Ceny będą rosły wolniej, ale pytanie jak długo

Wskaźnik Przyszłej Inflacji, prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł w marcu – po raz pierwszy od siedmiu miesięcy -  o 0,1 punktu. Na razie wzrost jest niewielki, jednak to kolejny sygnał świadczący o wyczerpywaniu się sił obniżania inflacji w gospodarce.

– Najsilniejsze zagrożenia dla stabilności cen związane są z podwyższonymi w stosunku do końca ubiegłego roku oczekiwaniami producentów na ich wzrost, wyższymi jednostkowymi kosztami pracy oraz kursem walutowym – ocenia trendy inflacyjne Maria Drozdowicz z Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych BIEC.

Najsilniejszy wpływ na wzrost wskaźnika miały wyższe niż przed miesiącem oczekiwania producentów co do wzrostu cen. Od kilku miesięcy zwiększa się odsetek firm zamierzających w najbliższym czasie podnosić ceny na produkowane wyroby. Stała tendencja do stabilizacji i spadku cen dominowała w 2012 roku. W grudniu ubiegłego roku po raz pierwszy ujawniły się tendencje odwrotne, głownie u producentów żywności. W pierwszych miesiącach tego roku systematycznie przybywało branż deklarujących wzrost cen na oferowane przez siebie produkty.

Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), marzec 2013

Obecnie oczekiwania na wzrost cen w przetwórstwie spożywczym ustabilizowały się na podwyższonym w stosunku do ubiegłego roku poziomie, jednak przybywa przedstawicieli z branż: farmaceutycznej, chemicznej oraz przetwórstwa ropy naftowej, którzy deklarują podwyżki cen w najbliższych miesiącach.

Utrzymaniu stabilności cen nie sprzyjają rosnące jednostkowe koszty pracy. Na razie wzrost ten jest niewielki i krótkotrwały w stosunku do dominującej w całym ubiegłym roku tendencji do ich redukcji. Koszty pracy wzrosły jednak po raz drugi z rzędu i obecnie trudno jest tłumaczyć to krótkookresowym efektem statystycznym wynikającym z wyjątkowo słabych danych na temat produkcji sprzedanej przemysłu jak miało to miejsce w styczniu br.

Dane za luty były lepsze a mimo to jednostkowe koszty pracy rosły.

– Wzrost jednostkowych kosztów pracy w dłuższym okresie wcześniej czy później przyczyni się do wzrostu cen a w konsekwencji wyższej inflacji. Nawet jeśli okresowo przedsiębiorstwa ze względu na niepewny i słaby popyt będą skłonne zrezygnować z części realizowanej marży, to na pierwsze sygnały stabilizacji koniunktury zareagują podnosząc ceny – ocenia Drozdowicz.

Kolejny czynnik ryzyka związany z utrzymaniem inflacji na niskim poziomie to kurs złotego. W ostatnim czasie złoty osłabił się, zaś obniżka podstawowych stóp procentowych banku centralnego przyczyni się prawdopodobnie do wzmocnienia i utrwalenia tej tendencji. Słabsza narodowa waluta oznacza wzrost cen importu oraz wyższą skłonność do podnoszenia cen u krajowych producentów. Oznacza to również wyższe koszty obsługi długu.

Bilans ewentualnych zysków wynikających z tańszego kredytu i strat związanych z wyższymi kosztami ponoszonymi przez podmioty gospodarcze w efekcie osłabienia złotego, niekoniecznie w skali całej gospodarki, musi być dodatni. Tym bardziej, że obecnie nie cena kredytu jest głównym powodem zdecydowanie słabszej akcji kredytowej banków.

Wśród składowych działających w kierunku spadku inflacji najsilniej oddziaływały nieco niższe w stosunku do poprzedniego miesiąca ceny usług transportu i magazynowania. Ceny związane z transportem spadały, zaś rosły ceny magazynowania.

Spadły również ceny importu (ostatnie dostępne dane dotyczą listopada ub. roku). Zjawisko to obserwujemy od początku 2012 roku. Sprzyjała temu tendencja do umacniania się złotego oraz nieco niższe ceny surowców.

W dalszym ciągu zmniejsza się zadłużenie gospodarstw domowych z tytułu kredytów. W najbliższych miesiącach trudno spodziewać się przełamania tej tendencji, nawet po ostatniej obniżce podstawowych stóp procentowych NBP i poluzowaniu zasad udzielania kredytu bankowego przez KNF. Dopóki w gospodarce nie pojawią się wyraźne symptomy ożywienia oraz perspektywy na pewność zatrudnienia i wzrost dochodów gospodarstw domowych, trudno liczyć na wzrost zainteresowania kredytem konsumpcyjnym.

Ostatnie dane Ministerstwa Finansów obejmujące grudzień ub. roku informują o zmniejszeniu się zadłużenia skarbu państwa, co związane było z mniejszymi środkami na rachunku budżetu państwa. Niższej wartości długu sprzyjało również w tamtym czasie umacnianie złotego wobec dolara amerykańskiego.

O.F.

Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), marzec 2013
Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), marzec 2013

Tagi


Artykuły powiązane