Autor: Stephen S. Roach

Jest członkiem zwyczajnym wydziału w Yale University; publicysta Project Syndicate.

Chiny: Produkcja znów ważniejsza niż konsumpcja

Do strategii gospodarczej podchodzi się w Chinach bardzo poważnie. Całkiem inaczej niż na Zachodzie, gdzie były prezydent USA George W. Bush kpiąco o niej mówił „ta cała wizja”. Różnica była szczególnie widoczna podczas ostatniego Chińskiego Forum Rozwoju.
Chiny: Produkcja znów ważniejsza niż konsumpcja

Odbywające się od 2000 roku Chińskie Forum Rozwoju (CDF), które wymyślił były premier Zhu Rongji, jeden z najbardziej strategicznie nastawionych reformatorów, szybko stało się jednym z ważnych spotkań wyższych funkcjonariuszy chińskich z międzynarodową obsadą naukowców, przedstawicieli zagranicznych władz i liderów biznesu. W zasadzie jest to intelektualna „próba odporności”. Zmusza bowiem chińskich przywódców do obrony nowo sformułowanych strategii i rozwiązań wobec surowego audytorium, składającego się z doświadczonych ekspertów zewnętrznych.

Z podobnych spotkań nie jest czasem łatwo wyłapać jakieś pojedyncze przesłanie, zwłaszcza że to stanowiące niegdyś małe, kameralne zgromadzenie Forum przekształciło się w imprezę typu Davos, która obejmuje 50 sesji rozłożonych na trzy dni. W tym roku wziąłem udział w 16 z 17 zaplanowanym spotkań (pierwsze opuściłem) i mam poczucie, że CDF 2016 obfitowało zwłaszcza w strategiczne odniesienia do przytłaczających wyzwań, przed jakimi stoją Chiny. Jak zauważyłem, największym, a zarazem pomijanym problemem była sama istota modelu ekonomicznego Chin. Mam tu na myśli sprzeczność pomiędzy modelem napędzanym przez produkcję i modelem napędzanym przez konsumpcję.

Chiński cud trzydziestoletniego rozwoju – przyrost PKB o 10 proc. rocznie od 1980 do 2010 roku – to wyłączna zasługa sprawności kraju w roli producenta końcowego. Był to okres wyjątkowego rozpędu gospodarki, którą ciągnęły do przodu przemysł przetwórczy i budownictwo. W 1980 roku eksport i inwestycje łącznie tworzyły 41 proc. chińskiego PKB; w 2010 rok ich wspólny udział wyniósł już 75 proc. Najbardziej zwiększył się wkład eksportu – wzrost był prawie sześciokrotny, z 6 proc. w 1980 r. do 35 proc. w przedkryzysowym roku 2007. Nowe moce produkcyjne, nowa infrastruktura, niskie koszty siły roboczej oraz przystąpienie do Światowej Organizacji Handlu sprawiły, że Chiny stały się największym na świecie beneficjentem przyspieszającej globalizacji i gwałtownie rosnących obrotów w handlu.

Model produkcyjny nie był jednak formułą, która w efekcie umożliwiłaby Chinom zrealizowanie ich aspiracji, czyli osiągnięcie do 2020 r. statusu społeczeństwa średniozamożnego. Władze miały tego świadomość – co znalazło wyraz w wygłoszonej już w 2007 roku przez byłego premiera Wen Jibao słynnej krytyce „czterech nie”, w której model produkcyjny trafnie zdiagnozowano jako „niezbilansowany, niestabilny, nieskoordynowany i niezrównoważony”.

Były to oczywiście słowa-klucze, odnoszące się do nadwyżki oszczędności, nadmiernych inwestycji, niepohamowanego popytu na zasoby, degradacji środowiska naturalnego i narastających nierówności dochodowych. Nowy model potrzebny był zresztą nie tylko w celu uporania się z tymi zagrożeniami, ale także po to, by uniknąć straszliwej „pułapki średniego dochodu”, w którą po osiągnięciu pewnego progu dochodu wpada większość cechujących się szybkim wzrostem gospodarczym krajów rozwijających się. A Chiny właśnie gwałtownie się do tego progu zbliżały.

