Autor: Ewa Cieślik

Adiunkt na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu; specjalizuje się w chińskim rynku finansowym.

Chińskie manipulacje danymi

Pod koniec XX w. ukuto w Chinach slogan „wiatr fałszowania i ozdabiania statystyk”. Manipulacja danymi jest nie do odparcia dla samorządowych biurokratów, bo statystyki determinują ich partyjną karierę. Różnica pomiędzy statystyką oficjalną a regionalną tworzy lukę o równowartości PKB Szwecji czy Szwajcarii.
Chińskie manipulacje danymi

(CC BY Fuzzy Gerdes)

Skala fałszowania danych to teraz dość wstydliwy problem Pekinu, gdyż podaje w wątpliwość wiarygodność chińskiego rządu i publikowanych przez niego statystyk. Może się okazać, iż prezentowane światu wzrosty gospodarki odbiegały od rzeczywistości. Po skorygowaniu danych chiński wzrost gospodarczy wynosiłby około 4 proc. w ciągu ostatnich pięciu lat, a nie jak oficjalnie podawano 6-7 proc.

Zawyżanie danych przekłada się bezpośrednio na kwestie stabilności finansowej Państwa Środka. Już teraz zadłużenie kraju jest gigantyczne (około 250 proc. PKB). Po skorygowaniu danych w oparciu o dotąd ujawnione manipulacje, stosunek długu do PKB mógłby przekroczyć 400 proc.

Chociaż Chiny w niewielkim stopniu posiadają zobowiązania za granicą, to dług stanowiący około czterokrotność ich PKB stanowiłby już duży problem dla Pekinu. Trzeba jednak mieć świadomość, iż poczynione wyliczenie jest szacunkowe i uwzględnia najczarniejszy scenariusz zakładający, iż manipulacji danymi dopuszczały się wszystkie prowincje w podobnej skali.

Proceder ujawniony

Kiedy w 1995 roku Zhang Sai, ówczesny szef NBS, ogłosił publicznie, że „zjawisko fałszywej i zwodniczej sprawozdawczości rozprzestrzeniło się w niektórych miejscowościach i jednostkach”, zainspirowało to władze do powołania zespołów dochodzeniowych, mających ukrócić te praktyki. Do niedawna działania tych organów nie przynosiły spodziewanych efektów. Jednak w ostatnim czasie coś się zmieniło.

W grudniu ubiegłego roku Krajowa Izba Obrachunkowa ogłosiła, że ​​10 miast i dystryktów w prowincjach Hunan, Yunnan i Jilin oraz megalopolis – Chongqing zawyżały wpływy fiskalne na sumę około 238 mln dolarów. Ta ostatnia może być nawet liderem w zakresie kreatywnej księgowości przychodów i zadłużenia. SWS Research z Szanghaju sporządziła ranking chińskich regionów, w zależności od poziomu wiarygodności ich sprawozdawczości. Z zestawienia wynika, iż właśnie Chongqing, a następnie Jangsu, Shanxi, Tianjin i Pekin najbardziej fałszowały dane. Z kolei inny raport, na który powołuje się agencja Bloomberg wskazuje Qinghai, Yunnan, Chongqing, Guizhou i Shaanxi, jako obszary z najwyższym poziomem długu do PKB i najbardziej wątpliwymi statystykami opisującymi wzrost gospodarczy.

Dlaczego fałszowano dane

W ostatnim czasie trzy (Tianjin, Liaoning, Mongolia Wewnętrzna) spośród ponad 30 prowincji chińskich przyznało się do manipulacji danymi. Ta nagła zmiana postawy władz lokalnych to raczej nie wynik nagłych wyrzutów sumienia, lecz splot trzech czynników i czysta kalkulacja.

Po pierwsze, Pekin już jakiś czas temu sygnalizował, że jego priorytetem są zmiany strukturalne i podnoszenie jakości chińskiej gospodarki, a nie koncentrowanie się na tempie wzrostu PKB. Urzędnicy lokalni przestaną być oceniani, jak to dotychczas praktykowano, na podstawie wielkości PKB oraz wpływów z podatków.

Po drugie, chcąc jak najdłużej utrzymać się na stanowisku, urzędnicy samorządowi zawyżali produkcję, aby zapewniała ona spłatę rosnącego zadłużenia, a przychody były najważniejszym wskaźnikiem przy ustalaniu wielkości długu lokalnego. Jednak w sytuacji wypowiedzenia walki samorządowym długom przez Pekin, proceder manipulacji danymi fiskalnymi także mija się z celem, gdyż istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że szybko zostanie wykryty.

Po trzecie, w nadchodzącym roku ma nastąpić ważna zmiana w sposobie chińskiej sprawozdawczości – regionalne PKB będą obliczane przez NBS, a nie jak dotychczas przez urzędników lokalnych. Samorządowi biurokraci przekalkulowali sobie, iż lepiej teraz dobrowolnie przyznać się do manipulacji danymi, niż czekać aż nieprawidłowości wykryją kontrole centralne.

