Afryka byłaby bogatsza, gdyby potrafiła się integrować

Wymiana handlowa między państwami afrykańskimi jest bardzo ograniczona. Afrykańscy politycy powinni zmienić swoje nastawienie wobec swoich sąsiadów. Niezbędne jest także podejście, dzięki któremu powstaną konkurencyjne rynki usług, zintegrowane w skali regionu, a także powołane zostaną instytucje, dzięki którym drobni producenci i kupcy zaczną działać na otwartych rynkach.
Afryka byłaby bogatsza, gdyby potrafiła się integrować

(Opr. DG/CC BY-NC by Andreas H. Lunde)

Od dawna panuje przekonanie, że Afryce niezbędna jest integracja regionalna. Umożliwiłaby ona rozwiązywanie problemów stwarzanych przez niewielką skalę systemów gospodarczych tego kontynentu. Powodem ograniczeń są także wytyczone na tym kontynencie, wielokrotnie sztuczne granice, bez związku z warunkami naturalnymi i zasobami.

Często zwraca się uwagę, że wymiana handlowa między państwami afrykańskimi jest zbyt ograniczona, co jest odnotowywane w oficjalnych wykazach sporządzanych przez agencje celne. Na przykład udział wewnątrzregionalnego handlu towarami w ogólnym imporcie towarów wynosi zaledwie około 5 proc. w wypadku państw zrzeszonych we Wspólnym Rynku Afryki Wschodniej i Południowej (COMESA). Udział ten sięga zaledwie 10 proc. we Wspólnocie Gospodarczej Krajów Afryki Zachodniej (ECOWAS) i 8 proc. w Zachodnioafrykańskiej Unii Gospodarczej i Walutowej (WAEMU).

Dla porównania można podać, że w przypadku Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASAN) wskaźnik ten przekracza 20 proc., w Północnoamerykańskiej Strefie Wolnego Handlu (NAFTA) wynosi około 35 proc. oraz ponad 60 proc. w UE. Jednocześnie jednak trzeba zauważyć, że wielkość obrotów w handlu wewnątrzregionalnym między państwami zrzeszonymi we Wspólnym Rynku Południa (MERCOSUR) wynosi około 15 proc. łącznej wartości importu. W wypadku Środkowoamerykańskiego Wspólnego Rynku (CACM) ten sam wskaźnik to niecałe 8 proc.

Twierdzi się powszechnie, że w Afryce integracja regionalna może odegrać tylko nieznaczną rolę, a to z powodu podobieństwa warunków naturalnych i zasobów państw tego kontynentu. Mimo to w różnych analizach włączonych do opublikowanego niedawno przez Bank Światowy raportu zatytułowanego Defragmentacja Afryki: powiększanie skali regionalnej integracji handlowej w dziedzinie wymiany towarów i usług podkreśla się olbrzymie możliwości zwiększenia handlu transgranicznego na kontynencie afrykańskim. Wymiana handlowa prowadzona na poziomie regionalnym może zapewnić dostawy podstawowych artykułów żywnościowych z regionów, gdzie odnotowuje się nadwyżki produkcyjne, do powiększających się rynków miejskich w innych państwach oraz rejonów wiejskich, gdzie brakuje żywności.

W państwach afrykańskich wzrastają dochody, przez co powstają nowe możliwości rozwoju handlu transgranicznego podstawowymi produktami przemysłowymi, takimi jak artykuły metalowe i z tworzyw sztucznych. Artykuły te są drogie dla Afrykańczyków, gdy trzeba je nabywać na rynkach światowych. Jeszcze nie wykorzystano możliwości rozwoju eksportu towarów przemysłowych na rynki światowe przez regionalne sieci produkcyjne, podobne do działających w Azji Dalekowschodniej. Trzeba też dodać, że wymiana usług między państwami stwarza nowe możliwości eksportu oraz zapewnia konsumentom i firmom lepsze kontakty z usługodawcami, przez co usługi są tańsze, a ponadto ich oferta się powiększa.

W rozmaitych analizach poświęconych wymianie towarów i usług rozważa się również kwestię, dlaczego w Afryce nie wykorzystuje się możliwości rozwoju handlu na poziomie regionalnym. Autorzy analiz zamieszczonych w raporcie Banku Światowego nie ograniczają się do oficjalnych statystyk dotyczących handlu i wyliczenia przeszkód utrudniających wymianę. Wykazują oni, że zniesiono część ceł obowiązujących w handlu między społecznościami tego regionu. Istnieje jeszcze jednak nadal wiele barier pozacelnych i przeszkód wynikających z przepisów, przez które wzrastają koszty transakcji i ograniczony jest przepływ towarów, usług, osób i kapitału między państwami afrykańskimi.

Sytuacja taka spowodowała, że szybciej doszło do integracji Afryki z pozostałymi regionami świata niż do wewnątrzregionalnej integracji na kontynencie afrykańskim. Ma to szczególne znaczenie obecnie, gdy na tradycyjnych rynkach europejskich i północnoamerykańskich panuje stagnacja, a odnotowywany w ostatnim okresie wzrost eksportu z Afryki wynika przede wszystkim ze sprzedaży surowców i towarów masowych. Do walki z niskim zatrudnieniem i nędzą przyczynia się to w ograniczonym stopniu.

Koszty barier

Konsekwencje barier ograniczających rozwój handlu regionalnego dotykają przede wszystkim, i to nieproporcjonalnie, ubogich drobnych kupców. Nie mogą oni przez to zarabiać na życie tam, gdzie mają względną przewagę. Nie mogą mianowicie zaopatrywać małych lokalnych rynków zagranicznych. Większość tych drobnych, ubogich kupców stanowią kobiety, których działalność zapewnia znaczny udział dochodów ich rodzin. Uzyskiwane przez nie marże są nieznaczne, a do tego umniejszane przez każdą zwłokę lub dodatkową opłatę, którą muszą one uiścić.

Handlarki często są ponadto krzywdzone albo padają ofiarą przemocy. Na przykład większość handlarzy, którzy udają się do Burundi, Ruandy i Ugandy z Demokratycznej Republiki Konga, to kobiety przenoszące przez granicę podstawowe artykuły żywnościowe. Aż 85 proc. z nich mówi, że musi dawać łapówki, a ponad 50 proc. donosiło o przypadkach użycia przemocy i molestowania seksualnego. Pewien handlarz opowiada: „Kupuję jajka w Ruandzie. Gdy przejdę do Konga, daję jajko każdemu przedstawicielowi władz, który mnie o coś zapyta. Zdarza się, że wydaję w ten sposób ponad trzydzieści jajek!”. Takie sytuacje nie są rzadkością w tym rejonie.

Gdyby mieszkańcy San Francisco za przejazd przez most Bay Bridge do Oakland musieli uiszczać takie same opłaty proporcjonalnie do średniego dochodu, jakie muszą uiścić przeprawiający się przez rzekę Kongo z Kinszasy do Brazzaville, byłoby to ponad 1200 dolarów w obie strony. Odległość jest podobna. Taka sytuacja powoduje, że w tym najnaturalniejszym punkcie kontaktu i handlu przygranicznego między dwoma Kongami ruch jest jakieś pięć razy mniejszy niż ruch między Berlinem Wschodnim a Zachodnim w 1988 roku, czyli sporo czasu przed zburzeniem muru!

W RPA zdarza się, że w ciężarówce dostarczającej dostawy do supermarketów za granicą musi być aż do 1600 dokumentów z powodu udzielonych pozwoleń i koncesji oraz wskutek innych wymogów. Żmudne i kosztowne procedury celne oraz zwłoki powodowane przez inne agencje działające na granicach, na przykład kontrolujące zgodność towarów z obowiązującymi normami, zwiększają koszty handlu. Na przykład sieć supermarketów Shoprite informuje, że każdego dnia przez przetrzymanie na granicy jednej z jej ciężarówek ponosi straty w wysokości 500 dolarów. Sieć wydaje 20 tys. dol. tygodniowo na uzyskanie pozwoleń na import, które są niezbędne do dystrybucji mięsa, mleka i produktów roślinnych tylko do sklepów w Zambii.

Przedsiębiorstwa, które mają dostęp do profesjonalnych usług – księgowych, informatycznych, czy prawniczych – na ogół osiągają większą produktywność. Wiele rządów afrykańskich ogranicza jednakże możliwości korzystania z ofert usługodawców, wprowadzając restrykcje dotyczące przekraczania granic przez specjalistów oraz przepisy ograniczające działalność firm świadczących usługi. Z tego powodu bariery pozacelne, czyli przepisy opracowywane, a następnie wprowadzane w życie, nadal ograniczają rozwój handlu w całej Afryce. Narzuca się bowiem niepotrzebne koszty, które muszą ponosić eksporterzy. Ogranicza się przez to handel i wywołuje wzrost cen płaconych przez konsumentów. Zmniejsza się ponadto przewidywalność systemu handlu, co prowadzi do spadku inwestycji w tym regionie.

Najistotniejszym przesłaniem tej analizy jest wniosek, że rządy i parlamentarzyści muszą wykroczyć poza podpisywanie umów o redukcji ceł, aby kierować bardziej holistycznym procesem tworzenia głębszej integracji regionalnej. Tylko w ten sposób będzie można utworzyć zintegrowane rynki, które skłonią do inwestycji w przetwórstwo produktów rolnych, przemysł i nową działalność usługową.

Plan reform przepisów

Afryce potrzeba więc nastawienia, które doprowadzi do reform programów politycznych powodujących na razie wznoszenie barier pozacelnych. Potrzebne jest wprowadzenie odpowiednich przepisów umożliwiających przekraczanie granic przez dostawców usług, tworzenie zintegrowanych i konkurencyjnych regionalnych rynków usług. Konieczne jest także ustanowienie instytucji niezbędnych do tego, aby drobni producenci i kupcy mieli dostęp do otwartych rynków regionalnych.

