Po co Unii te zmiany traktatów?
Kategoria: Trendy gospodarcze
„Jeśli chodzi o Zielony Ład to moje stanowisko jest radykalne. Uważam, że to ślepa uliczka, w którą Unia Europejska zabrnęła, którą idzie od dwóch dekad i zaszła tak daleko, że bardzo trudno jej przyznać się do błędu” – tak brzmi pierwsza odpowiedź rozmówcy w wywiadzie przeprowadzonym we wrześniu 2024 r. podczas Krynica Forum.
Europejski Zielony Ład to oficjalnie pakiet inicjatyw politycznych, którego celem jest skierowanie Unii Europejskiej na drogę transformacji ekologicznej i osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. W praktyce zdaniem Sebastiana Stodolaka to „błędna polityka, która prowadzi do spadku konkurencyjności Europy”.
„Gdzieś w Brukseli wyciągnięto wniosek, że jeżeli mamy problem klimatyczny, to najlepiej rozwiążą ten problem urzędnicy dyktując rynkowi jak ma się zachowywać w obliczu wyzwania klimatycznego przez zakazy, nakazy, cła. W tym momencie nikt już się nie jest w stanie w tym połapać i tak naprawdę Unia Europejska w pewnym sensie sama się zakiwała” – ocenia wiceprezes Warsaw Enterprise Institute.
„Weźmy samochody elektryczne – chcemy je promować, ale Chińczycy to usłyszeli i powiedzieli: świetnie, to my wam tanie elektryki dostarczymy, i dostarczyli, tylko że Unia nie przewidziała, że jak Chiny zaleją nas tanimi autami to europejskie koncerny zaczną cierpieć. Nagle się okazało, że polityka klimatyczna stoi w sprzeczności z polityką przemysłową UE” – dodaje nasz rozmówca.
Jasnej odpowiedzi nie przynosi też raport Mario Draghiego poświęcony konkurencyjności Europy.
„Ta część raportu Draghiego, która jest diagnostyczna, jest bardzo trzeźwa, bardzo realistyczna bo mówi wprost: Stany Zjednoczone odjechały Europie, zostaliśmy w miejscu, oni poszli do przodu i te liczby, które Draghi przytacza są bardzo otrzeźwiające. Ta część konstruktywna raportu, która ma wskazywać kierunek w Europie jest gorsza. On chce więcej tego samego: więcej centralizacji, więcej koordynacji polityk na szczeblu unijnym” – ocenia Sebastian Stodolak.
„W planie Dragiego nie ma pomysłu jak ożywić europejską przedsiębiorczość, jak ożywić wigor w Europejczykach, jest pomysł jak zaplanować działanie przemysłu, ale przemysł potrzebuje ludzi, potrzebuje innowatorów, potrzebuje też pracowników, których obecnie w Europie brakuje” – wyjaśnia.
Rozmówca „Obserwatora Finansowego” sugeruje, że Unia Europejska powinna skupić się na promowaniu innowacji i postępu technologicznego zamiast narzucać regulacje, które tłumią konkurencję.
„Unia powinna stworzyć nowe pole gry dla firm, na którym premiowane będzie inwestowanie w modernizację, w budowanie nowego. Tak już działa rynek, że każda kolejna technologia jest bardziej energooszczędna, bardziej przyjazna klimatowi, z natury rzeczy” – zauważa Sebastian Stodolak.
„Jeśli tak ukształtujemy na rynku system bodźców finansowych, żeby np. właściciel fabryki mógł wymienić w niej osprzęt np. bez opodatkowania, załóżmy kredyty inwestycyjne byłyby zwolnienie z podstawy opodatkowania. Możemy też wprowadzić mechanizm szybkiej amortyzacji, tak jak w USA, to da firmom bodźce do modernizowania się: inwestowania w park maszynowy, w robotyzację i jednocześnie to przyspieszy dekarbonizację” – proponuje rozmówca „Obserwatora Finansowego”.
„Minusem tego rozwiązania jest to, że one jest proste i nie wytwarza grup przegranych i zwycięzców” – podsumowuje jednak realistycznie.
Nagranie całej rozmowy tutaj.