Nowy rząd i stare problemy Włoch

Istotną przyczyną stagnacji włoskiej gospodarki jest słabość instytucji państwowych, konserwatyzm zarządzania oraz sztywność rynku pracy. Obecny rząd koalicji Ruchu Pięciu Gwiazd i Ligi kontynuuje politykę powolnych reform strukturalnych.
Nowy rząd i stare problemy Włoch

Fabryka Fiata pod Turynem. Firma została założona w 1899 r. i stworzyła podwaliny włoskiego przemysłu motoryzacyjnego. (fot. PAP)

W sierpniu włoski wicepremier Matteo Salvini, szef zyskującej coraz większe poparcie Ligi, wycofał się z rządu, który tworzył z partią Ruch Pięciu Gwiazd. Miał nadzieję, że doprowadzi do kryzysu politycznego, z którego jedynym wyjściem będą nowe wybory.

Liga miała szanse je wygrać z dużą przewagą. Manewr zablokował prezydent Sergio Mattarella, który namówił polityków z Ruchu Pięciu Gwiazd i Partii Demokratycznej do stworzenia koalicji.

Nowy rząd z dotychczasowym premierem Giuseppem Conte został zaprzysiężony 5 września. Mało kto ma nadzieję, że zreformuje włoską gospodarkę, finanse i wyrwie kraj ze stagnacji, w której znajduje się już od kilkunastu lat. Nowy rząd zaczął od podniesienia planowanego na przyszły rok deficytu budżetowego.

Bogata Italia

O Włochach myślimy często, jako o kraju politycznie niestabilnym, mającym wieczne kłopoty z gospodarką. Jest to częściowa prawda, ale trzeba pamiętać, że to wciąż jeden z najbogatszych krajów w Unii Europejskiej i na świecie. To dziewiąta co do wielkości gospodarka świata i ósmy lub dziewiąty eksporter.

W 2018 roku Włochy sprzedały za granicę towary o wartości 463 mld euro, a zaimportowały za 424 mld euro. Mają dodatni bilans handlowy, wynoszący blisko 40 mld euro. Najważniejsze towary eksportowe to: maszyny za 93 mld euro, pojazdy za 40 mld euro, sprzęt elektroniczny za 30 mld euro, farmaceutyki za 24 mld euro.

Przez 20 lat: od 1950 r. do 1970 r., dochód na mieszkańca rósł we Włoszech szybciej niż w jakimkolwiek innym kraju europejskim, zwiększając się ponad dwukrotnie.

Po II wojnie światowej Włochy przeżyły szybki wzrost, trwający dwie dekady. W ciągu dwudziestu lat, od 1950 r. do 1970 r., dochód na mieszkańca rósł szybciej niż w jakimkolwiek innym kraju europejskim, zwiększając się 2,3-krotnie (we Francji w tym czasie dochody wzrosły realnie o 36 proc., a w Wielkiej Brytanii o 32 proc.).

Włochy są krajem o małej ilości zasobów naturalnych, więc są uzależnione od importu ropy naftowej. Kryzys naftowy w latach 70. mocno dotknął całą gospodarkę. W rezultacie doszło do stagflacji – słabego wzrostu gospodarczego w połączeniu z wysokim bezrobociem i wysoką stopą inflacji. Gospodarka zaczęła się odradzać dopiero na początku lat 80. Spadła inflacja i zmniejszył się deficyt budżetowy. Sprywatyzowano wiele przedsiębiorstw wcześniej należących do państwowego holdingu IRI.

Kraj jest podzielony na uprzemysłowioną i rozwiniętą część północną, gdzie produkuje się około 75 proc. bogactwa oraz słabiej rozwiniętą, bardziej zależną od rolnictwa część południową.

W rezultacie bezrobocie na północy jest niższe, a dochód na mieszkańca wyższy niż na południu. Południe ma też gorsze instytucje, większą korupcję i mniejszą ściągalność podatków. Ten podział, wynikający z przyczyn historycznych, ma duży wpływ na niestabilność polityczną. Liga Salviniego to dawna Liga Północna, a wcześniej Liga Lombardzka – ugrupowanie powstałe w 1989 roku pod hasłami autonomii najbogatszych, północnych rejonów kraju.

