MFW:Polska całkiem nieźle, Europa raczej słabo

Najnowsze prognozy MFW przewidują, że gospodarka światowa będzie się rozwijać w tempie 4,6 proc. w tym roku i 4,3 proc. w roku 2011. Motorem światowego wzrostu będzie Azja i kraje Ameryki Łacińskiej – pisze Katarzyna Zajdel-Kurowska, polska przedstawicielka w Międzynarodowym Funduszu Walutowym.

Wczoraj późnym wieczorem w Waszyngtonie, czyli dziś rano polskiego czasu, Międzynarodowy Fundusz Walutowy przedstawił swój najnowszy raport dotyczący stanu i perspektyw gospodarki światowej. Jego tytuł mówi sam za siebie – „Restoring confidence without harming recovery”, co w wolnym tłumaczeniu można oddać jako „odbudowa zaufania bez osłabienia wzrostu”.

W ocenie Funduszu gospodarka światowa najgorsze ma już za sobą, choć ożywienie jest jeszcze kruche i wymaga wsparcia. To wsparcie należy jednak stosować tylko tam, gdzie jest to konieczne i możliwe. W świetle ostatnich wydarzeń w strefie euro istnieje paląca potrzeba odbudowy nadszarpniętego zaufania rynków w krajach wysokorozwiniętych, poprzez opracowanie wiarygodnych planów konsolidacji fiskalnej, wzmocnionych reformami strukturalnymi nakierowanymi na pobudzenie wzrostu i poprawy konkurencyjności. Natomiast krajom wschodzącym (emerging markets) zaleca się dodatkowo przemodelowanie struktury popytu globalnego i – w niektórych przypadkach – większą elastyczność kursów walutowych.

Według najnowszych prognoz MFW, gospodarka światowa będzie się rozwijać w tempie 4,6 proc. w tym roku i 4,3 proc. w 2011 r. W stosunku do poprzedniej rundy przewidywań, obecne prognozy zakładają w tym roku nieco szybszy wzrost światowej gospodarki (o 0,4 punktu procentowego), szczególnie dzięki lepszym perspektywom w krajach emerging markets. Natomiast prognozy na rok 2011 nie uległy zmianom. Głównym motorem wzrostu gospodarki światowej będą kraje azjatyckie i Ameryki Południowej, których wzrost oceniany jest odpowiednio na 9,5 proc. i 4,8 proc. W ogonie pozostanie natomiast strefa euro, której wzrost szacowany jest zaledwie na 1 proc., wobec 3,3 proc. w USA i 2,4 proc. w Japonii.

Poprawa perspektyw gospodarki światowej będzie sprzyjać również naszemu regionowi, czyli Europie Środkowo-Wschodniej. W ocenie Międzynarodowego Funduszu Walutowego nasz region może liczyć na 3,2 proc. wzrostu PKB w 2010 roku oraz 3,4 procent w roku przyszłym, podczas gdy cała Unia Europejska będzie się rozwijała w tempie zbliżonym do strefy euro, to znaczy 1,0 proc. w roku bieżącym i 1,6 proc. w 2011 r.

A jak na tym tle wypada Polska? Całkiem nieźle (3,1proc. w 2010 r. i 3,5 proc. w 2011 r.), choć bilans ryzyk jest raczej negatywny ze względu na rachityczne ożywienie gospodarcze u naszych głównych partnerów handlowych. Aby wejść na wyższą ścieżkę wzrostu, Polska musi kontynuować reformy strukturalne. Przede wszystkim potrzebne jest uelastycznienia struktury finansów publicznych i dokończenie reformy emerytalnej.


Tagi