Deficyt nie nadmierny, może ruszyć produkcja kiełbasy wyborczej

Na początek trzy komentarze po zapowiedzi zdjęcia z Polski przez Komisję Europejską po siedmiu latach procedury nadmiernego deficytu. Ponadto warto przeczytać o wynikach finansowych polskich firm, ile zarobiły banki na kredytach frankowych, nietrwałym monopolu na produkcję metali ziem rzadkich, a także obejrzeć wykresy o sytuacji gospodarki chińskiej i amerykańskiej.
Deficyt nie nadmierny, może ruszyć produkcja kiełbasy wyborczej

mobilnaZdjęcie procedury nadmiernego deficytu rodzi ryzyko polityczne – komentuje Wiktor Wojciechowski z Plus Banku (bez linku): „Wyjście Polski z procedury nadmiernego deficytu jest bez wątpienia dobrą informacją, ale jednocześnie nie jest świadectwem wyśmienitej kondycji finansów państwa. Po pierwsze, deficyt na poziomie blisko 3 proc. PKB odnotowujemy pomimo tego, że tempo wzrostu gospodarczego jest obecnie bliskie potencjałowi, czyli takiej dynamiki wzrostu PKB, które nie powoduje napięć inflacyjnych ani nierównowagi na rachunku obrotów bieżących. Po drugie, decyzja KE ogłoszona przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi zwiększa niepewność odnośnie determinacji przyszłego rządu do dalszej poprawy finansów publicznych. Można oczekiwać populistycznego zwiększenia presji na odmrożenie płac w sferze budżetowej zamiast racjonalizacji zatrudnienia w tym sektorze, czy na zwiększenie innych kategorii wydatków. Po trzecie, istotny wpływ na spadek deficytu w Polsce mają niskie koszty obsługi długu, będące odzwierciedleniem notowanych w ostatnich kwartałach rekordowo niskich rentowności polskich obligacji. Dołek rentowności mamy już jednak za sobą”.

prasaWitold Orłowski dla PAP (bez linku): „ Zdjęcie procedury nadmiernego deficytu nie oznacza wcale, że finanse publiczne są w idealnym stanie”. Główny ekonomista PwC zauważył, że polski deficyt jest cały czas duży, nie ma pola do jakichkolwiek „szaleństw” w polityce fiskalnej. „Można sobie wyobrazić jednak w miarę poprawiania finansów publicznych powtórną obniżkę stawek VAT”. Zdjęcie procedury otwiera drogę do obniżenia przez rząd stawek VAT i wzrostu płac w budżetówce, a także przeznaczanie wyższych kwot np. na badania i rozwój.

finanse-publiczneI jeszcze komentarz Stanisława Gomułki (BCC). „Komisja zwraca uwagę na plany rządowe: utrzymanie deficytu na poziomie 2,7 proc. PKB w roku 2015 i stopniowe obniżanie tego deficytu do poziomu 1,2 proc. w 2018 r. oraz 1 proc. w 2019. Taka ścieżka proponowanej przez rząd poprawy to minimum tego, co jest Polsce potrzebne. Jeśli mamy nie wpaść ponownie w obszar nadmiernego deficytu, to w okresie dobrej koniunktury powinniśmy mieć już teraz deficyt bliski zeru lub nawet nadwyżkę budżetową. Tymczasem, według KE, ta planowana ścieżka bardzo skromnej poprawy jest prawdopodobna (plausible) w roku 2015 i możliwa (favourable) w roku 2016, ale już wątpliwa czy wręcz nierealna po roku 2016. Komisja zauważa bowiem brak propozycji reform ze strony polskiego rządu, potrzebnych na kontynuację poprawy po 2016 r. Ze swej strony KE zaleca podjęcie takich reform już w roku 2016. Warte odnotowania są więc kroki, które KE Polsce rekomenduje: Podwyższenie wpływów z podatku VAT poprzez zmniejszenie opodatkowania niskimi stawkami; Zmniejszenie przywilejów emerytalnych dla rolników, kosztujących teraz około 1 proc. PKB, oraz dla górników – kosztujących 0,5 proc. PKB. Wzrost, szybki i duży, szkolnictwa zawodowego oraz zmniejszenie regulacyjnych kosztów zatrudnienia dla przedsiębiorstw”.

