W Grecji rząd wywołał pierwsze wstrząsy

Są już pierwsze decyzje rządu greckiego - m.in. wstrzymanie prywatyzacji. Dziś w przeglądzie informacji i analiz m.in. o sytuacji w polskiej energetyce, problemach Alibaby i pozycji Polski w Europie Środkowej.
W Grecji rząd wywołał pierwsze wstrząsy

wkaznikiZaledwie 3 dni po wyborach wstrzymana została prywatyzacja portu w Pireusie, który miała kupić chińska grupa Cosco, a także rafinerii i największej grupy energetycznej, autostrad, lotnisk i sieci energetycznych. Rentowność greckich pięcioletnich obligacji wynosi już 13,5 proc., prawdopodobieństwo bankructwa na podstawie notowań CDS doszło do 76 procent. Tylko w środę rynek akcji spadł o 9 procent, a indeks banków o 26 procent.

Komentator inwestor.com zwraca uwagę, że za uporczywość problemów Grecji nie odpowiada reżim oszczędnościowy, lecz brak reform. W istocie bowiem system kapitalizmu kolesiów, merkantylizmu, korupcji i socjalistycznego rozdętego państwa socjalnego, podtrzymywany przez dwie główne partie Nową Demokracje i Pasok od 40 lat, został po 2008 roku również zachowany.

finanse-publiczneKomentując wydarzenia w Grecji Ambrose Evans-Pritchard pisze, że inwestorzy dostrzegli „nuklearne ryzyko w Grecji”, stąd spadek notowań banków na giełdzie w ciągu kilku dni o 44 procent. Premier Tsipras zapowiedział już, że może negocjować z „Trojką”, ale nie wycofa się z kluczowych obietnic z kampanii wyborczej. Płaca minimalna ma wzrosnąć z 500 do 751 euro, co oznaczałoby wprost złamanie porozumień z Unią Europejską, EBC i MFW. Minister finansów Varoufakis, jeszcze zanim został ministrem, powiedział A E-P, że Syriza nie ustąpi, nawet jeśli Europejski Bank Centralny zagrozi odcięciem płynności dla banków greckich, co oznaczałoby ich nacjonalizację, ograniczenie przepływów kapitałowych i wprowadzenie drachmy. Jego pierwszą decyzją było przywrócenie do pracy w ministerstwie finansów 600 sprzątaczek zwolnionych w ramach posunięć oszczędnościowych.

makroekonomiaBardzo ciekawy wykres przygotował na swoim blogu Paweł Dobrowolski. Pokazuje o ile szybciej lub wolniej rozwijała się gospodarka Polski niż innych krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Takim okresem, w którym rozwój w Polsce był wolniejszy, są lata od 2000 do 2007 roku. Dobry był początek lat 90 – jako pierwsi przeszliśmy skuteczną transformację i generalnie lata 90, ale już wówczas, pod koniec dekady, nasza przewaga zaczęła maleć, by zniknąć na początku XXI wieku. Relatywnie dobry był rok 2009, ale kolejne lata sprowadziły tempo rozwoju Polski do przeciętnego w regionie.

Pointa: ”Uważamy się za zieloną wyspę. Niektórym się nawet wydaje, że jesteśmy średniej rangi mocarstwem europejskim. Niestety, każdy naród ma tyle wpływów ile wypracuje środków materialnych, politycznych i wojskowych. W tej kolejności – silna gospodarka daje wpływy i pozwala utrzymać silną armię. Na razie żyjemy w czasach małej stabilizacji. Nie reformujemy, a konsumujemy, nasz dług rośnie. Na razie nasz dochód na głowę jest przeciętnie trochę lepszy niż w innych państwach naszego regionu. Ale jeśli z unijnym dopalaczem i bliskością Niemiec to jest tyle na ile nas stać w dobrych czasach, to obawiam się, że następna dekada będzie rozczarowaniem”.

finanse-publiczneLewica twierdzi, że rządowa stymulacja gospodarki powinna mieć miejsce często i tak wcześnie jak to możliwe. Prawica – że tylko w odpowiednich okolicznościach. Tymczasem stymulacja jest najkrótszą drogą do ubożenia gospodarki – twierdzi w felietonie Peter St.Onge z tajwańskiego uniwersytetu Fengjia. Doktryna, by dochodzić do bogactwa przez wydawanie pieniędzy jest śmieszna. Jeśli jesteś biedny, rozwiązanie problemów leży nie w bankietowaniu na kredyt, lecz w ciężkiej pracy i oszczędnościach. W inwestycjach, które powstają pod wpływem sił rynkowych. Ta ostatnia uwaga jest o tyle istotna, że biurokraci jako inwestycje nazywają również swoje pomysły takie jak mosty prowadzące do nikąd i badania menstruacji u wiewiórek. Stymulacja to nie magiczny krasnal, który sypie z nieba lody i zabawki, lecz redystrybucja środków – odbieranie tym, co mają, by oddać tym, co kolegują się z rządem.

makroekonomiaGreg Mankiw (Harward) na swoim blogu pokazuje zaktualizowany wykres udziału górnego 1 procenta w USA w dochodach przed opodatkowaniem. Zwraca uwagę, że wzrost tego udziału miał miejsce w latach 1980-2000, ale potem już wyraźnego trendu nie ma, raczej fluktuacje. Dlaczego w takim razie dopiero teraz się o nierównościach mówi? Dwie hipotezy Mankiwa: po pierwsze nierówności nie są tematem, dopóki wszystkim dobrze się powodzi. Po drugie, dopiero teraz USA mają prezydenta, który wyznaje ideologię, że nierówności są szczególnie szkodliwe.

