Autor: Anna Wielopolska

Korespondentka Obserwatora Finansowego w USA.

Amerykańscy boomersi redefiniują emeryturę

65 lat, czyli wiek emerytalny, przekracza co miesiąc ponad 250 tys. obywateli USA, a deficyt systemu oblicza się na co najmniej 6,6 bln dol. Nie szkodzi. Boomersi i tak nie chcą na emeryturę.
Amerykańscy boomersi redefiniują emeryturę

(infografika Dariusz Gąszczyk/CC BY-NC-SA Ed Yourdon)

Pokolenie boomersów, czyli wyżu demograficznego z lat 1946–1964, to dziś 25 proc. amerykańskiej populacji: ponad 75 mln osób. Od lat 70. do 90. XX w. zapewniali oni Ameryce okres nadzwyczajnej prosperity. Mając na koncie rewolucję kulturalną (symbolizowaną przez Woodstock) i polityczną (pod znakiem równouprawnienia czarnych i wojny wietnamskiej), dziś pozostają nadal aktywni i wyznaczają nowe granice. Tym razem zmieniają charakterystykę emerytury. Po pierwsze dlatego, że nie mieszczą się w dotychczasowych ramach, po drugie dlatego, że muszą. Zacznijmy od niemiłej strony.

Plaża na Florydzie zalana

Są trzy źródła emerytur w USA: Social Security, czyli federalny program emerytur, rent rodzinnych i ubezpieczeń dla osób niepełnosprawnych; tradycyjne plany emerytalne i powszechnie znany pod kodem podatkowym plan 401(k), czyli odpowiednik polskiego III filara, który pozwala na odkładanie na osobiste rachunki emerytalne – tworzone w miejscu pracy – części wynagrodzenia przed opodatkowaniem, a pracodawcy na dokładanie do tego konta również nieopodatkowanych pieniędzy.

W latach 60. i 70. ponad 40 proc. zatrudnionych miało plany emerytalne gwarantowane przez pracodawców. System 401(k) przesuwał decyzję o wyborze, gdzie odkładać składki, z pracodawcy na pracownika. Dla przeciętnego obywatela wybór ten był jednak i nadal jest trudny: ile i w co inwestować, kiedy i ile podejmować, aby wystarczyło na jak najdłużej, ale też żeby wykorzystać jak najwięcej. Wobec powszechnej dezorientacji fundusze inwestycyjne z Wall Street zobaczyły szansę na zyski. Wraz z rosnącą koniunkturą na rynkach zaczęły oferować usługi zarządzania portfelami. Powstały fundusze wzajemne (mutual funds), a hossa lat 90. spowodowała, że system prosperował tylko dobrze i coraz lepiej.

Jak wspominają ci, którzy założyli wówczas plany emerytalne, nie sposób było stracić pieniądze – rosły indeksy giełdowe, rosły fundusze emerytalne, było powszechne przekonanie, iż Amerykanów czekają złote lata na leżakach na Florydzie.

Pierwsze tsunami nadeszło w 2000 roku, kiedy pękła bańka dot.com. Drugie, w roku 2008, dopełniło zniszczenia. Przyszli emeryci potracili 1/3, połowę, ponad połowę swoich emerytalnych funduszy. Bezrobocie popchnęło ich dalej: do sięgania po pieniądze do funduszy. W ten sposób, jak się szacuje, dziś tylko co trzeci Amerykanin w wieku 50–60 lat ma plan emerytalny. A jak obliczyło Centrum Badań Emerytur przy Boston College na podstawie danych Rady Rezerwy Federalnej, różnica pomiędzy tym, co boomersi mają odłożone na emerytury, a tym, co powinni mieć, wynosi ponad 6 600 bln dol. Stanęli zatem przed koniecznością odbudowywania swoich emerytur, a więc przesunięcia wieku, w którym będą mogli pobierać świadczenia. Podeszli do wyzwania w sposób typowy dla swojego pokolenia: aktywnie.

Na emeryturę później

Według Narodowego Instytutu Zdrowia 65-latek w 1950 roku mógł się spodziewać średnio jeszcze 13,9 lat życia, a dzisiejszy 19,2 lat (kobiety o około 1,5 roku więcej). To oznacza, że przy przejściu na emeryturę w wieku około 65 lat trzeba mieć zapewnione pieniądze na mniej więcej 20 lat życia, a przy deficycie ponad 6,6 bln dol. skutkuje tym, że boomersi będą mogli zacząć pobierać emerytury później niż ich poprzednicy i niż sami przypuszczali.

Tradycyjny wiek przechodzenia na emeryturę, 65 lat, nie jest już tak wyraźnym progiem. Dla urodzonych po 1950 roku wiek, kiedy Social Security może zacząć wypłacać świadczenia, przesunął się na 66, a dla urodzonych po 1960 roku na 67 lat. Jeśli urodzeni w tych latach będą chcieli pobierać emerytury wcześniej, będą otrzymywać pomniejszone świadczenie.

Zdecydowana większość boomersów nie myśli jednak nawet o 67. roku życia. Obecnie pośród Amerykanów w wieku 55+ pracuje ponad 40 proc., w grupie 65–70 lat ponad 30 proc., ale będzie ich więcej. Według Centrum Badania Spraw Publicznych NOARC aż 82 proc. pracowników powyżej 50. roku życia zdecydowanie twierdzi, że przejdzie na emeryturę przynajmniej o trzy, pięć lat później, niż przewidywali 10 lat temu. Myślą o zaniechaniu pracy w wieku powyżej 70 lat, co odpowiada przekonaniu ponad połowy ankietowanych, iż „starym zaczyna się być powyżej 71. roku życia” i że granica ta będzie się jeszcze przesuwać.

To założenie to ich obecne credo – boomersi chcą być aktywni długo po 70. roku życia i wierzą, że to przedłuża życie. Nawet jeśli przestaną pracować, ich styl życia będzie zdecydowanie inny niż to, co dziś kojarzymy z byciem na emeryturze.

Przyszłościowy rynek

W przeciwieństwie do poprzednich pokoleń, nowi emeryci nie są rynkiem zanikającym. Wręcz przeciwnie.

Boomersi są demograficznie olbrzymią grupą, a ich skłonność do aktywności zwiększa potencjał tego rynku. W 2013 wydali o około o 400 mld dol. więcej niż inne grupy pokoleniowe. Pochodzi od nich połowa wszystkich czynionych co roku wydatków na wakacje. 25 proc. tej grupy zatrudniło w 2013 r. architektów ogrodnictwa. Tylko 11 proc. boomersów ma kłopoty zdrowotne, które uniemożliwiają aktywność (wg South University Online). Jedna trzecia, 24 mln, to tzw. zoomersi – ci, którzy starają się starzeć się zdrowo – i grupa ta rośnie. Są więc aktywni sportowo, rekreacyjnie, korzystają z siłowni, a 51 proc. klientów korzystających z usług prywatnych trenerów w USA to osoby po 45. roku życia. To tendencja superwzrostowa.

Co 7 sekund jakiś Amerykanin przekracza 50. rok życia, czyli codziennie ponad 12,5 tys. obywateli USA kończy ten wiek. Seniorzy, czyli pierwsza fala boomersów, dziś w wieku 65+, stanowią po raz pierwszy w historii największą grupą społeczną w USA: 40,3 mln, czyli 13 proc. całej populacji. Przed 2015 rokiem ludzie powyżej 50. roku życia będą stanowić 45 proc. społeczeństwa. W roku 2030 grupa powyżej 65. roku życia będzie liczyć około 71,5 mln osób, a w roku 2050 – 86,7 mln.

(infografika Dariusz Gąszczyk)

(infografika Dariusz Gąszczyk)

Jakie mają dochody? Średnio ponad 25 tys. dol. rocznie. Liczba ta jest jednak niemal o 20 tys. wyższa, jeśli osoba 65+ pozostaje w związku małżeńskim (44,7 tys. na osobę) i o 8 tys. niższa dla samotnych (17,2 tys. na osobę). W 2010 roku w grupie z najniższymi dochodami ponad 84 proc. polegało na Social Security, 7 proc. na innych formach pomocy publicznej. W grupie z najwyższymi dochodami tylko 17 proc. polegało na Social Security; największa grupa (45 proc.) czerpała dochody z własnej pracy, 19 proc. z systemów emerytalnych, 16 proc. z wpływów z posiadanych aktywów.

Te pieniądze są (i będą) zagospodarowywane głównie w czterech segmentach rynku, które nigdy wcześniej nie były zaangażowane tak szeroko w obsługę emerytów.

To przede wszystkim branże przemysłu powiązane z fizycznym funkcjonowaniem ciała i umysłu. Wszystko, co powoduje, że czujemy się fizycznie lepiej, od technologii klonowania i produkcji komórek macierzystych, przez produkcję lekarstw, urządzeń medycznych, opiekę domową, po wszystko przeciw starzeniu się – witaminy, suplementy, zabiegi kosmetyczno-plastyczne. Botoks nie zniknie szybko, bo w miarę upływu czasu będzie przybywało zmarszczek do zamrożenia.

Na emerytach skorzystają przedsięwzięcia związane z wolnym czasem, uprawianiem hobby. Boomersi chcą mieć na emeryturze przygody, a często też nauczyć się czegoś nowego (podróże, wakacje, kursy wszystkiego, czym można zainteresować to niespokojne pokolenie).

Poza tym na emerytów nastawi się branża usług finansowych. Emerytury, renty i spuścizna spadkowa boomersów mają bezprecedensową wartość około 20 bln dol. Trzeba tym majątkiem zarządzać, a firmy finansowe bardzo liczą na boomerski segment rynku.

Nowi emeryci będą także ożywiać rynek mieszkaniowy. Emerytalny próg to czas zmian w życiu, a więc boomersi myślą: może by tak drugi dom w ciepłym miejscu, może przeprowadzka bliżej dzieci, zamiana domu, kupno, sprzedaż… Agencje pośrednictwa mieszkaniowego bardzo ich sobie cenią sobie, bo wiedzą, że w ich przypadku w grę rzadko będzie wchodzić transakcja angażująca drobiazgowe procedury kredytowe.

Jak podbić ten rynek

Boomersi zdefiniowali na nowo także marketing. 89 proc. Amerykanów 65+ ma konto i regularnie używa e-maili, a ponad połowa smartfonów. 2/3 boomersów kupuje on-line. Cztery strony internetowe, do których boomersi 60+ sięgają najczęściej, to Google, Facebook, Yahoo i YouTube. Marketing on-line zdaje się więc równie dobrym narzędziem, co w przypadku młodszych grup wiekowych.

Odróżnia ich jedna cecha: choć w pełni korzystają z ostatnich nowinek technologicznych, 96 proc. tego pokolenia polega na staromodnej poczcie pantoflowej, informacji przekazywanej przez przyjaciół i znajomych. W innych grupach wiekowych te wskaźniki wynoszą poniżej 50, a nawet 40 proc.

(infografika D. Gąszczyk)

(infografika D. Gąszczyk)

(infografika Dariusz Gąszczyk/CC BY-NC-SA Ed Yourdon)
(infografika Dariusz Gąszczyk)
(infografika D. Gąszczyk)

Otwarta licencja


Tagi