Autor: Katarzyna Kozłowska

Publicystka, wydawca książek ekonomicznych, koordynator projektów medialnych.

Nobel 2018: Makroekonomia w służbie współczesności

Tegoroczną Nagrodę Banku Szwecji w Dziedzinie Ekonomii Pamięci Alfreda Nobla otrzymali Paul M. Romer i William D. Nordhaus.
Nobel 2018: Makroekonomia w służbie współczesności

Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii otrzymali w tym roku William D. Nordhaus i Paul M. Romer (© Królewska Szwedzka Akademia Nauk - Johan Jarnestad)

„Wreszcie!” – westchnęło zapewne wielu ekonomistów na wieść, że noblistą został Paul Romer. Jeśli chodzi o Williama D. Nordhausa, oczekiwanie nie było aż tak wielkie. Znawcy przyznają jednak, że to bardzo zasłużona dla rozwoju myśli ekonomicznej postać. A do tego współautor najsłynniejszego podręcznika – „Ekonomia”, nad którym młody jeszcze Nordhaus pracował z Paulem Samuelsonem. „Tak. Paul zrobił dużo dobrej roboty, ale szczególnie cieszy mnie, że ten słusznie mu należny honor odbiera Bill (Nordhaus) – to on był moim pierwszym mentorem ekonomicznym. Opracował przełomową analizę długoterminowego zapotrzebowania na energię” – napisał na Twitterze noblista z 2008 r., Paul Krugman.

Paul M. Romer (ur. 1955) z Uniwersytetu Nowojorskiego (NYU Stern School of Business) został nagrodzony za uwzględnienie innowacji technologicznych w analizie makroekonomicznej. William D. Nordhaus (ur. 1941) z Uniwersytetu Yale w New Haven – za włączenie do makroekonomii takich zagadnień, jak globalne zmiany klimatyczne.

Pięćdziesiąty Nobel z ekonomii (właściwie Nagroda Banku Szwecji w Dziedzinie Ekonomii Pamięci Alfreda Nobla) przyznany został jednocześnie dwóm amerykańskim – i to zarówno pracującym, jak i urodzonym w Stanach Zjednoczonych – naukowcom, eksplorującym od dziesięcioleci bardzo ciekawe i z perspektywy współczesności ważkie obszary. Komitet Noblowski docenił szczególne osiągnięcia ekonomistów w dziedzinie makroekonomii, które pozwalają społeczeństwom i decydentom lepiej rozumieć negatywne skutki wzrostu gospodarczego i radzić sobie z wynikającymi z niego wyzwaniami.

Przemiany technologiczne oraz zmiany klimatyczne

Prof. Krzysztof Jajuga, kierownik Katedry Inwestycji Finansowych i Zarządzania Ryzykiem Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, zwraca uwagę na niezwykłą trafność wyboru. – Sama decyzja Komitetu Noblowskiego, by w jubileuszowym roku uhonorować naukowców z takich właśnie dziedzin, to moim zdaniem strzał w dziesiątkę. Pięknie udało się połączyć dwa obszary: przemiany technologiczne i zmiany klimatyczne, mające fundamentalny wpływ na to, co dziś dzieje się na świecie – wyjaśnia.

– Po pierwsze: rozwój technologiczny. Romer przewidywał jego znaczenie już wtedy, gdy opracowywał model wzrostu endogenicznego, choć z pewnością nie przewidywał wówczas, że zmiany będą z czasem następować tak gwałtownie jak dziś. A znaczenie dorobku Nordhausa? Proszę spojrzeć na analizy dotyczące zagrożeń dla współczesnego świata. Dziś już nikt nie mówi o tym, co zdawało się ważne jeszcze 10 lat temu – jak kryzysy finansowe itd. Jedną z dwóch głównych grup ryzyka są ekstremalne zjawiska klimatyczne (huragany, powodzie, ale i – w długim okresie – zmiany temperatur, czyli globalne ocieplenie itd.). To bardzo ważne, bo wpływa nie tylko na sposób kształtowania polityki publicznej, ale też np. na rynki finansowe. Rynki od dawna już handlują instrumentami pochodnymi opierającymi się na klimacie, pogodzie itd. Mają one pomagać zabezpieczać się, np. przed zbyt ciepłym latem czy zimą. Druga grupa ryzyka, i tu znów kłania się Romer, to wszelkie negatywne zjawiska z przedrostkiem –cyber. Np. cyberataki – mówi prof. Jajuga.

Paula Romera do ekonomicznego Nobla typowano już w zasadzie na początku XXI w. Było jednak jasne, że niespełna pięćdziesięcioletni naukowiec ma marne szanse na to, by obdarzono go honorem, który zwykle spotyka uczonych o ponad dekadę starszych od niego. Począwszy od wczesnych lat 90. Romer uważany jest za główną „siłę napędową” nowej teorii wzrostu.

– Trzeba pamiętać, że teoria wzrostu endogenicznego Paula Romera ma już ponad 30 lat. Opracował ją w 1986 roku. To dziś podstawa wszystkich modeli wzrostu gospodarczego. Romer rozwinął pracę Roberta Solowa (w 1956 r. Solow opublikował dzieło „A Contribution to the Theory of Economic Growth”) i wprowadził technologię do modelu (stąd mowa o teorii wzrostu endogenicznego). Wracamy więc do badań nad przyczynami bogactwa narodów – mówi prof. Katarzyna Szarzec z Wydziału Ekonomii (Katedra Makroekonomii i Badań nad Rozwojem) Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.