W tzw. trójkącie przemysłowym, obejmującym Mediolan, Turyn i Genuę, działają przedsiębiorstwa przemysłowe w branżach: lotniczej, stoczniowej, maszynowej oraz motoryzacyjnej. Firma Fiat, która została założona w Turynie w 1899 roku, stworzyła we Włoszech przemysł motoryzacyjny. Fiat ma swoje zakłady w wielu miastach, m.in. w Neapolu, Mediolanie i Brescii.

Hutnictwo zostało sprywatyzowane w latach 90. i nadal działają cztery huty stali – w Trieście, Genui, Taranto i Piombino. Włoskie firmy są też producentami i eksporterami luksusowych wyrobów tekstylnych, kosmetycznych i obuwia.

Nie bez znaczenia jest także sektor usług (głównie finansowych), który tworzy prawie trzy czwarte całkowitego PKB i daje zatrudnienie 65 proc. pracowników. Szacuje się, że sama turystyka to 11,8 proc. PKB Włoch i 12,8 proc. ogółu miejsc pracy.

Włochy to największy na świecie producent wina i znaczący producent owoców: w tym pomarańczy, cytryn, kiwi, brzoskwini, moreli i winogron.

Ale to także kraj z silnym rolnictwem – największy na świecie producent wina i znaczący producent owoców: w tym pomarańczy, cytryn, kiwi, brzoskwini, moreli i winogron. Włochy mają również dobrze prosperujący sektor rybołówstwa i hodowli zwierząt.

Stagnacja i dług

W 1980 roku dług publiczny Włoch był niższy niż 60 proc. PKB, ale zaczął szybko rosnąć, przekraczając na początku lat 90. 100 proc. PKB. Mimo wysokiego zadłużenia Włochy były w gronie pierwszych 12 krajów, które w 1999 roku przyjęły euro.

Włochy: potrzeba nowego renesansu

Obecnie dług publiczny Włoch przekracza 130 proc. PKB i jest – obok problemów strukturalnych gospodarki – przyczyną stagnacji, która trwa prawie od dwóch dekad. Wprawdzie rentowność 10-letnich obligacji rządowych jest niska – obecnie wynosi poniżej 1 proc., ale to wyłączna zasługa Europejskiego Banku Centralnego, który skupując rządowe aktywa obniża oprocentowanie. W okresie paniki – w końcu 2011 roku – rentowność obligacji 10-letnich przekraczała 7 proc., a Włochy były na krawędzi niewypłacalności.

W czerwcu 2019 roku Komisja Europejska rozważała objęcie Włoch procedurą nadmiernego deficytu (EDP), gdyż nie wywiązują się z ustaleń dotyczących poziomu nierównowagi fiskalnej. Ostatecznie w lipcu Komisja uznała, że sprawę procedury EDP rozpatrzy pod koniec roku. Komisarz Pierre Moscovici zapowiedział, że sytuacja budżetu włoskiego będzie dokładnie monitorowana.

1 lipca rząd przyjął półroczny budżet na 2019 r., jak również odpowiedni dekret, który zakładał obniżenie tegorocznego deficytu o 0,42 proc. PKB. Dzięki temu deficyt wyniesie 2,04 proc. PKB. Ale zacieśnianie fiskalne sprawia, że w krótkim okresie gospodarka rośnie jeszcze wolniej, więc nowy rząd – w teorii bardziej reformatorski i proeuropejski niż poprzedni (choć z tym samym premierem) – planuje w przyszłym roku zwiększyć deficyt.

Nowy rząd Włoch ma nadzieję, że dzięki rozluźnieniu fiskalnemu gospodarka w przyszłym roku wzrośnie o około 0,4 proc. Tegoroczny wzrost zapewne nie przekroczy 0,1 proc. W kwietniu poprzedni rząd szacował tegoroczny wzrost na 0,2 proc., a przyszłoroczny na 0,8 proc. Oczekuje się, że budżet na 2020 rok będzie zawierał obniżki podatków i inne środki pobudzające wzrost.

Stagnacja jest dramatem włoskiej gospodarki. W 2018 roku PKB Włoch było realnie zaledwie o 3,6 proc. wyższe niż w roku 2000, co znaczy, że przeciętny wzrost w tym stuleciu wynosił niespełna 0,2 proc. rocznie. W 2009 r. PKB Włoch spadł o 5,3 proc. Spadki zanotowano także w latach 2012 i 2013.