Krytyka Wena wywołała nasiloną dyskusję wewnętrzną, której efektem stała się kluczowa decyzja strategiczna o reorientacji gospodarki chińskiej poprzez przestawienie jej na model oparty na konsumpcji, co zostało ujęte w 12. Planie Pięcioletnim na lata 2011-2015. W tym nowym podejściu podkreślano trzy główne elementy:

– przestawienie się na usługi, co pobudzi tworzenie miejsc pracy;

– przyspieszenie urbanizacji w celu podniesienia plac realnych;

– a także solidniejszą sieć zabezpieczenia społecznego, która chińskim rodzinom zapewni poczucie bezpieczeństwa i sprawi, że te nowe dochody nie będą przeznaczane na podyktowane przezornością oszczędności, ale na dowolną konsumpcję.

Efekty zakończonego już 12. Planu Pięcioletniego były imponujące – zwłaszcza jeśli uwzględnić, że zmiana strukturalna to dla każdej gospodarki ogromne wyzwanie. Najbardziej skuteczne okazało się przy tym skoncentrowanie strategii na zapewnieniu wszechogarniającego planu, prowadzącego gospodarkę z punktu A do punktu B.

Temu „przejściu” daleko do zakończenia. Cele dotyczące usług i urbanizacji zostały przekroczone. Jeśli jednak chodzi o tworzenie solidniejszej (czyli mającej pełne finansowanie) sieci zabezpieczenia społecznego, to pod wieloma względami celu nie osiągnięto. W efekcie udział spożycia indywidualnego w PKB – wynoszący w 2010 r. zaledwie 35 proc. – podskoczył w 2015 r. tylko do 37 proc.

Obecnie wygląda na to, że mimo niedokończonej kwestii przestawiania się na konsumpcję Chiny dokonują kolejnego zwrotu w kluczowej strategii gospodarczej, a napęd tego zwrotu stanowić ma szeroki zestaw „inicjatyw po stronie podażowej” – od ograniczenia mocy produkcyjnych i zmniejszenia skali zapożyczenia firm po innowacyjność i wydajność. Ta zmiana akcentów została sformalizowana w niedawanym „Dokumencie roboczym” premiera Li Keqianga, który zakreśla nową strategię, zawartą w przyjętym dopiero co 13. Planie Pięcioletnim (obejmującym okres 2016-2020).

Wskazując główne „osiem zadań” na rok 2016 reformy strony podażowej Li wymienił na drugim miejscu. Poprzedził je tylko punkt o tym, ze przeciwdziałając spowolnieniu wzrostu rząd skupi się na stabilizacji gospodarczej. Natomiast potrzeba pobudzania popytu krajowego – długo stanowiąca główny cel chińskiej strategii konsumpcyjnego przestawiania gospodarki – spadła w tak zwanym programie roboczym na trzecie miejsce.

W Chinach, gdzie dyskusje wewnętrzne toczą się według uważnie przygotowanego scenariusza, nic nie zdarza się przypadkowo. Wyjaśnił do dobitnie wicepremier Zhang Gaoli (członek Komitetu Stałego Biura Politycznego), który w najważniejszym wystąpieniu na tegorocznym Forum podkreślał potrzebę zareagowania na „główne zagrożenie” Chin za pomocą inicjatyw po stronie podażowej. O konsumpcyjnym przestawieniu gospodarki wspominał natomiast jedynie pobieżnie.

Być może zajmuję się tu dzieleniem włosa na czworo. W końcu w każdej gospodarce trzeba zwracać uwagę zarówno na podażową, jak i na popytową stronę równania wzrostu. Jednak ta zmiana akcentów – w 13.Planie Pięcioletnim, a także podczas dyskusji na tegorocznym CDF i w jego przesłaniu – wydaje się sygnałem ważnym. Obawiam się, że może on wskazywać na przedwczesne odejście od modelu napędzanego przez konsumpcję na rzecz powrotu do wygodnego modelu produkcyjnego, który do inżynierii przemysłowej centralnego planowania od dawna bardziej przystawał.

>>czytaj też: Chiny z pierwszej ręki (recenzja)

Strategia stanowi najważniejszą z mocnych stron Chin i zapewnia wiarygodność ich zaangażowaniu na rzecz transformacji strukturalnej. Trzeba jeszcze dużo zrobić, żeby udało się „ożywić” chińskich konsumentów. To naprawdę trudne wyzwanie. Obniżanie wagi tego strategicznego zobowiązania mogłoby wzbudzić wątpliwości co zasadniczego zwrotu, jakiego wymaga dziś tożsamość gospodarcza Chin.

© Project Syndicate, 2016

www.project-syndicate.org


Tagi