Skutki „ozdabiania”

Na rezultaty manipulacji statystykami nie trzeba było długo czekać. Zaczęło się od agencji Fitch, która zaraz po informacji o nieprawidłowościach w sprawozdawczości chińskich prowincji ostrzegła, że zacznie obniżać ratingi wiarygodności kredytowej dla regionów. Pierwsza pod nóż poszła Mongolia Wewnętrzna. Spadku oceny z BBB do BBB- z negatywną perspektywą doświadczyły obligacje wyemitowane przez Inner Mongolia High-Grade Highway Construction and Development z terminem zapadalności przypadającym na 2020 rok. W wyniku tego działania notowania obligacji wyemitowanych w ubiegłym roku w Hongkongu zanotowały największy spadek od czasu ich wprowadzenia na rynek. Podobnych ocen mogą dokonać też inne podmioty ratingowe i inwestorzy.

Jeżeli wpływy i produkcja generowana przez niektóre prowincje są niższe niż podawano w sprawozdaniach, oznacza to, iż lokalne władze mogą mieć problem z terminową spłatą długów. W wyniku ujawniania kolejnych manipulacji danymi i ich korekty w dół, ważne wskaźniki ryzyka, takie jak zadłużenie do PKB, ulegną poważnemu pogorszeniu. Wpłynie to negatywnie na zdolność rządów lokalnych do regulacji zaciągniętych zobowiązań, uderzy w ich wiarygodność i utrudni pozyskiwanie funduszy na projekty rozwojowe. Unieważnienie kilku planów budowy metra w Mongolii Wewnętrznej jest niewątpliwie związane z ponowną oceną stanu finansów fiskalnych prowincji. Istnieje spore prawdopodobieństwo, iż na skutek „naciągania” statystyk w innych regionach, także może dojść do zaprzestania niektórych projektów.

Kolejnym następstwem manipulacji danymi będzie prawdopodobnie większe obciążenie budżetu centralnego dotacjami kierowanymi do prowincji. Generalnie szacuje się, iż tempo wzrostu przychodów do lokalnych budżetów zmalało z 29 proc. w 2011 roku do zaledwie 5 proc. w 2017 roku. Przykładowo, w 2016 roku wpływy do budżetu Mongolii Wewnętrznej skorygowano w dół o 26 proc., a w kolejnym roku o 17 proc. Zgodnie z poprawionymi danymi dochody podatkowe prowincji Liaoning spadły o około 16 mld dolarów w 2016 roku, a redukcja wydatków wyniosła około 8-9 mld dolarów. W konsekwencji stosunek dotacji z budżetu centralnego do wydatków kasy Liaoning zwiększył się z 31 proc. w 2013 roku do 43 proc. w 2016 roku.

Pojawiają się także pytania dotyczące skali i kosztów dalszej kontroli urzędników lokalnych. Prowincje, które przyznały się do sfałszowania danych, były celem nasilonej antykorupcyjnej kampanii Xi Jinpinga, promującej uczciwość sprawozdawczą. Nowi liderzy polityczni regionów (obsadzeni w 2016 roku) otrzymali możliwość „oczyszczenia się” z fałszowania statystyk. Winą za manipulację danymi obarczą swoich poprzedników. Obszary, które są mniej bombardowane ideami związanymi ze zwalczaniem korupcji, mogą być także mniej skłonne do dobrowolnego ujawniania ewentualnych fałszerstw, co będzie wymagało wprowadzenia skrupulatnych rewizji z zewnątrz.

Nie jest tak tragicznie

Pomimo ujawnionych manipulacji statystykami, chińska rzeczywistość wcale nie rysuje się tak dramatycznie, jakby to przedstawiały niektóre serwisy. Krajowe dane są w miarę reprezentatywne, gdyż analitycy zbierający statystyki z całego obszaru Chin już jakiś czas temu opracowali modele i wskaźniki uwzględniające pewien stopień fałszowania danych, pochodzących z prowincji. Co więcej, ostatnia fala przyznawania się różnych regionów do manipulacji danymi może świadczyć, iż proceder ten osiągnął pewien przełom. Spoglądając na priorytety Pekinu i jego antykorupcyjną kampanię, może okazać się, iż prawdziwa skala problemu zadłużenia teraz prawdopodobnie stanie się bardziej transparentna i zacznie być kontrolowana.

Ponadto nie tylko Chiny są bohaterami afer związanych z manipulacjami danymi. Niejednokrotnie demaskowano fałszowanie statystyk przez rządy, pragnące, aby obraz sytuacji społeczno-gospodarczej ich krajów wyglądał bardziej optymistycznie. Podobnie zachowują się korporacje, które ulegają pokusie minięcia się z prawdą i ukazania konsumentom lub akcjonariuszom danych nie do końca odpowiadających rzeczywistości. Odrzucając niekorzystne szacunki i wskaźniki, mają nadzieję, że nikt nie przyjrzy się sprawozdaniom na tyle uważnie, aby wyłapać malutkie kłamstewka.

Sztuczek jest wiele, a wszystko dzieje się za biurkami urzędników lub księgowych. Lokalni biurokraci chińscy działają w podobny sposób. Pekin zdaje sobie już jednak sprawę, iż poprawa transparentności danych jest ważna, chociażby w kontekście pozyskiwania zagranicznych inwestorów czy możliwości przeprowadzenia obiektywnej oceny skutków wprowadzanych reform strukturalnych w gospodarce.

(CC BY Fuzzy Gerdes)

Tagi


Artykuły powiązane

Niewolnictwo we współczesnej gospodarce

Kategoria: Społeczeństwo
Udział pracy niewolniczej w światowej gospodarce jest najniższy w historii, natomiast liczba niewolników jest największa w dziejach.
Niewolnictwo we współczesnej gospodarce