Banki już się nie biją o depozyty

Saldo depozytów gospodarstw domowych zmniejszyło się w marcu o ponad 800 mln zł – wynika z danych o należnościach i zobowiązaniach banków, opublikowanych właśnie przez Narodowy Bank Polski.  W tym samym czasie wartość  zadłużenia Polaków z tytułu kredytów i pożyczek udzielonych klientom detalicznym wzrosła o 3,3 mld zł.

Jeszcze kilka miesięcy temu banki prowadziły dość zażartą wojnę o depozyty. Teraz można wyraźnie powiedzieć, że dobiegła ona końca. Tym bardziej, że instytucje finansowe straciły główny oręż używany w tej batalii. Obowiązujące od początku kwietnia nowe przepisy położyły kres depozytom pozwalającym na unikanie podatku Belki. Banki zaczęły wycofywać takie oferty jeszcze w lutym, co spowodowało, że wysokość oprocentowania lokat poszła w dół, a co za tym idzie pieniądze klientów przestały płynąć do banków.

Dane o należnościach i zobowiązaniach banków pokazują jak depozytowa wojna była stopniowo wygaszana. Jeszcze w grudniu zeszłego roku saldo depozytów wzrosło o ponad 13 mld zł, w styczniu 2012 już tylko o 7,9 mld zł, w lutym o 1,5 mld zł, a w marcu spadło o ponad 800 mln zł.  Na ten spadek wpłynęło głównie zmniejszenie stanu środków zgromadzonych na lokatach terminowych o ponad 1 mld zł do 243,7 mld zł.

Z kolei środki zgromadzone na depozytach bieżących, czyli ROR-ach i kontach oszczędnościowych, wzrosły o 200 mln zł do 232,7 mld zł. Ciekawe zjawisko można było zaobserwować w przypadku lokat walutowych, których saldo wzrosło o prawie 0,5 mld zł do 16,9 mld zł. Wzrost ten można po części tłumaczyć osłabieniem złotego, ale był on wyraźnie większy niż zmiana kursu euro, czy dolara.

Na rynku kredytów marzec nie przyniósł poważnych zmian. Widać kontynuację trendów z poprzednich miesięcy. Zadłużenie z tytułu kredytów hipotecznych wzrosło o 2,6 mld zł do 316,5 mld zł. Banki cały czas ograniczają udzielanie kredytów w walutach obcych: franki zniknęły z oferty, a kredyt w euro również robią się coraz trudniej dostępne. Zadłużenie związane z kredytami walutowymi wzrosło o 900 mln zł do 185,6 mld zł, co w zdecydowanej mierze spowodowane jest nieznacznym osłabieniem złotego do franka szwajcarskiego i wspólnej waluty, a nie przyrostem nowych kredytów. W marcu rynek kredytów złotowych nieco się ożywił, bo zadłużenie skoczyło o 1,7 mld zł, do 130,9 mld zł.

W przypadku kredytów konsumpcyjnych sytuacja również się nie zmienia, bo ich wartość w zasadzie stoi w miejscu. W marcu zadłużenie wzrosło o symboliczne 2 mln zł do 131,6 mld zł. Widać więc, że akcje promujące świąteczne pożyczki gotówkowe nie przyniosły większego efektu.

W przypadku kart kredytowych polityka banków nadal się nie zmienia – to produkt odłożony na półkę. I potwierdzają to dane liczbowe, bo wartość zadłużenia na kartach po raz kolejny spadła. Tym razem o 112 mln zł, i wynosi 12,8 mld zł.  W przypadku kredytów w rachunku zadłużenie spadło nieznacznie, bo o 26 mln zł do niecałych 11,5 mld zł.

Ograniczenie kredytowania na rynku konsumpcyjnym powoduje, że zmienia się struktura zadłużenia oglądana przez pryzmat okresu na jaki zaciągany jest kredyt. Jeszcze rok temu kredyty zaciągnięte na okres do roku stanowiły ponad 11 proc. wszystkich należności banków w stosunku do gospodarstw domowych. Teraz to już tylko nieco ponad 9 proc.

Podobnie z kredytami na okres od 1 do 5 lat. Na koniec marca 2011 stanowiły one ponad 14 proc., a na koniec marca tego roku ponad 12 proc. Jako, że rynek kredytów hipotecznych powoli, ale systematycznie rośnie, wzrasta odsetek kredytów długoterminowych. W ciągu roku udział tych zaciąganych na ponad 5 lat wzrósł z 74,7 proc. do 78,5 proc.

>Mateusz Ostrowski

Otwarta licencja


Artykuły powiązane

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Raporty
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (23–27.05.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce