Bogaci biedni Rosjanie

Ludzi Zachodu, odwiedzających Rosję szokuje beztroska z jaką w czasach kryzysu Rosjanie wydają olbrzymie pieniądze na coraz droższe samochody i przedmioty luksusu. Zupełnie jakby kryzys ich nie dotyczył. I ta uwaga dotyczy nie tylko „nowobogackich", wyśmiewanych w tysiącach dowcipów „nowych Ruskich", ale także tych z klasy średniej.
Bogaci biedni Rosjanie

(CC BY-NC-SA chenevier)

To nie przypadek, że w przeliczeniu na 100 mieszkańców liczba rosyjskich abonentów telefonii komórkowej jest dziś półtora razy większa, aniżeli we Francji, USA czy Japonii. A także – jak podaje dziennik „Wiedomosti” – że w 2011 r. Rosjanie awansowali na 7 miejsce wśród najliczniej wyjeżdżających turystów zagranicznych, wyprzedzając nawet Japończyków. I coś w tym jest, że koncern LVMH, specjalizujący się w produkcji wyrobów luksusowych – m.in. szampana Moet&Chandon i koniaku Hennessy, a także modnej odzieży i innych wyrobów, sprzedawanych pod marką Fendi, Kenzo i Louis Vuitton, właśnie w Rosji odnotowuje największe przyrosty obrotów.

Awansująca bieda

Co najważniejsze jednak – przynajmniej jeśli wierzyć oficjalnej statystyce i równie oficjalnym raportom – awansowali także ci najbiedniejsi Rosjanie, kwalifikowani (wg standardów Banku Światowego) do grupy nędzarzy – tj. z dochodami poniżej 2 dolarów na osobę dziennie. Teraz przeszli do grupy o jeden stopień wyższej i mieszczą się w przedziale między 2 a 10 dolarów.

Liczebność tej warstwy w Rosji jest dziś szacowana na ok 12 proc. ogółu ludności – tj. prawie 17 mln. I to ta grupa – jak twierdzą eksperci – jest dziś najszybciej awansującą. To znaczy, albo już dogoniła, albo właśnie dogania wyżej notowane warstwy społeczne w poziomie konsumpcji, liczbie posiadanych telewizorów, telefonów komórkowych i komputerów.

Dla przedstawicieli rządu to najlepszy dowód na to, że jego polityka przynosi efekty, skoro – jak twierdzą – Rosji udało się przełamać problem biedy, a ci najgorzej sytuowani żyją znacznie lepiej niż podobne grupy w Chinach, Indiach, czy w Indonezji.

Dobrobyt na kredyt

Nie wszyscy eksperci podzielają jednak te optymistyczne opinie. Według oceny „Wiedomosti”, jest prawdą, że Rosja przeżywa dziś wielki boom konsumpcyjny, ale jego źródłem – pisze gazeta – nie jest jakiś radykalny przyrost dochodów, lecz rosnące lawinowo zadłużenie ludności. Także tej najbiedniejszej. Łatwość uzyskania kredytów konsumpcyjnych spowodowała, że w tym roku rosną one trzy razy szybciej, aniżeli kredyty korporacyjne.

W sumie – podaje dziennik – w okresie ostatnich 12 miesięcy Rosjanie zaciągnęli o 42,3 proc kredytów więcej, aniżeli w poprzednim 12-miesięcznym okresie. Wyższy wskaźnik zanotowano tylko raz, tuż przed kryzysem 2008 r, kiedy roczne tempo przyrostu zaciąganych kredytów wyniosło 55,8 proc.

Ale jest jeszcze jeden powód, dla którego twierdzenie, że oto Rosji udało się rozwiązać problem biedy jest mocno przedwczesne i przesadzone. Poziomu i jakości życia nie można bowiem mierzyć wyłącznie liczbą posiadanych telewizorów, komputerów, czy nawet samochodów; trzeba stosować także inne wskaźniki, jak choćby warunki mieszkaniowe, czy poziom zdrowotności.

Nie wszystko złoto, co się świeci

Tu sytuacja jest już o wiele trudniejsza. Weźmy mieszkania. Ponad 61 proc. Rosjan żyje w bardzo złych warunkach lokalowych, gdzie na 1 osobę przypada niewiele ponad 7 m kw. powierzchni mieszkalnej, a jeszcze 2,3 proc Rosjan nawet o takich „luksusach” może tylko pomarzyć. Co przy tym istotne, od 20 lat sytuacja nie uległa żadnej zmianie. Biorąc pod uwagę, że średnia cena 1 metra kwadratowego powierzchni mieszkalnej wielokrotnie przewyższa średnie dochody Rosjan, jedynym sposobem poprawy warunków lokalowych – piszą „Wiedomosti” – jest śmierć któregoś z członków rodziny.

