Autor: Martin Feldstein

Był profesorem ekonomii na Harvardzie, publicystą Project Syndicate.

Indie łapią drugi oddech

Gospodarka Indii wraca do sił. Po kilku latach rozczarowujących wyników władze przestawiają się na politykę skierowaną na pobudzenie wzrostu, tak aby jego roczna stopa zbliżyła się do poziomu około 9 proc., jaki Indie osiągały od 2004 do 2008 roku.
Indie łapią drugi oddech

Palaniappan Chidambaram, minister finansów Indii (By SA WEF)

Nie będzie to łatwe. Indiom wiele przeszkadza w szybkim i trwałym wzroście, brakuje też wielu potrzebnych w tym celu rozwiązań.

Choć Indie mają wspaniałe uniwersytety oraz instytuty techniczne, to system kształcenia podstawowego jest tam katastrofalnie marny. System kastowy oraz prawo pracy przeszkadzają w powstaniu efektywnego rynku pracy. Polityka kwot dla kast niższych i dla członków pewnych „wyznaczonych” plemion odbija się na instytucjach edukacyjnych, na zatrudnianiu przez agendy rządowe a nawet na prywatnych firmach.

Populistyczne rozwiązania, polegające na transferach skromnych środków budżetowych do setek milionów wieśniaków i wieśniaczek kończą się zachęceniem ich do wycofywania się z rynku pracy, co podnosi płace i osłabia międzynarodową konkurencyjność kraju.

Biurokratyczne przepisy nie stanowią już wprawdzie takiego hamulca aktywności biznesowej jak „w epoce licencji”, przed 1991 rokiem, nadal jednak krępuje ją mnóstwo ograniczeń oraz przygnębiająco powolny system sądownictwa. To wszystko plus skomplikowany system subsydiowania cen zachęca do powszechnej korupcji na każdym szczeblu rządów.

Co więcej, infrastruktura w Indiach nie odpowiada potrzebom nowoczesnej gospodarki. Wskutek braku prądu wyłączenia są codziennością. Porty są niesprawne, drogi — zapchane, a ruch na nich zadziwiająco chaotyczny.

Choć jednak Indie pilnie potrzebują zreformowania systemu podatkowego, polityki wydatkowej oraz przepisów, to w wielopartyjnej federalistycznej demokracji, obejmującej 1,2 miliarda ludzi rozrzuconych na ogromnym subkontynencie dokonanie takiej zmiany politycznej jest bardzo trudne. Obecny rząd tworzy krucha wielopartyjna koalicja. Rządowi przewodzi Partia Kongresowa, ale nie ma ona większości w żadnej z izb parlamentu. Starania o uchwalenie reformatorskiego prawodawstwa komplikują dodatkowo spory wewnątrzkoalicyjne i perspektywa wyborów powszechnych w 2014 roku.

A jednak gospodarka Indii — mimo tego wszystkiego — przez kilka lat rozwijała się w naprawdę rekordowym tempie około 9 proc., a nawet teraz stopa wzrostu wnosi w tym kraju prawie 6 proc. i wśród dużych państw ustępuje jedynie Chinom oraz Indonezji.

Jednym ze źródeł gospodarczego sukcesu Indii jest duża populacji wykształconych technicznie przedsiębiorców, którzy zakładają nowe firmy i stopniowo tworzą współczesną klasę średnią. Wysoka stopa oszczędności prywatnych oraz duży napływ kapitału z zagranicy ułatwiają inwestycje w fabryki i ich wyposażenie. Indyjskie stany mają znaczną dowolność w prowadzeniu polityki gospodarczej i często konkurują ze sobą, żeby przyciągnąć firmy i osiągnąć szybki wzrost.

Głównym składnikiem potrzebnym do osiągnięcia szybszego, zrównoważonego wzrostu są zwiększone inwestycje. Obniżenie deficytu budżetowego — poprzez ograniczenie wydatków rządowych i zwalczanie kultury unikania podatków — zwiększy ogólną kwotę dostępnych na inwestycje oszczędności krajowych. Natomiast przekonanie zagranicznych inwestorów, że Indie to wiarygodny partner, zwiększy napływ środków długoterminowych.

Na szczęście niedawna groźba obniżenia ratingu kredytowego Indii — co utrudniłoby finansowanie deficytu w bilansie rozrachunków bieżących — doprowadziła do przetasowania w rządzie i zwrotu w jego polityce. Kluczową zmianą było powołanie nowego ministra finansów, Palaniappana Chidambarama.

Dokonanie takiego wyboru przez premiera Manmohana Singha oraz przywódczynię Partii Kongresowej, Sonię Gandhi, stanowiło wyraźny, pozytywny sygnał skierowany do indyjskiej społeczności biznesowej i rynków finansowych.

Chidambaram — wykształcony w Harvardzie prawnik, który już wcześniej dwukrotnie sprawował funkcję ministra finansów— jest zagorzałym zwolennikiem zwiększenia tempa wzrostu i przyjęcia rozwiązań prorynkowych. Wie, co trzeba zrobić — i swoich politycznych kolegów nakłania, żeby to zrobić.

Jedną z oznak postępu stanowi fakt, iż nowy komitet rządowy, pod przewodnictwem Singha, dokona przeglądu dużych prywatnych projektów inwestycyjnych, które zostały wstrzymane wskutek wątpliwości regulacyjnych bądź innych barier prawnych. Złamanie tej blokady będzie istotne i to zarówno z uwagi na te projekty, jak i ze względu na sygnał, jakim będzie to dla inwestorów krajowych i zagranicznych.

Odbiciem tej zachęcającej zmiany podejścia jest również niedawna decyzja o zezwoleniu wielkim zagranicznym firmom detalicznym, jak Wal-Mart, na wejście na krajowy rynek; jej waga także wykracza poza specyfikę konkretnych firm, które zaczną teraz działać w Indiach. Wkrótce zresztą przepisy stworzą możliwość zwiększenia zakresu własności zagranicznej w sektorze finansowym.

Jeśli chodzi o sprawy budżetowe, to przejście ze skomplikowanego systemu podatków pośrednich na szczeblu stanowym do ogólnokrajowego podatku od towarów i usług (to rodzaj podatku od wartości dodanej) spowoduje poprawę skuteczności poboru tych danin i zwiększenie wpływów. Obniżenie subsydiów do oleju napędowego było politycznie trudne, ale jego efektem będzie ograniczenie deficytu budżetowego a także nadmiernego dziś zużycia tego paliwa.

Rządowe inwestycje w infrastrukturę, zarówno samodzielne jak i w ramach partnerstwa z firmami prywatnymi, również będą bezpośrednio korzystne dla wzrostu i spowodują przyciągnięcie większych strumieni inwestycji zagranicznych.

No i wreszcie ten niezwykły plan objęcia wszystkich dorosłych Hindusów system identyfikacji za pomocą odcisków palców; ma to być substytut systemu bankowych kart debetowych, umożliwiający skuteczniejszy przydzielanie środków ubogim na wsi i w mieście.

Wszystkie to stanowi ogromne zadanie, przy którym mogą wystąpić niezliczone przeszkody, zarówno natury gospodarczej, jak i politycznej. Stawiam jednak na to, że Indie się odrodzą: w nadchodzących latach kolejne miliony zostaną wydobyte z nędzy, a coraz lepiej prosperująca indyjska klasa średnia będzie się nadal powiększać.

©Project Syndicate, 2013

www.project-syndicate.org

Palaniappan Chidambaram, minister finansów Indii (By SA WEF)

Tagi