wkaznikiGUS opublikował obszerne opracowanie o wynikach finansowych firm zatrudniających 10 i więcej pracowników w 2014 roku. Pojawiła się w nim tabela porównująca wyniki firm sektora publicznego i prywatnego (nie znalazłem podobnej w opracowaniach z poprzednich lat). Na 50,8 tysiąca takich jednostek 2,4 tys. jest w sektorze publicznym, w tym 344 zatrudniających więcej niż 250 i więcej osób, co oznacza nadreprezentację wielkich firm wśród firm publicznych (co 9 wielka firma jest publiczna w Polsce). 619 firm publicznych czyli co czwarta przyniosła straty, w tym 114 dużych (co trzecia wśród dużych). Wśród firm prywatnych co piąta przyniosła straty (co 6 wśród dużych). Wskaźnik rentowności obrotu netto jest w dużych firmach publicznych nieco wyższy niż w prywatnych natomiast w małych i średnich znacznie niższy. Rentowność sprzedaży jest ponad dwukrotnie wyższe w firmach prywatnych. Przychody ze sprzedaży na eksport stanowią niewiele ponad 10 procent przychodów firm publicznych i ponad 22 proc. prywatnych.

wiadomosciDaily Shot na kilku wykresach pokazuje co się dzieje w Chinach. Inwestycje – dynamika już tylko 12, 5 proc rok do roku, produkcja przemysłowa 6 procent, sprzedaż detaliczna 10 proc., podaż pieniądza 10 procent, produkcja cementu nawet kurczy się. Z wykresów widać , że hamowanie nie jest gwałtowne, ale konsekwentne.

Zero hedge, który należy do programowych czarnowidzów pokazuje 7 wykresów świadczących, że niespodziewanie USA mogą być w recesji. Pewnie nie są, ale nowe zamówienia spadają, zapasy hurtowe rosną, sprzedaż detaliczna spada, hurtowa jest pod kreską, eksport maleje.

makroekonomiaNiemcy nie są już rajem dla biznesu. W ostatnim raporcie Doing Business spadły z 13 na 14 miejsce, a ich pozycja w każdej kategorii albo pozostała bez zmian, albo pogorszyła się – zauważa Vijay Khosa z Peterson Institute. Kto by pomyślał, że są już na 114 miejscu jeśli chodzi o koszty zakładania firm, 89 jeśli chodzi o rejestrację własności, 68 pod względem skomplikowania płacenia podatków i 51 jeśli chodzi o ochronę praw mniejszościowych akcjonariuszy.

przemyslJak trwały jest monopol naturalny? Okazuje się, że może być całkiem nietrwały. 5 lat temu świat zaskoczyła informacja, że Chiny są monopolistą w produkcji metali ziem rzadkich używanych w elektronice. Od tego czasu przy wysokich cenach ponownie otwarto stare kopalnie w USA, uruchomiono produkcję w kilku nowych m.in. w Malezji. Kazachstanie, RPA i aktualnie nie 97 lecz 70 procent światowej produkcji pochodzi z Chin. Po stronie popytowej okazało się, że metale te nie są niezastąpione bo opracowano alternatywne technologie. Monopol został złamany przez rynek.

rynki-finansowePonieważ w czwartek rozstrzyga się kilka istotnych spraw sądowych dotyczących frankowiczów Maciej Samcik na swoim blogu spróbował oszacować, ile banki zarobiły na kredytach frankowych, marżach, spreadach, ubezpieczeniach, prowizjach etc. Bardzo dużo, ale … ”wygląda na to, że marża, którą mają banki z kredytów frankowych, była do tej pory porównywalna do tej, którą zarabiały na kredytach złotowych lub nawet niższa, więc tu trudno mówić o lichwie. Inna sprawa, że część odsetek – pewnie ok. 30 proc. – pochodzi od kredytów, których banki by nie udzieliły, gdyby nie było franka, bo klienci nie mieliby zdolności kredytowej w złotych. No i jest jeszcze spread, na którym bankowcy mogli zarobić nawet drugie tyle, co na marży odsetkowej. Słowem, uzbierało się trochę miliardów, oj uzbierało. Ale raczej nie można powiedzieć, że z ponad 100 mld zł zysków branży bankowej osiągniętych w ostatnich niespełna 10 latach główną część stanowił zarobek na frankowiczach”.

mobilna
prasa
finanse-publiczne
wkazniki
wiadomosci
makroekonomia
przemysl
rynki-finansowe

Otwarta licencja


Tagi