Absolwenci są tak dobrzy, jak szanse, które dostają

Pracodawcy narzekają na absolwentów polskich uczelni wyższych. Mówią, że w młodych ludziach szukają potencjału i talentu, który można byłoby z nich wydobyć. Jednocześnie jednak wiele zdolnych młodych osób przenosi się za granicę, bo nie widzą szans na rozwój kariery w Polsce. Jak doprowadzić do spotkania oczekiwań i możliwości obu stron?
Absolwenci są tak dobrzy, jak szanse, które dostają

Z badań, przeprowadzonych przez Instytut Badań Edukacyjnych wynika, że proces edukacji jest niedostosowany do wymagań rynku. Czy można jednak zarzucać wykładowcom, że przekazują wiedzę a nie umiejętności praktyczne? Gdyby to zależało ode mnie, to pracodawcy oczekujący od świeżo upieczonych absolwentów określonych kwalifikacji, powinni umożliwiać im ich zdobywanie już w trakcie studiów. Tak, żeby w momencie podjęcia pracy w pełnym wymiarze byli już do niej przygotowani.

Wyobraźmy sobie, że młodzi ludzie, to towar, który ma trafić do odbiorcy. Najpierw jednak musi przejść przez cały cykl produkcyjny, który odpowiednio wymodeluje. Tym cyklem jest proces edukacji wyższej, a fabryką uczelnia. Ona dostarcza gamę narzędzi. Odbiorca, określając produkt finalny, decyduje o tym, które z nich zostaną wykorzystane. Jeżeli chce otrzymać produkt, który będzie zgodny z jego oczekiwaniami, musi się bezpośrednio zaangażować w proces produkcyjny.

Zaangażowanie firm w proces kształcenia przynosi realne korzyści. Wiedzą o tym doskonale zachodnie firmy. Dlatego w ofercie jednej z najbardziej renomowanych szkół biznesowych, HEC Paris, oprócz podstawowych kursów ma także dodatkowe przedmioty, które zostały przygotowane przez firmy specjalizujące się w danej dziedzinie.

Na przykład, Energy and Finance jest prowadzony przez Societe Generale Investment and Corporate Banking oraz Deloitte. Moduł obejmuje szkolenie z finansów, strategii i zarządzania w kontekście energetyki. Motywacją do zaangażowania jest stworzenie wysoko wyspecjalizowanej kadry. Firmy mają możliwość wyszukiwania talentów i zaoferowania im zatrudnienia, zanim zainteresuje się nimi konkurencja. Co więcej, profesjonalizm wykładowców oraz praktyczne podejście do zajęć zachęca studentów do zainteresowana się firmą jako potencjalnym pracodawcą.

W Polsce trudno o podobne przykłady. Można jednak wskazać przygotowany przez Koło Naukowego Prawa Bankowego WPiA UW projekt Szkoły Bankowości.

– Zainteresowanie projektem wyraziła Komisja Nadzoru Finansowego. Do współpracy zaproszone zostały kancelarie prawne i instytucje finansowe. Szkoła będzie trwała dwa semestry i kończyła się egzaminem. Staramy się o instytucjonalizację szkoły w ramach WPiA UW, tak żeby każdy uczestników mógł otrzymać punkty ECTS za zaliczone przedmioty – mówi Artur Bilski, prezes KNPB.

Założenie jest takie, że szkoła ma uzupełniać teoretyczną część wykładaną na uniwersytecie w ramach przedmiotu prawo bankowe. Nacisk ma być położony na część praktyczną. Ćwiczenia będą prowadzone przez nauczycieli akademickich oraz ekspertów partnerów projektu. Dlatego zagadnienia prawne zostaną uzupełnione o aspekty ekonomiczne, na przykład zarządzanie ryzykiem.

O ile na zachodzie inicjatywę podejmują firmy, tak w Polsce, to studenci muszą dobijać się do ich drzwi prosząc o wsparcie. Obustronny sukces zależy od tego, jak szeroko te drzwi zostaną otwarte.

Następnym poziomem współpracy jest przygotowanie całego program studiów przez prywatną firmę. Ona określa zakres wiedzy oraz jakie umiejętności potrzebują jej pracownicy, aby osiągnąć sukces w firmie. Na przykładzie Univerisity of Exeter, KPMG (firma audytowa), ICAS (Szkocka Izba Biegłych Rewidentów) wspólnie z Business School zaplanowali kierunek BSc Accounting. Sześcioletni program obejmuje studia licencjackie, pracę w londyńskim dziale audytu KPMG oraz uzyskanie tytułu biegłego księgowego CA. Studenci najpierw zdobywają wiedzę teoretyczną, którą następnie wykorzystują w praktyce i zdobywają certyfikat zawodowy. Program zasługuje na szczególną uwagę także z tego względu, że firmy pokrywają koszty czesnego, egzaminów ICAS a ponadto, zapewniają wynagrodzenie w wysokości 20 000 funtów w każdym roku programu.

