Święta za oszczędności, a nie z kredytu

W kwietniu zadłużenie z tytułu kredytów konsumpcyjnych w bankach spadło. Dane Narodowego Banku Polskiego o należnościach i zobowiązaniach Polaków pokazują, że  całościowe zadłużenie gospodarstw domowych wzrosło zaledwie o 900 mln zł, a jeśli chodzi o kredyty konsumpcyjne, to wręcz spadło.
Święta za oszczędności, a nie z kredytu

(CC BY-SA mueritz)

Polacy pożyczyli od banków w sumie 134,1 mld zł – w formie pożyczek gotówkowych, kredytów samochodowych, kart kredytowych, czy linii w rachunku. Takie było zadłużenie w kategorii kredytów konsumpcyjnych na koniec kwietnia, a to oznacza, że spadło w porównaniu do marca o ponad 900 mln zł. Równocześnie w ankiecie przeprowadzonej przez NBP wśród komitetów kredytowych banków znajdziemy zapowiedzi bankowców, że w II kwartale przewidują złagodzenie polityki kredytowej w segmencie kredytów konsumpcyjnych.

To zresztą widać było w aktywnej kampanii marketingowej kredytów konsumpcyjnych, szczególnie przed świętami wielkanocnymi. Wszystko wskazuje na to, że czynnikiem, który zatrzymał przyrost kredytów konsumpcyjnych był popyt. Większość bankowców spodziewa się wzrostu popytu na takie kredyty, jednak trzeba pamiętać, że konsumenci są dość oporni w zmienianiu swoich przyzwyczajeń. Ich optymizm został nadszarpnięty przez kryzys i do zmiany nastawienia potrzebują dość długiego i wyraźnego okresu prosperity. Wtedy uwierzą w swoje możliwości finansowe i zaczną chętniej pożyczać. Oczywiście banki również próbują skłonić ich do tego. Obok prowadzenia kampanii reklamowych obniżają koszty kredytów.

Z danych Open Finance wynika, że średni koszt kredytu, zarówno dla klienta wewnętrznego, jak i zewnętrznego, od lutego ubiegłego roku znajduje się w trendzie spadkowym. Dla przykładowego kredytu na kwotę 5 tys. zł zaciąganego na rok. Koszt dla „starego” klienta banku spadł w ciągu roku o 8,8 proc., a dla nowego –  o 11,4 proc.

Za spadkiem zadłużenia konsumpcyjnego w kwietniu stoi powolny wzrost popytu na kredyty gotówkowe. Do tego zmniejszyło się zadłużenie z tytułu linii kredytowych przypisanych do rachunków, które spadło o 250 mln zł – do 10,9 mld zł. Z kolei nieznacznie zwiększyło się zadłużenie na kartach kredytowych, które systematycznie spadało od lipca ubiegłego roku. Na koniec kwietnia było ono o 68 mln wyższe niż miesiąc wcześniej i wynosiło 14,07 mld zł.  W tym segmencie cały czas widać efekty zaostrzonej polityki kredytowej, która spowodowała zarówno zmniejszenie liczby używanych przez klientów kart kredytowych, jak również ograniczenie zadłużenia na kartach. To ostatnie było celem banków, bo karciane długi zaczęły się robić niebezpieczne, gdyż wzrósł odsetek złych kredytów z kart.

Zadłużenie z tytułu kredytów hipotecznych wzrosło nieznacznie, bo zaledwie o ponad 750 mln zł. W tym przypadku nie jest to jednak kwestia popytu, czy polityki kredytowej. Ta ostatnia ewidentnie sprzyja w ostatnim czasie kredytobiorcom, bo banki obniżają marże kredytów, czy zwiększają dostępne dla klientów LTV.  Niewielki wzrost zadłużenia to efekt umocnienia złotego. Większość kredytów mieszkaniowych została udzielona w walutach obcych. Dominuje popularny kilka lat temu frank szwajcarski, a do tego dochodzą kredytu w euro, które ostatnio cieszą się dużym zainteresowaniem. W kwietniu złoty umocnił się do franka szwajcarskiego o 1 proc., a do euro o 1,7 proc.

To spowodowało spadek walutowego zadłużenia hipotecznego o prawie 1,5 mld zł. Gdy jednak weźmiemy poprawkę na zmianę kursów walutowych, to okazuje się, że zadłużenie na nieruchomości w walutach obcych zwiększyło się o ok. 0,5 mld zł. Do tego nadal obserwujemy wzrost zadłużenia z tytułu złotowych kredytów hipotecznych. W kwietniu ich wartość wzrosła o ponad 2,2 mld zł, co jest najwyższym przyrostem w tym roku. Widać więc efekty wiosennej ofensywy banków na rynku kredytów hipotecznych. W sumie zadłużenie z tytułu kredytów na nieruchomości, zarówno tych walutowych, jak i złotowych, wynosi 274,5 mld zł.

Na rynku depozytów widać było w kwietniu ciekawe zmiany. Pierwszy raz w tym roku zmiana salda lokat bankowych była ujemna. Ich wartość spadła o 1,4 mld zł do 193,5 mld zł.  Wyraźnie wzrosła zaś kwota zgromadzona na rachunkach bieżących i kontach oszczędnościowych. W kwietniu zwiększyła się ona o 1,97 mld zł, do 232,17 mld zł.  Widać więc, że Polacy pieniędzy z kończących się im lokat nie inwestowali, ale przelewali je na bieżące konta.

Potwierdzają to również dane o kredytach w rachunku, gdzie zadłużenie spadło. Zapewne zostało ono pomniejszone właśnie o pieniądze pochodzące z depozytów terminowych. Ta mobilizacja środków finansowych mogła się wiązać z przygotowywaniem świąt. Wielkanoc, podobnie jak Boże Narodzenie, oznacza znaczący wzrost wydatków konsumentów. W tym roku pokrywano je chętniej oszczędnościami niż kredytem.

(CC BY-SA mueritz)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Raporty
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (02–06.05.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce