Kolejka po kredyty zmniejszyła się

W styczniu wartość zadłużenia z tytułu kredytów hipotecznych wzrosła o mniej niż 2 mld zł, czyli poniżej poziomu notowanego w ostatnich miesiącach. To bezpośredni efekt wprowadzenia wymogu posiadania wkładu własnego. Jednocześnie na depozytach terminowych gospodarstw domowych przybyło ponad 5 mld zł - wynika z danych o należnościach i zobowiązaniach opublikowanych przez NBP.
Kolejka po kredyty zmniejszyła się

(CC By NC ND Kevin Labianco)

Wraz z początkiem 2014 roku weszły w życie przepisy znowelizowanej Rekomendacji S, które narzucają na banki obowiązek wymagania od klientów co najmniej 5-proc. wkładu własnego przy zaciąganiu kredytów hipotecznych. Z tego powodu osoby planujące kupić mieszkanie na kredyt starały się to zrobić jeszcze w 2013 roku. Dlatego w drugiej połowie ubiegłego roku miesięczny przyrost zadłużenia najczęściej wyraźnie przekraczał poziom 2 mld zł. Wyjątkiem był listopad, kiedy przyrost zmalał poniżej 2 mld zł.

W styczniu 2014 roku wartość długów hipotecznych wzrosła o 1,8 mld zł do 175,7 mld zł. Od nowego roku obowiązuje kolejny program rządowych dopłat Mieszkanie dla Młodych. W styczniu był on jednak dostępny tylko w dwóch bankach, a poza tym i tak jego zasięg będzie ograniczony przez limit cen mieszkań i przepisy definiujące klientów kwalifikujących się do programu. Można się jednak spodziewać, że w kolejnych miesiącach rynek hipoteczny się ożywi, a styczniowe spowolnienie będzie tylko jednorazowym osłabieniem. Rekomendacja S ma bowiem również zapisy poprawiające sytuację niektórych klientów, jak chociażby wydłużenie z 25 do 30 lat minimalnego okresu branego do wyliczania zdolności kredytowej.

Zdecydowanie mocniej, bo o ponad 3,1 mld zł, wzrosło zadłużenie z tytułu kredytów walutowych. Na koniec stycznia wyniosło ono prawie 169,8 mld zł. Wzrost tej kategorii zadłużenia to efekt wyraźnego osłabienia złotego i przeliczenia zadłużenia po wyższym kursie. W styczniu nasza waluta straciła do euro ponad 2 proc. a do franka szwajcarskiego prawie 2,5 proc.

Na rynku pożyczek konsumpcyjnych można było zaobserwować w styczniu jeszcze większe osłabienie niż w przypadku kredytów hipotecznych. Zadłużenie na koniec stycznia wyniosło 131,5 mld zł i było zaledwie o 38 mln zł większe niż miesiąc wcześniej. Można to tłumaczyć nasileniem wydatków konsumpcyjnych w grudniu i pewnymi ograniczeniami w domowych budżetach, które w związku z tym pojawiły się w styczniu. Co ciekawe, o prawie 200 mln zł zmniejszyło się zadłużenie na kartach kredytowych i o 80 mln zł w rachunkach osobistych. Rynek kredytów konsumpcyjnych mogły ratować jedynie kredyty ratalne i samochodowe, napędzane wyprzedażami poprzedniego rocznika samochodów organizowanymi przez salony dilerskie.

Dużo więcej powodów do zadowolenia mieli bankowcy jeśli chodzi o rynek depozytów. Wartość środków zgromadzonych na lokatach wzrosła o ponad 5 mld zł do niemal 265 mld zł. Po części to także efekt osłabienia złotego i wyższej wyceny depozytów zgromadzonych w walutach obcych, które powiększyły się o ponad 500 mln zł. Napływ środków na lokaty złotowe był podobny jak w grudniu, i dwukrotnie większy niż w listopadzie i październiku ubiegłego roku. Widać więc wyraźnie, że wrócił trend napływu środków na depozyty terminowe, mimo tego, że stawki oprocentowania nadal pozostają na niskich poziomach. Można mówić jedynie o niewielkich ich wzrostach, więc to raczej kwestia pogodzenia się klientów z obecną ofertą.

Dużo mniejszy przyrost był w przypadku depozytów bieżących, bo wyniósł 1,1 mld zł, i styczeń zamknął się kwotą 277,7 mld zł depozytów na rachunkach osobistych i kontach oszczędnościowych. A zatem sytuacja wróciła do normy i nadwyżki finansowe znów trafiają głównie na lokaty. W sumie oszczędności gospodarstw domowych w bankach dobiły już do kwoty 542,7 mld zł.

OF

 

(CC By NC ND Kevin Labianco)

Otwarta licencja


Tagi