Świat nie może się rozwijać bez wzrostu gospodarczego

Czym bardziej czytam o idei „de-wzrostu” tym bardziej jestem przerażony. Krytyka wskaźnika PKB wychodzi z dobrego punktu, ale już proponowane de-wzrostowe rozwiązania są niebezpieczne – ocenia dr hab. Bartłomiej Biga, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

„Może się wydawać, że ekonomiści są szaleńcami, skoro większość z nas już się zgadza, że PKB nie jest najlepszym miernikiem dobrobytu, a mimo to wszyscy z niego korzystamy. Powody są dwa. Po pierwsze tradycja, bo to coś co stosunkowo łatwo policzyć i łatwo porównywać między krajami. Po drugie faktycznie ten wskaźnik działa na zasadzie ogólnego przybliżenia, bo raczej wolimy żyć w krajach gdzie PKB jest większe niż mniejsze” – mówi rozmówca „Obserwatora Finansowego”.

Słabość mierzenia rozwoju ujawnia się gdy wejdziemy w szczegóły. Wskaźnik Produktu Krajowego Brutto (PKB) nie mierzy bowiem takich rzeczy jak dostęp do edukacji, służby zdrowia czy jakość powietrza. Wzrost gospodarczy jest warunkiem koniecznym dobrobytu, ale te inne parametry też mają znaczenie. „Jesteśmy chyba w okresie przejściowym. Na razie dojrzeliśmy do tego, że trzeba skupić się też na innych rzeczach, ale jeszcze nie mamy zgody co mierzyć i jakie wagi temu przypisać” – ocenia prof. Bartłomiej Biga.

Nasz rozmówca wyraża przy tym zaniepokojenie ruchem de-wzrostu, czy też post-wzrostu, który wychodząc od diagnozy o słabości mierzenia PKB postuluje radykalne ograniczenie konsumpcji.

„Jeśli chodzi o kraje Europy Zachodniej, czy w ogóle zachodni świat, to musielibyśmy bardzo radykalnie obniżyć nasz standard życia, a to rzecz, do której się nie da przekonać społeczeństwa. Tym bardziej, że to klasa średnia jest dla postwzrostowców celem ataku. Jeżeli lecisz samolotem na wakacje do Włoch to już powodujesz za dużo emisji, jeżeli jeździsz samochodem z większym silnikiem niż 1 litr to już powodujesz problemy. Postwzrosotowcy oczywiście przekonują, że trzeba zacząć od najbogatszych latających prywatnymi odrzutowcami, ale praktyka pokazuje, że raczej nie ścina się od góry, tylko najmocniej dostają ci średni” – ocenia nasz rozmówca.

Przyznaje on także, że choćby ze względu na skalę zadłużenia najważniejsze gospodarki świata są wręcz skazane na generowanie wzrostu gospodarczego, bowiem tylko on pozwoli na bieżącą obsługę zadłużenia.

Najważniejszą cechą wzrostu gospodarczego jest jednak postęp. Nie akceptowanie ograniczeń, ale ich przezwyciężanie.

„Te alternatywy nie są kompletne. To brzmi tak: słuchajcie, spróbujcie podróżować mniej, spróbujcie mieć mniejsze domy, spróbujcie konsumować mniej i zobaczymy co z tego wyjdzie. Ludzkość kiedy stawała przed ścianą, rozwiązywała problemy zupełnie inaczej, rozwojem technologii chociażby (…) Skoro wiemy, że niektóre surowce są rzadkie to poszukajmy nowej technologii np. magazynowania energii, która nie będzie potrzebować litu. Innowacje to droga, która do tej pory dawała ludzkości możliwość przetrwania i rozwoju” – podsumowuje prof. Bartłomiej Biga.

Wywiad przeprowadzono we wrześniu 2024 podczas Krynica Forum.

Całość rozmowy do zobaczenia tutaj.

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Nic co ludzkie nie będzie nam obce

Kategoria: Trendy gospodarcze
Każdego ranka, gdy smartfon budzi nas i dostarcza spersonalizowane wiadomości oraz prognozę pogody na podstawie naszej lokalizacji, wchodzimy w interakcję z AI. Zadajemy pytania Siri lub Alexii, które stały się codziennymi kompankami, jednocześnie ufając, że Google Maps zrobi dla nas analizę ruchu ulicznego w czasie rzeczywistym, aby zaplanować jak najszybszą trasę do pracy. Spotify dobiera muzykę zgodnie z naszymi wcześniejszymi preferencjami, a Chat GPT, na naszą prośbę redaguje tekst wiadomości, którą mamy zamiar wysłać e-mailem. W końcu sprawdzamy konto bankowe i nawet nie zastanawiamy się, jak działają aplikacje chroniące nas przed oszustwami i oferujące spersonalizowane porady finansowe.
Nic co ludzkie nie będzie nam obce

Turystyka motorem globalnego wzrostu gospodarczego

Kategoria: Trendy gospodarcze
Branża turystyczna, tak ważna dla gospodarek wielu krajów, powróci w 2024 r. do poziomów sprzed pandemii COVID-19. Oddziałują na nią jednak nowe czynniki, które będą zmieniać jej strukturę i charakter.
Turystyka motorem globalnego wzrostu gospodarczego