Rynki czekają na przemówienie Janet Yellen, szefowej Fed, na sympozjum w Jackson Hole, które dziś startuje. (CC BY Day Donaldson)
– Ta debata tak naprawdę jest o kolejnej recesji i o tym, jak dużo będzie miejsca aby jej przeciwdziałać – mówi Donald Kohn, były wiceprezes Fed, obecnie w Brookings. – Potrzebujemy przemyślenia tego jakie pole do luzowania mają banki centralne.
(…)
Nawet jeśli rozważają swoją przyszłą amunicję monetarną, decydenci na spotkaniu w USA będą dyskutować także o tym, kiedy zacieśnić politykę w odpowiedzi na obecne wzmocnienie gospodarki. Stanley Fischer, wiceprezes Fed, w niedawnym przemówieniu w Aspen nie dał wyraźnego sygnału kiedy powinno się podnieść stopy procentowe, ale brzmiał jastrzębio deklarując, że Fed jest bliski spełnieniu kryteriów maksymalnego zatrudnienia i 2-proc. inflacji.
Niemniej jednak apele o celowanie w wyższą inflację sprowadzają się do tego, że to implikuje wyższe realne długoterminowe stopy i – co za tym idzie – większą siłę ognia gdy uderzy spowolnienie.
Joseph Gagnon, były ekonomista Fed, teraz w Peterson Institute for International Economics, mówi, że to idea, której czas już nadszedł.
– Gdyby weszło się w recesję z 4-proc. inflacją zamiast 2-proc. wówczas cała struktura stóp procentowych byłaby wyższa – przekonuje.
>>cały tekst na stronie World Economic Forum