Autor: Milena Kabza

Dr nauk ekonomicznych, pracuje w NBP

MFW: Za rosnące nierówności odpowiada rozwój technologii, a nie globalizacja

Według MFW postęp technologiczny przyczynił się do połowy spadku udziału siły roboczej w dochodzie narodowym krajów rozwiniętych w latach 1990-2015. To on, a nie globalizacja, odpowiada za to, że pracownicy nie mogli w pełni skorzystać z efektów wzrostu gospodarczego.
MFW: Za rosnące nierówności odpowiada rozwój technologii, a nie globalizacja

(CC0 pixabay)

Analiza Międzynarodowego Funduszu Walutowego, która jest częścią raportu World Economic Outlook, ukazała się tydzień przed wiosennymi spotkaniami MFW i Banku Światowego w Waszyngtonie, w których biorą udział ministrowie finansów i prezesi banków centralnych z całego świata. Będzie to pierwsze spotkanie tego grona od czasu listopadowych wyborów prezydenckich w USA. Jednym z głównych tematów dyskusji – jak się wydaje – będą niezadowolenie społeczeństw z efektów globalizacji i nierówności dochodowe – szczególnie w krajach rozwiniętych.

W opracowaniu MFW zbadał wpływ zmian technologicznych na pracowników na podstawie danych dotyczących dziewięciu różnych branż w 160 krajach rozwiniętych i wschodzących w latach 1990-2015. Przeanalizowano, w jaki sposób miejsca pracy są podatne na proces automatyzacji. Najmniej podatne okazały się te związane z rolnictwem, strażą pożarną i nauczaniem bardzo małych dzieci. Czynności najbardziej rutynowe, na przykład praca kasjerów i operatorów maszyn, są do tego bardziej predysponowane.

Analiza wykazała, że wiodącą rolę w spadku udziału siły roboczej w dochodzie narodowym odgrywały rozwój technologii i integracja na poziomie globalnym (ale w różnym stopniu dla gospodarek rozwiniętych i wschodzących). W przypadku gospodarek rozwiniętych (takich jak na przykład Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja) to postęp technologiczny, który umożliwił automatyzację rutynowych czynności, był głównym czynnikiem sprawiającym, że pracownicy otrzymywali coraz mniejszą część dochodu narodowego w formie wynagrodzeń za pracę (w tym świadczeń) i że coraz większa część efektów wzrostu wydajności pracy trafiała do właścicieli kapitału. Dotyczyło to 29 z 50 gospodarek rozwiniętych, które wytwarzały 2/3 globalnej produkcji w 2014 roku.

Ten wniosek potwierdza dowody świadczące o tym, że w krajach rozwiniętych konkurencja w zakresie automatyzacji i importu doprowadziła do strat w zawodach o średnim poziomie kwalifikacji. Średnio wykwalifikowani pracownicy musieli się przemieścić do zajęć o niższych płacach. Postęp technologiczny ma więc większy niż globalizacja wpływ na to, w jaki sposób pracownicy mogli korzystać z efektów wzrostu gospodarczego. Poza tym ponieważ kapitał koncentruje się w rękach osób zamożnych, malejący udział dochodu przeznaczanego dla pracowników doprowadził do wzrostu nierówności dochodowych.

Sytuacja wygląda trochę inaczej w przypadku gospodarek wschodzących. Okazuje się, że w tych krajach to globalizacja (a szczególnie udział w globalnych łańcuchach wartości) miała największy wpływ na spadek udziału dochodu narodowego, który trafiał do rąk pracowników. Przyczyną tego stanu rzeczy było między innymi to, że kraje wschodzące są mniej narażone na automatyzację, której efektem jest wykorzystywanie technologii kosztem miejsc pracy dla ludzi. Jednak – jak wskazuje MFW – należy tutaj wziąć pod uwagę także pozytywne efekty związane z integracją na poziomie światowym w postaci rosnących płac i zatrudnienia.

MFW sugeruje, aby polityka gospodarcza w krajach rozwiniętych (oraz w dłuższej perspektywie – w krajach wschodzących) uwzględniała takie rozwiązania, które umożliwią pracownikom sprostanie wyzwaniom związanym z postępem technologicznym i globalną integracją. W szczególności wskazano na rolę inwestycji w edukację oraz możliwości podnoszenia kwalifikacji w trakcie kariery zawodowej.

Pełna treść raportu (rozdział nr 3) tutaj

(CC0 pixabay)

Otwarta licencja


Tagi