Romer był pionierem endogenicznych modeli wzrostu gospodarczego. Modele endogeniczne – w przeciwieństwie do neoklasycznej teorii wzrostu, w której wzrost zależy od zewnętrznego (egzogenicznego) postępu technologicznego – zakładały wewnętrzny charakter stopy postępu technicznego. Tu szczególnie interesowały Romera decyzje i działania instytucji.

Znaczenie instytucji i matematyki

Idee (i mające w nich źródło zbiory reguł), instytucje oraz budowanie odpowiedniego środowiska prawnego to dla Romera podstawowe czynniki mające wpływ na budowanie dobrobytu na świecie. Wszystko, co idzie nie tak, jest wynikiem braku odpowiednich instytucji. Romer jest autorem wielu nowatorskich koncepcji – np. pomysłu miast statutowych (charter cities), a więc miast niezależnych, które, działając na pewnych autonomicznych warunkach, miałyby stać się motorami wzrostu krajów rozwijających się. Przykładem, do którego Romer się odwołuje, jest np. Hongkong.

Popularność, czy też rozpoznawalność, Paula Romera bierze się jednak nie tylko ze znaczenia jego pracy badawczej, lecz także z charyzmy, a nawet kontrowersyjności. Romer oprócz tego, że jest naukowcem, jest też przedsiębiorcą (np. tworzył platformę edukacyjną Aplia) oraz bezkompromisowym komentatorem. Np. w artykule „Niewłaściwe wykorzystanie matematyki w teorii wzrostu gospodarczego” pisał: „Przez ostatnie dwie dekady teoria wzrostu gospodarczego nie dokonała naukowego postępu zbliżającego ją do konsensusu. Podstawowym wyzwaniem pozostaje problem modelowania efektów skali, pojawiających się w wyniku nierywalizującego charakteru idei. Telefonia komórkowa stanowi uwspółcześnienie fabryki szpilek, co pokazuje, że efekty skali są zbyt istotne, aby mogły zostać pominięte”. Swoim kolegom po fachu zarzuca między innymi „umatematycznienie” ich wywodów. Sam jest zwolennikiem posługiwania się prostym, klarownym językiem i tłumaczenia zawiłych ekonomicznych zagadnień na język zrozumiały dla ogółu.

Romer studiował matematykę na Uniwersytecie Chicago, gdzie obronił także pracę doktorską. W latach 2016-2018 był głównym ekonomistą Banku Światowego. Kierował tam też departamentem ekonomii rozwoju. Odszedł po kryzysie wywołanym wywiadem, którego udzielił dziennikowi „Wall Street Journal”.

Przyroda w modelach wzrostu

William Nordhaus z Uniwersytetem Yale związany jest niemal całe życie. Tu studiował. Doktorat obronił na Massachusetts Institute of Technology. 77-letni dziś naukowiec większość swojej kariery poświęcił badaniu zagadnień inflacji, energii, postępu technicznego, granic wzrostu, tendencji w zakresie zysków i wydajności itd. Był członkiem Fundacji Badań Ekonomicznych Cowlesa oraz członkiem Rady Doradców Ekonomicznych prezydenta Jimmy’ego Cartera (1977-1979).

Nordhaus zwrócił uwagę na to, w jaki sposób aktywność człowieka wpływa na podstawowe procesy chemiczne i fizyczne stojące za zmianami klimatu. Jako pierwszy zaproponował, by eksploatację środowiska naturalnego uwzględniać w modelach wzrostu gospodarczego. Jak podkreślił Komitet Noblowski, był „pierwszą osobą, która stworzyła model ilościowy, opisujący globalne zależności pomiędzy gospodarką a klimatem. Dziś model ten jest już bardzo upowszechniony i wykorzystuje się go do badania skutków polityki klimatycznej – np. podatków od ilości emitowanego dwutlenku węgla”. Model ten zwany jest modelem DICE – Dynamic Integrated Climate Economy.

Jest autorem wielu ważnych prac (np. „The Allocation of Energy Resources”) i książek (np. “The Climate Casino”).

Najsłynniejszy podręcznik

Choć zarówno Romer, jak i Nordhaus mają ogromny dorobek naukowy, a na koncie liczne, często cytowane, publikacje, ich prace nie były tłumaczone dotąd na język polski. Czego uczą się o nich polscy studenci?

– Nordhaus to przede wszystkim współautor najsłynniejszego podręcznika do ekonomii. Pisał go razem z Paulem Samuelsonem. O Nordhasie mówi się, gdy jest mowa o PKB – w szczególności o alternatywnych sposobach mierzenia PKB i o dobrobycie. O Romerze uczymy na podstawowym kursie makro, gdy mowa o modelu Solowa. Teoria wzrostu endogenicznego – włączenie innowacji i postępu technologicznego – to rozwinięcie – mówi prof. Katarzyna Szarzec.

Królewska Szwedzka Akademia Nauk nazwiska tegorocznych laureatów ogłosiła w poniedziałek 8 października o godz. 11:45. Nobliści otrzymają medal, dyplom oraz 9 mln koron szwedzkich (3,7 mln zł) do podziału.

Wręczenie Nagród odbędzie się 10 grudnia 2018 r. w Sztokholmie.

Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii otrzymali w tym roku William D. Nordhaus i Paul M. Romer (© Królewska Szwedzka Akademia Nauk - Johan Jarnestad)

Tagi