Autor: Aleksander Piński

Dziennikarz ekonomiczny, autor recenzji książek i przeglądów najnowszych badań ekonomicznych

Dzietność w Polsce można zwiększyć taniej

Cele programu Rodzina 500+ można osiągnąć wydając o dwie trzecie mniej; firmy takie jak Uber nawet o połowę zwiększają produktywność taksówkarzy - oto wnioski z głównych, nowych badań ekonomicznych.
Dzietność w Polsce można zwiększyć taniej

(CC By-NC Grant MacDonald)

obserwator-25xMatthias DoepkeFabian Kindermann w pracy „Bargaining over Babies: Theory, Evidence, and Policy Implications” (Negocjując kwestię dzieci: Teoria, dowody i wnioski odnośnie do polityki państwa) przyjrzeli się powodom, z których pary decydują się mieć albo nie mieć dzieci. Przeanalizowali ankiety przeprowadzone w 19 państwach (głównie europejskich, w tym w Polsce).

Okazało się, że bardzo często rodzice nie są w tej sprawie jednomyślni. Co więcej, im więcej dzieci ma para, tym większe prawdopodobieństwo, że rodzice będą mieli odmienne zdanie co do tego, czy mieć kolejne dziecko. W przypadku par, które mają już dwójkę potomków, we wszystkich badanych krajach jest więcej takich, w których rodzice różnią się w kwestii przyszłego potomstwa, niż par, w których są w tej sprawie jednomyślni. Średnio w 27 proc. rodzin jedno z partnerów chce dziecka. W 17 proc. obydwoje.

Zasadniczo to kobiety są bardziej niechętne powiększaniu rodziny niż mężczyźni. Co jednak ciekawe, w krajach, które mają relatywnie wysokie wskaźniki dzietności (Francja, Norwegia i Belgia odsetki kobiet i mężczyzn chcących mieć dzieci są niemal w równowadze. To sugeruje, że głównym powodem niskiej dzietności w krajach takich jak Polska jest większy odsetek kobiet, które nie chcą mieć dzieci. W krajach takich jak Francja, Belgia i Norwegia udało się tę dysproporcję zlikwidować. W jaki sposób?

Otóż z pracy wynika, iż odsetek kobiet chcących mieć dzieci jest wprost proporcjonalny do udziału mężczyzn w opiece nad dziećmi. W Belgii, Francji i Norwegii wynosi on około 40 proc. Najmniej pracy biorą na siebie mężczyźni z Rosji – 25 proc.

Autorzy analizują, w jaki sposób polityka państwa może się przyczynić do zwiększenia dzietności. Biorą pod uwagę dwa typy wspomagania: skierowane głównie do kobiet (na przykład darmowe przedszkola i żłobki) oraz skierowane głównie do mężczyzn (bezpośrednie transfery pieniężne). Okazuje się, że koszt rocznego subsydium koniecznego do podniesienia wskaźnika dzietności o 0,1 jest o około 200 proc. wyższy w przypadku wspomagania skierowanego do kobiet niż tego skierowanego do mężczyzn. W przypadku Polski oznacza to, że można by ten sam efekt wzrostu dzietności, jaki wywoła program Rodzina 500 plus, można by wywołać, wydając 1/3 przewidzianych na niego pieniędzy na przedszkola, żłobki i inne formy pomocy odciążające głównie kobiety.

obserwator-25xJudd CramerAlan B. Krueger w analizie „Disruptive Change in the Taxi Business: The Case of Uber” (Dezorganizująca zmiana w biznesie taksówkowym. Przypadek Ubera) zbadali wpływ firm takich jak Uber czy Lyft na produktywność taksówkarzy. W większości miast na świecie rynek taksówkowy jest ściśle regulowany i korzysta z technologii z lat 40. XX w. Z kolei firmy podobne do Ubera wykorzystują nowoczesne technologie oparte na internecie do łączenie klientów z taksówkarzami.

W USA w 2015 r. było około 0,5 mln taksówkarzy i szoferów. Uber i Lyft miały tyle samo aktywnych kierowców, którzy godzinowo pracują o połowę mniej niż taksówkarze. Na podstawie danych z Bostonu, Los Angeles, Nowego Jorku, San Francisco i Seattle autorzy wyliczyli, że kierowca Ubera ma średnio od 30 proc. (jeżeli weźmiemy pod uwagę, jaką część czasu pracy jeżdżą z pasażerem) do 50 proc. (według odsetka kilometrów przejechanych z pasażerem) wyższą produktywność niż kierowca standardowej taksówki.

Na przykład w Los Angeles przeciętny kierowca taksówki przejeżdża z pasażerem 40,7 proc. kilometrów, podczas gdy kierowca Ubera 64,2 proc. (w Seattle jest to odpowiednio 39,1 proc. i 55,2 proc.). Zdaniem autorów powodem jest elastyczne dopasowanie popytu do podaży (ceny rosną w szczycie i spadają poza nim, sprawiając, że więcej kierowców Ubera oferuje swoje usługi wtedy, kiedy jest na nie największe zapotrzebowanie). Firma także bardziej efektywnie dopasowuje pasażerów do kierowców i działa na większą skalę.

Naukowcy wyliczyli, że wyższa efektywność kierowców Ubera oznacza, że mogliby oni liczyć o 28 proc. (w Los Angeles nawet 37 proc.) mniej za przejazd niż taksówkarze i ciągle zarabiać na 1 godz. pracy tyle co oni. Skoro kierowcy Ubera rzadziej jeżdżą bez pasażera, przejście branży taksówkowej na ich model miałaby dodatkowe korzyści w postaci mniejszego ruchu na ulicach i redukcji zanieczyszczenia powietrza.

W Polsce taksówkarze walczą z firmami typu Uber, atakując ich kierowców. Tymczasem na przykład w USA przyjmują jej model biznesowo-technologiczny. Na przykład w Seatle w latach 2013–2014 r. wpływy korporacji taksówkowych spadły o 28 proc. (ze 100 mln dol. do 70 mln dol.). W odpowiedzi największa korporacja taksówkowa w mieście – Seattle Yellow Cab – wprowadziła własną aplikację smartfonową i unowocześniła system przywoływania aut w taki sposób, że wezwanie dostaje kierowca najbliżej klienta, a nie ten, który czekał najdłużej, jak to było do tej pory. Czas oczekiwania na taksówkę w tej korporacji spadł o połowę, z 12–14 min do 6 min.

(CC By-NC Grant MacDonald)
obserwator-25x
obserwator-25x

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Równouprawnienie sposobem na rozwój gospodarczy

Kategoria: Społeczeństwo
Państwa chcąc utrzymać wzrost gospodarczy, muszą likwidować bariery dyskryminacji płci. W przeciwnym razie wzrost będzie hamowany. Istnieje wiele form ekonomicznego wykluczenia kobiet, co wpływa nie tylko na kondycję kobiet, ale również na bogactwo państw.
Równouprawnienie sposobem na rozwój gospodarczy

Ziemia będzie się wyludniać

Kategoria: Społeczeństwo
Większość osób czytających ten tekst dożyje chwili, gdy liczba ludności na Ziemi zacznie się zmniejszać. Wielu ekspertów szacuje, że ten moment może nadejść około 2050 r. – piszą Darrell Bricker i John Ibbitson w książce „Empty Planet: The Shock of Global Population Decline”.
Ziemia będzie się wyludniać