Autor: Marek Pielach

Dziennikarz Obserwatora Finansowego, specjalizuje się w makroekonomii i finansach publicznych

Fundacja Kaleckiego: Biedni finansują bogatych

Obowiązujące w naszym kraju regulacje pracy oraz kapitału sprawiają, że w nieproporcjonalnym stopniu obciążone są podmioty słabsze na rynku – głosi raport Fundacji Kaleckiego. Szczególnie krytykowana jest niska kwota wolna od podatku, nadużywanie terminowych umów o pracę oraz cały system podatkowy.
Fundacja Kaleckiego: Biedni finansują bogatych

CC BY Olgierd Rudak

Aż 28,4 proc. polskich pracowników pracuje na umowach terminowych, co jest najwyższym wskaźnikiem w Unii Europejskiej. Co gorsza, prawie 85 proc. umów terminowych oraz niemal 50 proc. samozatrudnienia nie wynika z woli pracownika, lecz jest wymuszonych przez pracodawcę. Dodatkowo ponad 5 proc. społeczeństwa w wieku produkcyjnym pracuje w szarej strefie, której wielkość przekracza średnią dla krajów gospodarczo rozwiniętych.

Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy może być wysoki klin podatkowy dla najmniej zarabiających oraz osób samotnie wychowujących dzieci. Ich sytuacji nie zmienia nawet systematycznie rosnąca płaca minimalna. Przeciwnie – pracodawcy coraz częściej „wypychają” takich pracowników z etatów na formy zatrudnienia nie objęte przepisami dotyczącymi wynagrodzenia minimalnego.

„Wzrost miesięcznego wynagrodzenia minimalnego może mieć dla wielu pracowników negatywne konsekwencje i sugeruje, że lepszym sposobem na zwiększanie wynagrodzeń osób najsłabiej zarabiających byłoby podniesienie kwoty wolnej od podatku, a także wprowadzanie minimalnej stawki godzinowej niezależnej od rodzaju stosowanej umowy” – sugerują autorzy raportu „Regulacje w służbie najsilniejszych: praca i kapitał”.

Niska kwota wolna od podatku (Trybunał Konstytucyjny dał czas na jej podwyższenie do końca listopada 2016 roku) to tylko jeden z wielu problemów polskiego systemu podatkowego. System podatkowy w Polsce jest bardzo regresywny, co oznacza, że lepiej zarabiający i bogatsi płacą relatywnie niższe podatki.

Dwie trzecie wpływów do budżetu pochodzi z podatków konsumpcyjnych, a czym ktoś biedniejszy, tym konsumpcja stanowi większą cześć jego dochodów. Szczególnie dotkliwa jest regresywność VAT-u. Dla 10 proc. najuboższych gospodarstw domowych VAT stanowi 16,3 proc. dochodów, natomiast dla najbogatszych 10 proc. – jedynie 6,8 proc. dochodów.

Niemal liniowy jest za to PIT. Jego wyższą stawkę płaci jedynie około 2 proc. podatników. Dodatkowo system podatkowy sprzyja powiększaniu już istniejących majątków poprzez względnie niskie opodatkowanie przychodów z kapitałów pieniężnych, brak podatku katastralnego i brak podatku spadkowego w tzw. zerowej grupie podatkowej.

„Budżet publiczny w Polsce jest finansowany przede wszystkim z najbardziej regresywnego podatku VAT, który obciąża rodziny zarabiające najmniej niemal trzykrotnie bardziej niż rodziny zarabiające najlepiej. Powoduje to, że w Polsce redystrybucja ma „odwrócony” charakter – następuje od biedniejszej części społeczeństwa do bogatszej – podsumowują autorzy raportu.

Raport na stronie Fundacji Kaleckiego

CC BY Olgierd Rudak

Otwarta licencja


Tagi