W Polsce nieśmiało z inicjatywą wyszła firma Ernst&Young. We współpracy z SGH otworzyła program studiów magisterskich Finanse i Zarządzanie w Biznesie. Absolwenci ścieżki zwolnieni są z dziewięciu egzaminów na brytyjską kwalifikację biegłego rewidenta ACCA. Mają większą możliwość odbycia praktyk w Ernst&Young. Firma pomogła wykształcić wielu biegłych rewidentów. Znaczna część absolwentów tego kierunku do dzisiaj jest związana z Ernst&Young. Korzyści nie trzeba nikomu tłumaczyć. Dlaczego więc, Finanse i Zarządzanie w Biznesie, prowadzone przez Ernst&Young i SGH to jedyna taka inicjatywa w Polsce? Regulacje prawne nie stawiają szczególnych barier. Poziom rozwoju gospodarczego w Polsce nie jest też na tyle niższy, żeby mógł być wytłumaczeniem dla takiej przepaści.

Wyspecjalizowana wiedza to jednak nie wszystko, czego oczekują pracodawcy. Pracownicy powinni posiadać szereg umiejętności miękkich – prezentacje i wystąpienia publiczne, negocjacje, budowanie drużyny czy też zarządzanie czasem. Na University of Exeter, Ernst&Young wyszedł naprzeciw studentom sponsorując cykl warsztatów skupiających się na poszczególnych kompetencjach. Oferowane są także szkolenia z CSR czy Commercial Awareness. Po odbyciu co najmniej 35 godzin wolontariatu lub pracy oraz uczestniczeniu w warsztatach, studenci uzyskują Exeter Award. Za pomocą takiej nagrody, uczelnia potwierdza, że laureat uczestniczył w zajęciach ponadprogramowych zdobywając tak pożądane przez pracodawców umiejętności miękkie.

W Polsce w podobny sposób wspiera studentów Deloitte, która przygotowała Akademię Biznesu. Akademia to cykl warsztatów prowadzonych przez ekspertów Deloitte na uczelniach w największych polskich miastach. O zaproszeniu do udziału decyduje spełnienie wymogów formalnych oraz wyniki testów. Spotkania są prowadzone w formie interaktywnych wykładów oraz case studies. Uczestnicy mają możliwość poznania funkcjonowania międzynarodowej firmy oraz ludzi, którzy ją tworzą.

Warto przyjrzeć się również organizacjom studenckim, które współpracując z firmami stanowią swoisty łącznik pomiędzy światem nauki i biznesu.

San Jose State University poszedł krok dalej i samorządowi studenckiemu przyznał pełną niezależność. Samorząd to firma zatrudniająca ponad 240 pracowników. Dysponuje własnym budżetem o wysokości 7,2 mln dolarów. Środki te przeznaczane są na działalność kół naukowych, konferencje oraz warsztaty. Studenci zarządzają dziewięcioma działami, w ramach których świadczone są różne usługi, m.in. bezpłatne przejazdy czy ksero. Samorządem zarządza trzech dyrektorów wykonawczych oraz 13-osobowa rada nadzorcza. Wspiera ich prywatna firma prawnicza. Studenci ponoszą odpowiedzialność finansową i prawną.

W Polsce organizacje studenckie nie mają osobowości prawnej w związku z czym ich możliwości są ograniczone. Nie mogą zawierać umów o współpracy z firmami ani otworzyć konta w banku. Każda decyzja wymaga zatwierdzenia przez odpowiednie władze uczelni.

Amerykańskie uczelnie wyróżniają się także siecią absolwentów. Jim Thompson, po ukończeniu San Jose State University założył firmę logistyczną, która dzisiaj jest obecna w ponad 52 krajach. Poprzez Thompson Global Internship Program studenci kalifornijskiej uczelni mają możliwość odbycia stażu w wybranym przez nich biurze na świecie. Koszty podróży i zakwaterowania pokrywa Crown Worldwide.

Popularny jest także endowment, czyli darowizna absolwentów, która przeznaczana jest na sfinansowanie przeróżnych potrzeb uczelni. Studenci San Jose State University dzięki endowment mają możliwość uzyskania stypendium na wyjazd Chin i Tajwanu, gdzie spotykają się z przedstawicielami najlepszymi firmach technologicznych. Poznają kulturę Azji oraz nawiązują bezcenne kontakty.

Polskie zrzeszenia absolwentów są słabo dostrzegalne. Wskazać można Studenckie Koło Naukowe Finansów Międzynarodowych SGH. SKN FM utworzyło bazę danych, do której wprowadzane są informacje o jego członkach i absolwentach. Dzięki takiej bazie wiedzą do kogo mogą zwrócić się z prośbą o pomoc przy realizacji konkretnego projektu naukowego czy też aplikowaniu o praktyki.

Szkolenie to najlepsza inwestycja w ludzi – mówi Marek Belka, prezes NBP. Firmy działające na zachodzie już dawno się o tym przekonały. Zaangażowanie w proces edukacji jest kosztowne, ale zyski takiej synergii nieocenione. Firmy zamiast przerzucać odpowiedzialność za błędy w wykształceniu powinny wykorzystać wypracowany i dobrze funkcjonujący na zachodzie model.

Aleksander Aleszczyk studiuje na kierunku Ekonomia i Finanse na University of Exeter

Monika Kamińska jest studentką prawa na Uniwersytecie Warszawskim

Tomasz Kołodziejak studiuje ekonomię na San Jose State University

Jan Szumieł jest studentem ekonomii w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie

Praca została wyróżniona w konkursie Obserwatora Finansowego: „Gdyby to zależało ode mnie, to…”



Tagi