Gigant e-handlu Alibaba ma problemy. Agenda rządowa SAIC (State Administration for Industry and Commerce) ujawniła dwa raporty, tegoroczny i z 2014 roku, w których zarzuca Alibabie m.in. niedostateczne ściganie na swojej platformie handlowej podróbek i towarów naruszających własność intelektualną, dopuszczenie do handlu niezarejestrowanych kupców, a nawet łapówkarstwo.

energiaTrwają problemy z górnictwem, zaczynają z energetyką. Zapowiedziana przez ministra skarbu konsolidacja niepokoi związki zawodowe – informuje portal wnp.pl. Janusz Śniadecki, przewodniczący Zrzeszenia Związków Zawodowych Energetyków (ZZZE), wskazuje, że w każdej z czterech dużych grup energetycznych funkcjonują Centra Usług Wspólnych, których pracownicy będą mogli czuć się zagrożeni. – Chciałbym się dowiedzieć, co będzie z ludźmi, którzy są zagregowani w Centrach Usług Wspólnych. Zakładam, że na rynku pojawi się o co najmniej dwie takie spółki za dużo. Co zrobić z tymi pracownikami? Czy konsolidacja ma być przeprowadzona kosztem pracowników? – zastanawia się Śniadecki. Przypomina, że w polskiej konstytucji określono, że mamy społeczną gospodarkę rynkową, co oznacza, że aspekt społeczny w procesach biznesowych musi być uwzględniany”– relacjonuje rozmowę ze Śniadeckim wnp.pl.

W ministerstwie skarbu zorganizowano już rozmowy: ministerstwo – związki zawodowe – prezesi spółek energetycznych. Komunikat obfituje w informacje: „Jak poinformowało Ministerstwo Skarbu Państwa, dyskutowano również o aktualnej sytuacji w obszarze sektora elektroenergetycznego, w szczególności w kontekście sytuacji społecznej i bezpieczeństwa pracy oraz zachodzących zmian na rynku krajowym i europejskim. Dyskutowano ponadto o możliwości sprostania w przyszłości przez polskie grupy energetyczne wymogom biznesowym rynku energii. Strony uznały za zasadne podjęcie starań utworzenia platformy wspólnego dialogu i przygotowania określonych standardów obowiązujących w sektorze elektroenergetycznym”. I tak dalej.

Tymczasem minister skarbu Włodzimierz Karpiński jest dumny, że „zapewniliśmy i chcemy utrzymać kontrolę nad tym segmentem przez polski kapitał. Wstępne analizy pokazują, że potrzebne jest wzmocnienie naszego sektora elektroenergetycznego, aby mógł efektywnie zrealizować inwestycje, które zapewnią długoterminowe bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej w Polsce”. Szczegóły programu wprowadzającego państwowego mono- lub duopolistycznego producenta i dostawcę prądu poznamy już wkrótce. Urząd Ochrony Konsumentów i Konkurencji po wymianie prezesa z pani Krasnodębskiej – Tomkiel na pana Jassera nie będzie stawiał przeszkód. Jak mówi Karpiński: „skutecznie finalizujemy proces konsolidacji branży zbrojeniowej, którego nie udawało się przeprowadzić przez ponad dwie dekady. Mamy już pozytywne efekty połączenia w jedną silną grupę rozdrobnionej kiedyś branży chemicznej”. Połączenie Orlenu z Lotosem i PGNiG przesądzone?

wkazniki
finanse-publiczne
makroekonomia
finanse-publiczne
makroekonomia
energia

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Co się stało z etosem pracy fizycznej?

Kategoria: Analizy
W społeczeństwie pokutuje przekonanie, że wykształcenie zawodowe jest gorsze niż akademickie. Co zrobić, aby to zmienić?
Co się stało z etosem pracy fizycznej?

Pierwsze obliczenia nieobliczalnych skutków

Kategoria: Trendy gospodarcze
Cena ropy wzrosła w świecie po najeździe Rosji na Ukrainę o 33 proc., pszenica zdrożała o 90 proc., kukurydza o 40 proc. Wybuch wojny spowolni wzrost gospodarki światowej o ok. 1 proc. i przyspieszy inflację o 2,5 p.p. Skutki mogą być jednak mniejsze, gdyż po chwilowym szoku notowania uspokajają się.
Pierwsze obliczenia nieobliczalnych skutków

Uchodźcy na rynku pracy: bilans na plus i liczne wyzwania

Kategoria: Analizy
Napływ obywateli Ukrainy do Polski może się okazać zastrzykiem kapitału ludzkiego dla niektórych branż, borykających się z brakami kadrowymi. Jednak kobiety i dzieci nie wypełnią wakatów w budownictwie i przemyśle.
Uchodźcy na rynku pracy: bilans na plus i liczne wyzwania