Autor: David Goldman

ekonomista, redaktor miesięcznika First Things

Czego o pieniądzach można się nauczyć od Żydów

Bez wiary w przyszłe rezultaty i sprawiedliwość nie byłoby rynku finansowego. Mimo że Żydzi, wynalazcy monoteizmu, przestali dominować w finansach, ich odkrycia są nadal aktualne dla krajów, które chcą cieszyć się wolnością, jaką dają rynki kapitałowe.
Czego o pieniądzach można się nauczyć od Żydów

Scena z „Kupca weneckiego” W. Shakespeara. Żyd Shylock odzyskuje niespłacony kredyt: funt ciała pożyczkodawcy Antonia. (Fot. Teatr im. J. Osterwy w Lublinie)

Żydzi są znani z talentów do robienia interesów. Ta umiejętność bardzo imponuje Chińczykom. W największym serwisie mikroblogowym w Chinach „Sina Weibo” profil „Tajemnice mądrości Żydów” ma 1,5 mln fanów, pisze w „New York Times” Clarissa Sebag-Montefiore. Jeden z poruszanych wątków: jak zbić fortunę w niesprzyjających okolicznościach. W Chinach wydaje się też poradniki biznesowe, które czerpią z kultury żydowskiej i z Talmudu.

Ze względu na paskudną historię antysemityzmu w Europie Żydom sprawia dyskomfort uznanie dla ich osiągnięć w tej sferze. Nie powinno. Chiński podziw dla ich umiejętności biznesowych nie ma negatywnych konotacji. Wręcz przeciwnie: domaga się wyjaśnienia.

Żydzi mają talent do finansów. Podaje się kilka argumentów, żeby ten fakt wytłumaczyć. Kiedy Kościół zabraniał lichwy, pożyczek udzielali Żydzi. Byli pariasami, często nie wolno było im posiadać ziemi i musieli rozwinąć inne umiejętności, żeby zarobić na życie. W swojej książce „Capitalism and the Jews” Jerry Muller zwraca uwagę, że w średniowieczu Żydzi dysponowali niesamowitą przewagą konkurencyjną w handlu międzynarodowym – mieli prawo międzynarodowe. Wyrok wydany przez sąd rabiniczny w Jemenie obowiązywał także żydowskich kupców nad Renem.

Jest jednak coś głębszego, co tłumaczy sukcesy Żydów w dziedzinie finansów. Podobnie jak chińscy emigranci rozsiani po całej Azji, Grecy czy Ormianie w Lewancie, żydowscy emigranci nabywali umiejętności w handlu, co utrwaliło się w kulturze i niezliczonych dowcipach: – Ile jest 2+2? – zapytano żydowskiego pierwszoklasistę. – A chodzi o sprzedaż czy o kupno?

Takie same dowcipy opowiada się o Grekach i Ormianach.

Nowy rynek

Żydzi wybili się w dziedzinie finansów w czasie rewolucji przemysłowej w zupełnie inny sposób. Odegrali kluczową rolę w powstaniu rynków obligacji skarbowych, które pojawiły się wraz z wojnami napoleońskimi. Te rynki umożliwiły rozwój nowoczesnej gospodarki. Bankierzy tacy jak Rotschildowie, Mendelssohnowie, Bleichroederowie, Warburgowie i Seligmanowie byli pionierami nowych rynków kapitałowych. Wyemitowane przez europejskie rządy obligacje umożliwiały bezpieczne przechowywanie wartości przez długi czas i przetarły ścieżki dla finansowania wielkich projektów tamtych czasów: kolei, kanałów i innych elementów infrastruktury, bez których nie wyobrażamy sobie współczesnego społeczeństwa. To nie była gospodarka oparta na handlu, jak w poprzednich dwóch stuleciach, gdy podstawową jednostką kapitału był weksel, tylko gospodarka oparta na przemyśle, która dzięki długoterminowym inwestycjom pozwalała na trwały wzrost produktywności.

Napędzana inwestycjami gospodarka potrzebowała czegoś więcej niż drygu do handlu. Potrzebowała długoterminowego kredytu. To pojęcie wywodzi się z łacińskiego czasownika credere (wierzyć). Nie chodziło tym razem o wymianę kury jednego chłopa za kaszę drugiego albo meksykańskiego srebra za chiński jedwab. W tym przypadku decyzje zaczęły dotyczyć oszczędności całych grup społecznych – w ten sposób finansowano wielkie projekty, które miały przynosić odsetki, dlatego że przyspieszały rozwój gospodarczy.

Co więcej, rynki kapitałowe umożliwiają powstanie pewnego rodzaju demokracji. Jeśli całe społeczeństwo wykorzystuje dług publiczny do przenoszenia wartości w czasie, wówczas wartość oszczędności społeczeństwa w pośredni lub bezpośredni sposób będzie zależała od wiarygodności długu publicznego. W ten sposób istotna część władzy zostaje przekazana w ręce rynku, który otrzymuje prerogatywę, aby – kupując lub sprzedając obligacje skarbowe – mówić rządowi, czy działa on dobrze czy źle. Nie chodzi tu tylko o to, że rząd tworzy rynek, który ułatwia ludziom życie. Rząd staje się zależny od wiary, jaką ludzie w nim pokładają. Kiedy ulega ona zachwianiu – jak w Europie Południowej dwa lata temu – i zaufanie ucieka z rynku rządowych papierów wartościowych, rezultaty mogą być katastrofalne. Wolne rynki kapitałowe zmuszają rządy do zabiegania o zaufanie ludzi.

Wierzę, więc działam

Bez przekonania do sensowności inwestycji, zaufania między stronami transakcji i wiary w przyszłość rynki kapitałowe nie mogą funkcjonować. Możemy lepiej zrozumieć, dlaczego Żydzi stworzyli rynki kapitałowe, jeśli weźmiemy pod uwagę, że to oni odkryli wiarę. Sekretu ich sukcesu w tworzeniu rynków obligacji skarbowych należy doszukiwać się w spotkaniu Izraela z boskością. Bogowie świata pogańskiego nie wymagali wiary, po prostu istnieli, tak samo jak siły natury, które uosabiali. Świat bogów pogańskich był po prostu światem widzialnym, z całą jego arbitralnością i okrucieństwem. Domagali się oni lojalności i w zamian byli obrońcami poszczególnych społeczności (jak Atena i Ateny).

Nigdzie w świecie pogańskim nie spotykamy jednak Boga, który by kazał Abrahamowi wyjść z jego ziemi rodzinnej i z domu jego ojca do kraju, który miał mu później ukazać. Nigdzie nie znajdziemy Boga, który przedstawia swoje prawo (Torę) ludowi, tak jak zrobił to na górze Synaj i który prosi Izrael, żeby z wolnej woli to prawo przyjął. W żadnym innym przypadku nie słyszymy o jednym, uniwersalnym Bogu – stwórcy, który wchodzi w obustronnie wiążące przymierze z ludźmi. Takie jest źródło wiary (po hebrajsku emunah oznacza zarówno wierność, jak i wiarę). Emunah oznacza nie tylko, że przyjmujemy coś za prawdę, lecz również to, że musimy niezłomnie działać zgodnie z tą prawdą.

Na tym polega geniusz Żydów: potrafią wzbudzić wiarę (zwykle mówi się „zaufanie”), dzięki której na rynkach kapitałowych możliwe są długoterminowe inwestycje, w które zaangażowanych są miliony uczestników. Inwestorzy, którzy obejmują obligacje bądź akcje, nie są połączeni więzami rodzinnymi ani innymi osobistymi relacjami, tylko umowami, prawami i obyczajami. Zobowiązania uczestników rynku wykraczają poza tradycyjne więzy rodziny czy klanu. To na pierwszy rzut oka może się wydawać oczywiste, lecz w większości krajów świata rynki kapitałowe nie działają dobrze, ponieważ brakuje wiary. Ludzie nie wierzą, że rząd będzie egzekwował umowy albo zarządy nie będą okradały firm, którymi kierują.

To w szczególności dotyczy Chin, które usiłują zbudować nowoczesne rynki kapitałowe w miejsce państwowych banków i systemu parabankowego. W krajach nierozwiniętych firmy pozostają małe, ponieważ zaufanie jest ograniczone do członków rodziny. Tego właśnie Chińczycy i inne narody mogą nauczyć się od Żydów.

Z wiarą w przyszłość

Żydzi nie mają specjalnych zdolności do handlu. Ale mamy szczególny dar szerzenia rządów prawa oraz tworzenia prywatnych i państwowych instytucji, dzięki którym możliwy jest kredyt, to jest wiara w przyszłe rezultaty i sprawiedliwe traktowanie uczestników rynku. Jeśli tej wiary nie ma, nigdy nie będzie wystarczająco dużo prawników, aby wyegzekwować umowy, policjantów, aby łapać złodziei i nadzorców, żeby walczyć z korupcją. Potrzeba czegoś głębszego: uznania, że prawo ma służyć sprawiedliwości, i zrozumienia, że jeśli ktoś naruszy zaufanie publiczne, to stratę ponoszą wszyscy. Nasi rabini w starożytności uczyli, że „wszyscy Żydzi [powinni – przyp. tłum] stanowić dla siebie niezawodne oparcie.”

Niewidzialna ręka Adama Smitha nie wystarczy. Rynki kapitałowe wymagają czegoś więcej niż interakcji zabiegających o własny interes jednostek: wymagają powszechnego przekonania, że umowy są święte [autor w oryginale użył pojęcia „sanctity of covenant”, covenant ma dwa znaczenia – 1. (prawo) wiążąca umowa, 2. (teologia) przymierze – przyp. tłumacza], wymagają wzajemności w zobowiązaniach między rządem a obywatelami oraz w między jednym człowiekiem a drugim. Dlatego właśnie Stany Zjednoczone odniosły największy sukces gospodarczy w historii. Zostały założone przez gorliwych chrześcijan, którzy mieli nadzieję zbudować nowy naród na wzór starożytnego Izraela.

Dziś z pewnością Żydzi nie wybijają się szczególnie w bankowości. Bardziej interesują ich nowoczesne technologie niż rynki finansowe. Paranoiczne obawy przed żydowskim spiskiem rozwiały się, ponieważ niewiele dawnych żydowskich rodzin bankierów nadal działa w branży finansowej, a te, które pozostały – jak Rothschildowie – mają znikome wpływy. Idea, która kiedyś zrodziła się głowach Żydów i przyczyniła się do postania nowoczesnej bankowości, jest jednak dziś tak samo aktualna, jak była kiedyś. I to powinno szczególnie interesować Chińczyków i inne nacje, które chcą cieszyć się wolnością, jaką dają rynki kapitałowe.

David Goldman jest kierownikiem działu analitycznego działającej w Hong-Kongu Reorient Group oraz ekspertem London Center for Policy Research. Jest autorem książek „How Civilizations Die (and why Islam is dying too)” oraz „It’s Not the End of the World – It’s Just the End of You”.

Tłumaczenie i publikacja za zgodą autora. Artykuł po raz pierwszy ukazał się w „Asia Times”.

Scena z „Kupca weneckiego” W. Shakespeara. Żyd Shylock odzyskuje niespłacony kredyt: funt ciała pożyczkodawcy Antonia. (Fot. Teatr im. J. Osterwy w Lublinie)

Tagi