Autor: Adam Kaliński

Dziennikarz specjalizujący się w tematach dotyczących Chin.

Firmy ubezpieczeniowe nie osiągają w Chinach sukcesu

Chiński rynek jest ogromny, co wcale nie znaczy, że każdy może na nim znaleźć swoje miejsce. Panuje przekonanie, że wystarczy dysponować odpowiednio wielkim kapitałem aby osiągać odpowiednio wielkie zyski. Teoria ta nie sprawdza się w przypadku międzynarodowych firm ubezpieczeniowych, z których nieliczne tylko osiągnęły w Chinach sukces.
Firmy ubezpieczeniowe nie osiągają w Chinach sukcesu

(By NC-ND B.Tse)

Jak podał tajwański portal WantChina Times.com, do końca 2010 roku tylko 7 z 25 zagranicznych firm ubezpieczeniowych, które działały na chińskim rynku, było rentownych. Dane za trzy kwartały 2011 roku pokazują, że kryzys trwa a udział międzynarodowych ubezpieczycieli w chińskim rynku kurczy się. Wiele firm zwinęło interes ze względu na liczne problemy. Przekonały się np., że chiński rynek różni się od innych i powielanie na nim dobrych nawet doświadczeń zdobytych w innych krajach na niewiele się zdaje.

Tutejszy rynek ubezpieczeniowy został otwarty dla zagranicznych firm w grudniu 2001 roku. Wydawało się, iż perspektywy są znakomite, tym bardziej, że międzynarodowych firm ubezpieczeniowych eksplorujących chiński rynek zaczęło przybywać w szybkim tempie. Z 16 przed 10 laty, do 40 w roku 2005. Według danych Chińskiej Komisji Regulacji Rynku Ubezpieczeń, szybko rosły ich przychody, a udział w rynku, osiągnął po pierwszych 5 latach od liberalizacji – 8,9 proc. Przychody w tym czasie wyniosły około 34 mld juanów, czyli mniej więcej 5 mld 350 mln dolarów.

Załamanie przyszło w następnej pięciolatce. Obecnie udział zagranicznych ubezpieczycieli w chińskim rynku stopniał do 4,4 proc. Spada popularność większości rodzajów ubezpieczeń, w tym komercyjnych ubezpieczeń na życie. Poza specyfiką chińskiego rynku, którą nie wszystkim zagranicznym ubezpieczycielom udało się do końca zgłębić, przyczyną spadku rentowności są także wyższe koszty działalności zagranicznych firm aniżeli chińskich firm ubezpieczeniowych.

Zdaniem WantChina Times.com firmy międzynarodowe oferują zdecydowanie wyższe zarobki aby przyciągnąć zagranicznych zwłaszcza specjalistów, co podnosi koszty. Próbują sobie to potem zrekompensować podwyższając cenę składek ubezpieczeniowych, czego część mniej zamożnych chińskich klientów nie akceptuje. Mimo to specjaliści od rynku ubezpieczeń w Chinach twierdzą, że zagraniczni ubezpieczyciele, bez względu na to jak dalej potoczą się ich losy w Państwie Środka, ucywilizowali ten rynek, wnieśli na niego swój know how, pokazali nowe, innowacyjne usługi w sektorze ubezpieczeń, lepsze sposoby zarządzania, itd.  Skorzystały na tym w dużym stopniu również chińskie firmy ubezpieczeniowe.

Słychać jednak też opinie, wyrażane przez zagranicznych ubezpieczycieli w sposób mniej oficjalny, że w swej działalności napotykają oni na wiele trudności – nazwijmy to – administracyjnych. Twierdzą, że Chińczycy, jak to często bywa w ich zwyczaju, gdy mniej więcej podpatrzyli i zorientowali się na czym ten biznes polega, nie są już skłonni dzielić się swoim wielkim rynkiem z zagraniczną konkurencją i wolą by gros zysków trafiało do ich własnych kieszeni. W ten sposób wypierają stopniowo zagraniczną konkurencję.

Ile w tym prawdy, a ile próby usprawiedliwienia własnych niepowodzeń tzw. siłą wyższą, trudno osądzić, jednak w zarzutach tych jest coś na rzeczy. Powtarzają się one bowiem nader często, odnośnie różnych dziedzin działalności gospodarczej prowadzonej w Chinach przez zagraniczny biznes.

(By NC-ND B.Tse)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Szkody wojenne bez ochrony asekuratorów

Kategoria: Analizy
Wojna to ryzyko wyłączane przez zakłady ubezpieczeń, a kraje, które w niej uczestniczą, są przeważnie wykluczone z zakresu ochrony polis. Tak jest też w przypadku wojny w Ukrainie, gdzie większość ubezpieczeń nie zadziała.
Szkody wojenne bez ochrony asekuratorów