Stagnacja sprzyja wysokiemu bezrobociu, które w sierpniu 2019 wynosiło 9,5 proc. W Unii Europejskiej wyższe bezrobocie jest jedynie w Grecji (17 proc.) i Hiszpanii (13,8 proc.). Stopa zatrudnienia – udział zatrudnionych w grupie wiekowej od 20 do 64 roku życia – wynosi we Włoszech 63 proc., a średnia w UE to 73,2 proc. Niższą ma w UE tylko Grecja – 59,5 proc.

Problemy strukturalne

Włoska gospodarka jest w dużej mierze oparta na firmach rodzinnych, które są zazwyczaj mniejsze i mniej produktywne niż ich odpowiedniki w innych krajach. W ostatnich dziesięcioleciach problem ten nasilił się.

„W latach siedemdziesiątych i wczesnych osiemdziesiątych włoski model biznesowy małych i średnich przedsiębiorstw napędzał wzrost” – stwierdziła Silvia Ardagna, ekonomistka w Goldman Sachs, pytana o przyczyny włoskiej stagnacji przez „Financial Times”. Wiele z tych firm nie inwestowało w badania i rozwój. Jakość zarządzania i kwalifikacje pracowników różnych szczebli są niewystarczające, aby umożliwić konkurowanie w skali globalnej.

Według Komisji Europejskiej 95 proc. włoskich firm zatrudnia mniej niż 10 pracowników. Dane OECD pokazują, że małe, włoskie firmy mają niższy poziom wydajności pracy niż firmy duże. Inna sprawa, że większe firmy również nie wprowadzają innowacji zarówno z powodu struktury własności (dominuje własność rodzinna), jak i trudności z uzyskaniem kredytu.

Ostatnie badania OECD wykazały, że w przeciwieństwie do większości państw należących do tej organizacji, wydajność wśród najlepszych firm we Włoszech spada i to szybciej niż wśród najmniej produktywnych.

Eksperci za jedną z głównych przyczyn niskiej wydajności pracy uznają dysfunkcyjny system edukacji, który nie dostarcza umiejętności potrzebnych na rynku. Mniej niż jeden na trzech Włochów z grupy wiekowej 25-34 ma wykształcenie wyższe, znacznie poniżej średniej OECD, wynoszącej 44 proc. Według raportu PISA wyniki włoskiego 15-latka z matematyki, nauk przyrodniczych i rozumienia tekstu są słabsze od większości rówieśników w innych krajach.

Jeden na czterech Włochów w wieku 15–34 lata nie pracuje ani nie kształci się – to najwięcej w UE.

Włochy mają jeden z najwyższych odsetków osób przedwcześnie kończących naukę, a około jeden na czterech Włochów w wieku 15–34 lata nie pracuje ani nie kształci się – najwięcej w całej UE.

Włochy zajmują odległe miejsce w rankingu Doing Business Banku Światowego. W 2019 roku uplasowały się na 51. miejscu, za Mołdawią, Serbią, Czarnogórą. Pod względem łatwości rozpoczynania biznesu są na miejscu 67., łatwości uzyskiwania zezwolenia na budowę – 104., dostępu do kredytu – 112., ochronie inwestorów mniejszościowych – 72., uciążliwości podatkowych – 118., egzekucji kontraktów – 111.

Według Global Competitiveness Report, opracowywanego przez World Economic Forum, włoska gospodarka zajęła w 2018 roku 30. miejsce pod względem konkurencyjności (na 141 badanych państw).

Relatywnie wysoka pozycja wynika z dobrej infrastruktury oraz dużego rynku wewnętrznego. Ale w niektórych „konkurencjach” Włochy zostały ocenione źle. I tak na przykład: „zdrowie” banków – miejsce 108., nieobsługiwane kredyty – 125., kultura przedsiębiorczości – 97., zorganizowana przestępczość – 117., efektywność regulacji – 126., ciężary, wynikające z regulacji państwowych – 138., skuteczność rozwiązywania sporów – 132., corporate governance – 80., zdolność rządu do dokonywania zmian – 126., długookresowa wizja rządu – 130., kwalifikacje siły roboczej – 66., zakłócający wpływ podatków i subsydiów na konkurencję – 86., łatwość przyjmowania i zwalniania pracowników – 126., elastyczność płac – 135., poleganie na profesjonalnym zarządzaniu – 107., opodatkowanie wynagrodzeń – 130.