Nie lepiej jest też ze stanem zdrowotności, czego dowodem jest utrzymująca się od 2000 r. tendencja stałego wzrostu zachorowalności. Tempo tego przyrostu jest szacowane obecnie na 18 proc., a jeśli uwzględnić równie systematyczny spadek liczby ludności, to jest ono nawet większe i szacuje się je na 20,4 proc. Tak więc – konkluduje dziennik – nie ma co się zachwycać rosnącą sprzedażą artykułów luksusowych, bo może to świadczyć jedynie o pogłębiających się nierównościach społecznych. Ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Sami Rosjanie, co potwierdziły badania Fundacji „Opinia Społeczna” (FOM), krytycznie (mówiąc delikatnie) oceniają swoją sytuację materialną. Tylko 23 proc. badanych było zadowolonych ze swoich dochodów, podczas gdy ponad 74 proc. oceniło je, jako zdecydowanie za niskie. Co przy tym charakterystyczne, im mniejsze było miasto, tym więcej było niezadowolonych.

Ile trzeba, żeby przeżyć

Dla w miarę „normalnego” życia – wynika z tych badań – przeciętnemu Rosjaninowi wystarczałoby ok 30-31 tys. rubli (ok. 1000 dolarów) miesięcznie, a dopiero przy zarobkach powyżej 107 tys.  rubli można byłoby żyć, w niczym sobie nie odmawiając. W „drogiej” Moskwie wielkości te są odpowiednio większe – 52 tys. rubli niezbędnych dla „przeżycia” i 129 tys. rubli, aby żyć w dostatku.

Dla porównania, według oficjalnych danych rosyjskiego Urzędu Statystycznego, średni dochód na głowę ludności to obecnie 18,9 tys. rubli, średnia płaca to ledwie 23,5 tys. rubli, a minimalny dochód niezbędny do przeżycia (brany pod uwagę, jako podstawa przy ustalaniu różnego rodzaju świadczeń społecznych itp) wynosi dziś 6,827 rubli.

Rosjanom nie pozostaje więc nic innego, jak czekać na spełnienie się prognozy brytyjskich ekspertów z grupy banków HSBC i cieszyć się, że do roku 2050 świat czeka prawdziwa rewolucja i globalny boom konsumpcyjny, w którym ma uczestniczyć ok. 40 proc. ludności świata. A wszystko to dzięki wielkiemu awansowi społecznemu nowej klasy średniej w takich krajach, jak Chiny i Indie, ale także i w Rosji.

Według tych prognoz, w dalszej przyszłości średnie dochody Rosjan mają wzrastać w tempie 4,3 proc. rocznie, a odsetek ludności zaliczanej do klasy średniej, z dochodami powyżej 3 tys. dol. miesięcznie wzrośnie do 30 proc. Przy założeniu – jak przewiduje prognoza – że do tego czasu liczba rosyjskich obywateli zmaleje do 116 mln. I jeszcze jedno: według opinii analityków HSBC, do roku 2050, w pierwszej 30 największych gospodarek świata ma się znaleźć 17 krajów, tzw. rozwijających się, a w grupie tej Rosja klasyfikowana jest na 15 pozycji. Jest więc jakaś nadzieja. Ta zaś, jak mówi rosyjskie przysłowie, umiera ostatnia.

OF

(CC BY-NC-SA chenevier)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Sankcje narastają, gospodarka słabnie, rubel się umacnia

Kategoria: Trendy gospodarcze
Sankcje przeciwko Rosji stopniowo się zwiększają. Mimo to kurs walutowy rubla, po okresie gwałtownego załamania na przełomie lutego, zaczął się umacniać, uzyskując w kwietniu poziom sprzed inwazji na Ukrainę.
Sankcje narastają, gospodarka słabnie, rubel się umacnia

Sektor technologiczny w Rosji i Ukrainie w obliczu wojny

Kategoria: Analizy
Mimo wysokiego poziomu wykształcenia technicznego w Rosji innowacyjność jej sektora technologicznego jest stosunkowo niska. Jedną z istotnych przyczyn tej sytuacji jest trwająca od wielu lata migracja specjalistów, którą wojna znacznie przyśpiesza.
Sektor technologiczny w Rosji i Ukrainie w obliczu wojny