Autor: Adam Kaliński

Dziennikarz specjalizujący się w tematach dotyczących Chin.

Chiny uchyliły drzwi do swojego rynku finansowego

Otwarcie chińskiego rynku finansowego dla zagranicznych inwestorów instytucjonalnych zachodnie media określiły wydarzeniem bez precedensu. Saxo Bank porównał to do końca zimnej wojny. Wypowiedzi chińskich polityków i ekspertów na ten temat studzą jednak ten entuzjazm.
Chiny uchyliły drzwi do swojego rynku finansowego

(CC BY-ND 2.0 Aaron T. Goodman)

Zagranicznym firmom z sektora bankowego, ubezpieczeniowego i asset management do tej pory trudno było zaistnieć na chińskim rynku z powodu restrykcyjnych przepisów. Pierwszą jaskółką okazało się uruchomienie w 2013 roku w Szanghaju specjalnej strefy handlowej. Miały na tym skorzystać m.in. zagraniczne instytucje finansowe, ale zapowiedzi chińskich władz okazały się na wyrost. W szanghajskiej strefie zarejestrowało się na początku jej działalności 11 instytucji finansowych, w tym takie giganty jak amerykański Citibank czy singapurski DBS.

Szybko pojawiły się ze strony zagranicznych firm narzekania na ograniczenia, które obiecywano szybko znieść w kontynentalnych Chinach. Pekin tłumaczył wówczas, że przyjęte w strefie rozwiązania to dopiero początek eksperymentu z deregulacją i poszerzeniem obszarów konkurencyjności na chińskim rynku finansowym.

Strefy wolnego handlu w Chinach do poprawki

Władze Chin zapowiadają teraz, że wzrost PKB ich kraju w kolejnych latach będzie pochodził w zdecydowanie większym stopniu z konsumpcji, sektora usług, nowych technologii oraz właśnie instrumentów finansowych, a nie jak dotąd z wielkich inwestycji oraz sektora tradycyjnych przemysłów. To przestawianie zwrotnicy właśnie się dokonuje, czego ostatnim przykładem jest rynek finansów.

Pekin znosi ograniczenia w nabywaniu obligacji rządowych przez zagranicznych inwestorów, którzy posiadali dotąd nieco ponad 1 proc. chińskich obligacji. Interpretowane jest to również jako krok w kierunku internacjonalizacji chińskiej waluty – juana, będącej już częścią międzynarodowych walut rezerwowych. Z punktu widzenia światowych graczy rynek papierów dłużnych Państwa Środka może okazać się atrakcyjny, choć niepozbawiony ryzyka.

Trudna internacjonalizacja chińskiego juana

Chińscy regulatorzy pozwolą też zagranicznym ubezpieczycielom sprzedawać na lokalnym rynku polisy emerytalne, zdrowotne i od katastrof. Obce fundusze będą również mogły prowadzić transakcje na chińskim rynku długu szacowanym na ok. 9 bln dol. bez wymogu posiadania rachunku w Chinach.

Pekin umożliwia ponadto zagranicznym podmiotom zarządzającym posiadanie 100 proc. udziałów w tamtejszych funduszach. Kolejnym dowodem na otwarcie ma być podniesienie przez bank centralny (Ludowy Bank Chin) obecnie 25-proc. pułapu obcych udziałów w tamtejszych bankach.

W chińskich mediach ekonomicznych z jednej strony mamy pochwały, że władze zdecydowały się otworzyć rynek finansowy przed zagranicznym kapitałem, z drugiej są wyrażane obawy przed uzależnieniem się Państwa Środka od zagranicznego kapitału, zwłaszcza spekulacyjnego. Często przywoływanym straszakiem jest kryzys finansowy z 2008 roku, który zaczął się w Stanach Zjednoczonych, a następnie rozlał na cały świat (choć akurat Chin szczególnie nie dotknął, bo nie uczestniczyły one w globalnej grze finansowej). Należy jednak przypomnieć, że również Chiny w minionej dekadzie na niespotykaną wcześniej skalę eksportowały swój kapitał za granicę, zwłaszcza do Afryki i Ameryki Płd., ale rzecz jasna Pekin zapewnia, że jego intencje są transparentne i korzystają na tym obie strony.

