rzeczywiście środki LTRO2 popłynęły w kierunku południa:

Dominują Hiszpania i Włochy. Francja jest wprawdzie również wysoko, ale to są głównie poprzednio „rolowane” pożyczki. Jeśli ktoś ma pytania o grecki system bankowy, to nie uczestniczy on najwyraźniej w LTRO i korzysta z tak zwanej operacji ELA – emergency liquidity assistance. Ta operacja polega na bezpośrednim dostarczeniu pieniędzy bankom na dużo krótszy okres i z dużo mniej sensownymi zabezpieczeniami. Na myśl przychodzi tutaj ogłoszona parę dni temu decyzja EBC o tym, że w końcu przestaje traktować obligacje greckie jako wartościowe zabezpieczenie. W efekcie banki greckie muszą polegać na ELA. Różnica jest jednakże taka, że wszelkie straty na operacjach ELA nie będą księgowane na koncie EBC, lecz na koncie greckiego banku centralnego.

Jak podaje dalej Fitch, włoski sektor bankowy korzysta również na poluzowaniu standardów dotyczących zabezpieczeń pod operacje EBC. Otworzyło to drogę włoskim bankom do uzyskania większej liczby środków:

According to the Bank of Italy, at end-January 2012 the Italian banking sector had about EUR150bn unencumbered eligible collateral. The recent decision to allow additional assets (rated loans) as collateral could increase available collateral by about EUR70bn-90bn. This puts the total of potential unutilised available collateral prior to February’s LTRO at around EUR250bn.

W przypadku Niemiec, większe banki są mniej skłonne do korzystania z tych operacji. Głównie dlatego, że są beneficjentami ogromnego europejskiego runu na systemy bankowe (depozyty odpływają z krajów PIIGS do Niemiec). Tylko mniejsze banki, bazujące na finansowaniu się na rynku międzybankowym (a mniej poprzez bazę depozytową) chętniej korzystają z dodatkowego źródła płynności.

The Economist w „Draghi kontratakuje” ironicznie komentuje, że następca Tricheta postawił sobie za cel udowodnienie, iż nie będzie bankierem pomagającym rządom w kłopotach, a dowiódł, że jest bankierem pomagającym bankom w kłopotach (które są w kłopotach ze względu na rządy…):

More important, the first three-year LTRO proved a runaway hit because the ECB showed its hand—or rather that of the wily Mario Draghi, who had taken the helm only weeks before, replacing Jean-Claude Trichet, the bank’s previous president. No, Mr Draghi clearly signalled, the ECB under his leadership would not become the lender of last resort to troubled governments. Instead, it would become the lender of first resort to troubled banks, which could in turn prop up toppling sovereigns by purchasing their debt.

Podobnie do innych komentarzy The Economist zwraca uwagę, że jest to tylko pomoc tymczasowa i raczej kupuje czas zamiast rozwiązania. Teraz oczy będą zwrócone na Irlandię, która ogłosiła, że zamierza przeprowadzić referendum w sprawie unijnego projektu konsolidacji fiskalnej.

Wall Street Journal ocenia LTRO sceptycznie. W podobnym tonie wypowiada się Campbell R. Harvey na The Street. Zwraca przede wszystkim uwagę na to, co obecnie spędza sen z powiek  osobom analizującym bilanse banków centralnych. Mianowicie amerykański bank centralny doprowadził swoimi programami pomocowymi do tego, że jego bilans osiągnął 2,2 biliona euro (tutaj w dolarach na Fred Fed). Europejski Bank Centralny natomiast już przebił ten poziom i doszedł do ponad 3 bilionów euro. Chociaż od początku kryzysu od 2008 roku to właśnie Fed wydawał się nad wyraz aktywny w swojej polityce, a EBC zachowywał się bardziej konserwatywnie, to sytuacja się wyraźnie odwróciła:

So, in the end, this is printing money. The ECB balance sheet has exploded. It is far greater than the size of the Fed’s balance sheet at the worst time during the financial crisis. Importantly, the quality of the ECB’s balance sheet is far lower.

Oznacza to również stopniową likwidację tradycyjnej działalności banków, które stają się zależne od EBC i przestają funkcjonować na bardziej rynkowych zasadach. W wyniku tego LTRO może być postrzegane jako „słodka trucizna”:

LTRO is a sweet poison. Why should a bank go to the open market and borrow money when you can go to the trough and borrow at 1%? The LTRO creates a dependency on the ECB. The European banks have been effectively knocked out of non-European markets for funding because foreigners realize that these banks are largely insolvent.

The Telegraph sugeruje, że Draghiemu udało się zmienić „banki toksyczne” w „banki zombie”.

Tymczasem swoje niepokoje o słabnącą jakość działań EBC wyraził nawet w liście… Jens Wiedmann, czyli sam prezes niemieckiego banku centralnego. Wygląda na to, że wcześniej ukryty spór wewnątrz EBC a la „Merkel kontra reszta” powoli wychodzi na światło dzienne.

Opracował: Mateusz Machaj


Tagi