Ryzykowne rynki nieruchomości w Belgii i Austrii

Ryzyko cenowego krachu na europejskim rynku nieruchomości jest obecnie dużo mniejsze niż w latach 2007 – 2008, ale w Belgii i Austrii – patrząc na relacje cen do dochodów – można mówić o ponownym przegrzaniu koniunktury. Wzrostu cen nieruchomości można spodziewać się w Niemczech.

Na niebezpieczeństwa dla stabilności rynków finansowych i finansów publicznych, wynikające z tendencji rysujących się na rynku nieruchomości, zwrócił uwagę ośrodek badawczy Deutsche Bank Research (DBR). Wyrażone oceny korespondują i uzupełniają kwietniowy raport i rekomendacje Europejskiej Rady ds. Ryzyka Systemowego (ESRB), o których pisał kilka tygodni temu Obserwator Finansowy. Raport DBR podkreśla, że przyjęte w ostatnich latach zasady makroostrożnościowe pozwoliły uchronić Europę przed kolejną bańką cenową. Nie doszło do niej pomimo zerowych, a nawet ujemnych stóp procentowych w strefie euro i pomimo dużej skali skupu obligacji jaki prowadzi Europejski Bank Centralny.

DBR przyjrzał się relacjom osiąganych dochodów oraz cen notowanych na lokalnych rynkach nieruchomości. W Hiszpanii, gdzie przed kryzysem koniunktura na rynku mieszkaniowym była wyjątkowo przegrzana, ceny nieruchomości spadły między rokiem 2008 a 2013 o blisko 40 proc. Obecnie rejestrowany jest wzrost, ale już nie tak dynamiczny. We Włoszech ceny domów są obecnie o 20 proc. niższe niż przed 2008 r.

Inaczej sytuacja wygląda we Francji, gdzie korekta cen nieruchomości była najniższa wśród dużych krajów unijnych. Ceny nieruchomości praktycznie nie spadły, ale – w ocenie DBR – ryzyko ponownego ich wzrostu jest niewielkie z powodu i tak już dużego (60 proc. w relacji do PKB) zadłużenia francuskich gospodarstw domowych.

Analityków DBR niepokoi sytuacja rynku nieruchomości w Niemczech, gdzie od 2008 r. ceny domów i mieszkań nominalnie zdrożały o 50 proc. W relacji do osiąganych dochodów wzrost ten nie był już tak wysoki, gdyż w tym samym czasie wzrastały również nominalne dochody gospodarstw domowych.

Jak się ocenia – do wzrostu cen przyczynia się polityka gospodarcza, która nadmiernie zachęca do inwestycji w nieruchomości. Dzieje się to w sytuacji, gdy coraz bardziej kurczy się przestrzeń w miastach przeznaczona na budowę domów i mieszkań. Niemcy na dodatek są w obliczu nowego boomu mieszkaniowego związanego z przyjmowaniem uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki. DBR spodziewa się dalszego wzrostu cen nieruchomości.

O największym przegrzaniu rynku nieruchomości można mówić w przypadku Belgii i Austrii, gdzie ceny domów i mieszkań nominalnie podwoiły się od 2000 roku. DBR przypomina w tym kontekście analogiczne oceny zawarte w raporcie i rekomendacjach ESRB. Dodaje, że nadzór finansowy w tych krajach próbuje przeciwstawić się narastaniu nierównowagi, ale działania te są jak dotychczas mało skuteczne. Nadmierne zachęty inwestycyjne mogą prowadzić także do przegrzania rynku nieruchomości w Holandii, gdzie poziom zadłużenia gospodarstw domowych sięga już 110 proc. PKB oraz w Finlandii. W Finlandii od czasu przystąpienia tego kraju do strefy euro zadłużenie gospodarstw domowych niemal się podwoiło i sięga 70 proc. PKB. Nagłe załamanie cen nieruchomości może w obu krajach wywołać recesję.

Poprawiła się natomiast w ocenie DBR sytuacja na rynku nieruchomości i nie ma ryzyka ponownego zagrożenia stabilności finansowej w przypadku Irlandii, Portugalii i Grecji – krajach najsilniej obok Hiszpanii dotkniętych kryzysem finansowym w 2008 roku. W Irlandii ceny nieruchomości w relacji do dochodów gospodarstw domowych, podobnie jak w Hiszpanii, spadły o 40 proc. Najniższy ich poziom był w roku 2013. Od tego czasu wzrosły one ponownie o 30 proc., ale jest to obecnie poziom zbliżony do średniej wieloletniej dla tego kraju, wyliczanej przez OECD.

W Portugalii ceny nieruchomości są obecnie niskie w relacji do dochodów, a barierą do ponownego ich wzrostu jest wysokie zadłużenie gospodarstw domowych, sięgające 75 proc. PKB. Hamulcem wzrostu cen są także wyzwania demograficzne przed jakimi stoi kraj z powodu emigracji i starzenia się społeczeństwa portugalskiego. Nie ma zagrożenia przegrzaniem rynku nieruchomości także w Grecji, gdzie od 2007 r. ceny domów i mieszkań gwałtownie się obniżyły, ale gwałtowniej niż dochody i relacja między nimi jest obecnie, podobnie jak w przypadku Portugalii, poniżej długookresowej średniej.

>> Więcej w raporcie DBR

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Svensson o przeszacowaniu cen nieruchomości mieszkaniowych

Kategoria: Instytucje finansowe
Przedstawiane przez organy nadzoru makroostrożnościowego twierdzenia o przeszacowaniu cen nieruchomości – na przykład w Szwecji – oparte na współczynniku cen nieruchomości do dochodów są często przesadzone. W niniejszym artykule dowodzimy, że dla określenia czynników fundamentalnych kształtujących ceny nieruchomości mieszkaniowych konieczne jest uwzględnienie zrównoważonego poziomu stóp procentowych, lecz żadna konkretna miara przeszacowania lub niedoszacowania nie jest zadowalająca. Do miar tych należy współczynnik kosztów użytkowania do dochodów. Zamiast nich dla potrzeb przeprowadzenia oceny opartej na dowodach wymagane są strukturalne modele empiryczne rynku mieszkaniowego i rynku kredytowego.
Svensson o przeszacowaniu cen nieruchomości mieszkaniowych

Dopłaty do kredytów hipotecznych zawsze wywołują wzrost cen mieszkań

Kategoria: Sektor niefinansowy
Subsydiowanie strony popytowej na rynku nieruchomości zawsze podnosi ceny. Problemy mieszkaniowe trzeba rozwiązywać subsydiując stronę podażową – twierdzi prof. David Berger z Duke University, w rozmowie z „Obserwatorem Finansowym”.
Dopłaty do kredytów hipotecznych zawsze wywołują wzrost cen mieszkań

Gospodarka Szwecji będzie rosła szybciej niż gospodarka strefy euro

Kategoria: Instytucje finansowe
„Nie jestem pewien, czy obniżka stóp procentowych przez Riksbank w maju o 25 pb. była taka odważna w kontekście spadającej inflacji, porozumień płacowych zgodnych z celem inflacyjnym i spowalniającej aktywności gospodarczej” – mówi Obserwatorowi Finansowemu Magnus Lindskog, starszy ekonomista Handelsbanken.
Gospodarka Szwecji będzie rosła szybciej niż gospodarka strefy euro