Jak twierdzi cytowany przez chińską agencję Sinhua Huang Yiping, profesor z Krajowej Szkoły Rozwoju Chińskiego Centrum Badań nad Gospodarką Uniwersytetu Pekińskiego, otwarcie sektora finansowego pozwoli Chinom na osiągnięcie zrównoważonego wzrostu. Przypomina, że w ostatnich latach tamtejszy rynek finansowy, jeśli chodzi o współpracę z zagranicznymi inwestorami, pozostawał daleko w tyle za innymi działami gospodarki.

Zdaniem jednak dużej grupy tamtejszych ekspertów wadą otwarcia rynku finansowego jest ryzyko dla chińskiej gospodarki wynikające z rozluźnienia kontroli kapitału. Dominują przy tym opinie, które można streścić następująco: „Otwarcie tak, ale pod pewnymi warunkami”. Tak uważają na przykład dwaj eksperci rynku finansowego z Uniwersytetu Pekińskiego – He Fan i Zhu He. Na łamach opiniotwórczego magazynu gospodarczego Caixin oceniają, że „otwarcie rynku finansowego przyniesie zarówno korzyści, jak i problemy”. Ich zdaniem otwartość taka nie zawsze jest korzystna.

Przyznają, że rynek chiński nie jest pod tym względem różnorodny, ponieważ zdominowały go wielkie państwowe instytucje finansowe, a zwłaszcza banki. Spowodowało to – ich zdaniem – brak konkurencji i niską jakość usług, np. kredytowych.

Zalecają „stopniowe otwieranie krajowego rynku finansowego”, co powinno przyczynić się do wzrostu jego efektywności i wzmocnienia konkurencji. „W obliczu silnej presji konkurencyjnej krajowe instytucje finansowe mogą być zmuszone do przeprowadzenia gruntownej reformy biznesu i zarządzania oraz poprawy wydajności operacyjnej (…)” – podkreślają autorzy.

Z drugiej strony ostrzegają przed napływem do Chin krótkoterminowego kapitału, co może wpłynąć „nie tylko na stabilność chińskiego rynku finansowego, ale również spowodować wahania w gospodarce kraju”. Przyznają jednak, że „powrót do świata izolacji i separacji jest nierealistyczny”. Proponują więc rozwiązanie alternatywne polegające na „budowaniu drzwi”, które – choć otwarte – będą stanowiły barierę umożliwiającą rządowi monitorowanie i kontrolę przepływu kapitału. W razie kryzysu – radzą – drzwi te zawsze można zamknąć. Ich zdaniem to lepsze rozwiązanie niż budowa „muru” blokującego wszelkie transakcje. „Wszystko sprowadza się do nadzoru” –konstatują He Fan i Zhu He.

https://www.obserwatorfinansowy.pl/dispatches/szef-chinskiego-banku-centralnego-zapowiada-otwarcie-rynku-finansowego/

Takie postawienie sprawy w pełni oddaje dotychczasową filozofię Pekinu dotyczącą reformy i otwarcia, jak w tym przypadku, rynku finansowego dla podmiotów zagranicznych. Pekin nie ukrywa, że to otwarcie będzie dawkować, a jeśli uzna, iż pojawiło się ryzyko utraty państwowej kontroli, zawiesi przyjęte rozwiązania albo się z nich wycofa.

Eksperymenty i testowanie prorynkowych reform na ograniczoną skalę jest od lat wpisane w chińską strategię rozwoju i kontynuowane przez kolejne ekipy od początku lat 80. zeszłego wieku. Władze uważają, że choć czasem opóźnia to konieczne zmiany, na dłuższą metę okazuje się skuteczne, bo pozwala implementować wyłącznie sprawdzone i korzystne z ich punktu widzenia reformy. Sprzyja też zachowaniu gospodarczej oraz politycznej stabilności systemu legitymizowanemu nie tyle przez ideologię, ile przez wzrost PKB.

Tak się dzieje w Chinach prawie w każdej dziedzinie i nie dotyczy tylko sfery ekonomii. Tak też będzie w przypadku podatnego na turbulencje rynku finansowego.

(CC BY-ND 2.0 Aaron T. Goodman)

Tagi