Potrzeba więc konkretnych sekwencyjnych działań prowadzących do integracji, utworzenia strefy wolnego handlu, ustanowienia unii celnej, wprowadzenia wspólnego rynku i wreszcie zawiązania unii gospodarczo-walutowej. Wymiana usług w Afryce zapewniłaby olbrzymie możliwości rozwoju, które nie zależą od narzuconego z zewnątrz wspólnego cła. Państwa afrykańskie mogą pracować z sąsiadami nad usprawnieniem procedur granicznych w celu ułatwienia handlu i dążyć do zniesienia barier pozacelnych, a jednocześnie można opracowywać i wprowadzać w życie porozumienia o wolnym handlu. Państwa, które nie są sygnatariuszami tych samych porozumień w sprawie wolnego handlu, mogą się zajmować dostarczaniem informacji o cenach rynkowych producentom i kupcom.

Wnioski te są zgodne z wynikami przeprowadzonej niedawno analizy, z której wynika, że i recepta, i narzędzia konieczne do udanej integracji w XXI wieku zdecydowanie się różnią od stosowanych w poprzednim stuleciu. Ośrodkiem starego regionalizmu była wzajemna wymiana preferencji celnych i handel towarami. Nowy regionalizm zaś dotyczy obszernego zbioru kwestii związanych z przepisami, a jego głównym celem jest „całość, na którą składają się handel, inwestycje i usługi”, jak to ujął Richard Baldwin w analizie opublikowanej w 2011 roku przez WTO.

Z naszej analizy wynika, że korzyści płynące z programów wdrożenia reform przepisów regulujących działalność handlową będą znaczne. Bezpośrednie wydatki finansowe pozostaną stosunkowo małe w porównaniu z kosztami innych ingerencji podejmowanych w celu wspierania rozwoju handlu oraz inwestycji w infrastrukturę. Reformy przepisów wymagają jednak zebrania bardzo wielu informacji i opracowania odpowiedniego procesu nabywania wiedzy.

W wielu państwach potrzeba przede wszystkim większej wiedzy na temat barier pozacelnych oraz wynikających z nich konsekwencji, aby można wskazać, co przede wszystkim trzeba zmienić. Aby tworzyć skuteczne przepisy, na ogół trzeba mieć należytą wiedzę o danym sektorze. Wiedza konieczna do regulowania otwartych rynków w celu zapewnienia rozwoju branży usług księgowych bardzo się różni od wiedzy niezbędnej do tworzenia norm, które musi spełniać mleko.

Wiedzę tę można zdobywać skuteczniej, ucząc się od innych państw i regionów, aby się dowiedzieć, co w innych częściach świata działało, a co skutków nie przyniosło. Nie wystarczy jednak, że przepisy będzie się tworzyć z myślą o określonym sektorze. One muszą również być dostosowane do lokalnych warunków popytu i podaży, przez co niewłaściwe może się okazać zwykłe kopiowanie rozwiązań wdrożonych w innych regionach. Trzeba wreszcie pamiętać, że proces reformy przepisów musi być otwarty, co oznacza, że zaangażowani będą wszyscy, których te przepisy będą obowiązywać.

Należy także zagwarantować, że na ustalanie przepisów nie będą mogły niewłaściwie wpływać pewne grupy interesów, na przykład przedsiębiorstwa mające już pewne udziały w rynkach. Wdrażanie udanego programu reform politycznych, którego celem będzie usunięcie tych ograniczeń rozwoju wewnątrzregionalnego handlu w Afryce, będzie się wiązać z wystąpieniem przeciwko potężnym grupom interesu, którym nowe przepisy mogą przynieść straty.

Przez działania zmierzające do otwarcia rynków afrykańskich na handel regionalny powstaną nowe możliwości dla przedsiębiorców, kobiet, a przede wszystkim dla ubogich handlarzy, którzy będą osiągać większe zyski z prowadzonej działalności. Jednocześnie spadną ceny płacone przez konsumentów, ale niektóre jednostki często będące w doskonałych stosunkach ze środowiskiem politycznym utracą obecne wielkie zyski uzyskiwane dzięki temu, że konkurencja jest bardzo nieznaczna.

W niektórych przypadkach być może trzeba będzie się zająć problemami redystrybucji dochodu. Dotyczyć to będzie przede wszystkim chronionych wcześniej branż, w których zatrudnieni są ubodzy pracownicy. Dotychczas w znikomym stopniu przeanalizowano te kwestie ekonomii politycznej, a w istniejących porozumieniach przewidziano niewiele mechanizmów umożliwiających programy pomocowe, na przykład kursy zawodowe dla zwolnionych pracowników, które umożliwią zdobycie nowych kwalifikacji.

Udana integracja regionalna zależy więc nie tyle od skali preferencji celnych, ile od redukcji kosztów transakcji, przez które ogranicza się Afrykańczykom możliwości przekraczania granic, inwestowania w innych państwach oraz oferowania i zamawiania tam usług, a także handlowania towarami.

 

Autor jest głównym ekonomistą afrykańskiej integracji handlowej i regionalnej w Banku Światowym.

 

Artykuł po raz pierwszy ukazał się w VoxEU.org (tam dostępna jest pełna bibliografia). Tłumaczenie i publikacja za zgodą wydawcy.

 

(Opr. DG/CC BY-NC by Andreas H. Lunde)

Tagi