Z analiz Banku Światowego, OECD i World Economic Forum wynika, że istotną przyczyną stagnacji jest słabość instytucji państwowych, w tym sądownictwa, konserwatyzm zarządzania oraz sztywność rynku pracy.

Źle działające instytucje i skomplikowane prawo podatkowe stanowią dodatkowy koszt dla przedsiębiorstw, hamując inwestycje i wzrost. Włochy, które są gospodarką znacznie większą niż Polska, otrzymały w latach 2003-2018 o połowę mniej zagranicznych inwestycji typu greenfield.

Powolne reformy

Politycy włoscy zdają sobie sprawę z wyzwań stojących przed gospodarką i ze słabości prawa oraz instytucji, które są przyczyną wieloletniej stagnacji. Od kilku lat kolejne rządy próbowały zreformować i uelastycznić rynek pracy.

Już w 1997 roku rząd Romano Prodiego wprowadził możliwość podejmowania pracy tymczasowej. Celem było promowanie zatrudnienia poprzez zapewnienie różnego rodzaju elastycznych umów o pracę .

W 2003 roku rząd Silvio Berlusconiego wprowadził kolejne elastyczne formy pracy, np. umowę o pracę nad projektem (odpowiednik polskiej umowy o dzieło). Pracownicy zatrudnieni na jej podstawie nie mają prawa do urlopu, zwolnień lekarskich, urlopu macierzyńskiego.

Nowe, elastyczne formy zatrudnienia stworzyły dualny rynek pracy. Pracownicy dotychczas zatrudnieni byli praktycznie nieusuwalni, zaś młodym, wchodzącym na rynek pracodawcy proponowali głównie niestabilne umowy. W 2012 roku rząd Mario Montiego przeprowadził reformę, pozwalającą na łatwiejsze zwolnienia pracowników z powodów kłopotów finansowych firmy.

Kolejne reformy przeprowadził rząd Matteo Renziego w latach 2014-2015. Rozszerzały możliwość zwalniania pracowników i oferowały ulgi podatkowe dla firm, które zatrudniały pracowników na stałe umowy.

W 2018 roku rząd przyjął „Dekret o godności”, który zwiększa ochronę pracowników zatrudnionych na niestabilnych umowach, koszty zwolnienia pracowników i ogranicza zachęty do korzystania z umów tymczasowych, wymagając od pracodawców uzasadnienia przedłużenia takich umów na więcej niż rok. Dekret został przyjęty krytycznie przez pracodawców, a także ekspertów MFW. Ci ostatni uważają, że reformę prawa pracy należy kontynuować, ułatwiając pracodawcom zwalnianie i przyjmowanie pracowników. MFW zaleca też decentralizację negocjacji płacowych i zróżnicowanie płacy minimalnej w zależności od regionów i wydajności pracy, a także reformę mającą na celu zmniejszenie klina podatkowego.

MFW zaleca także reformy zwiększające konkurencję na rynku wewnętrznym i prywatyzację samorządowych przedsiębiorstw (np. usług komunalnych), mających zwykle pozycję monopolistyczną w danym regionie czy mieście.

Rząd koalicji Ruchu Pięciu Gwiazd i Ligi zaczął prace nad niektórymi reformami, np. nowymi przepisami mającymi na celu zwalczania korupcji, ograniczenie biurokracji, większą przejrzystość w prawie o zamówieniach publicznych, poprawę prawa upadłościowego. Problem w tym, że reformy strukturalne często naruszają interesy grupowe (lokalnych działaczy, przedsiębiorców mających zagwarantowane zamówienia, związków zawodowych itp.) i przynoszą skutki w dłuższym okresie. Politykom zwykle najłatwiej jest pobudzać wzrost bodźcami fiskalnymi, nawet jeżeli ich skutki są na dłuższą metę szkodliwe.

Fabryka Fiata pod Turynem. Firma została założona w 1899 r. i stworzyła podwaliny włoskiego przemysłu motoryzacyjnego. (fot. PAP)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Wzrost cen i płac wróży także wzrost podatków

Kategoria: Oko na gospodarkę
Wysoka inflacja to w dużej mierze cena za wyjście gospodarki światowej z kryzysu wywołanego pandemią i wojną w Ukrainie. Nawet w najbardziej rozwiniętych krajach świata wzrost cen zbliża się już do 10 proc. w skali rocznej. Kosztem jest także wzrost długów, a inną realną konsekwencją – wzrost podatków.
Wzrost cen i płac wróży także wzrost podatków