Makroekonomiści znów dyskutują o przyszłości swojej profesji. Najświeższym przykładem jest debata pomiędzy Lawrencem Summersem a Benem Bernanke o przyczynach spowolnienia gospodarczego.
Ben Bernanke DC CC BY Medill
Summers, były sekretarz skarbu USA, twierdzi, że powodem jest „pół-permanentny” spadek popytu. Z kolej Bernanke, były szef Fedu, twierdzi m.in., że w gospodarce za dużo jest oszczędności, a za mało inwestycji. To bardzo ciekawa debata – problem w tym, że argumenty, które w niej podnoszą nie dają się ująć w ramy obecnych modeli makroekonomicznych.
Ekonomiści wiedzą już, że nadchodzą czasy „chronicznej niestabilności” i dla makroekonomii stanowi to nie lada wyzwanie, bo potrzeba jej zupełnie nowych narzędzi do ich opisu.
Wszyscy są znużeni walką z inflacją, wysokimi stopami, chętnie byśmy zakomunikowali społeczeństwu, że jest dobrze, ale niestety jeszcze nie jest, wystąpiła gorączka i trzeba ten antybiotyk podawać – mówił podczas wrześniowej konferencji prasowej prezes NBP prof. Adam Glapiński, opisując nastroje w Radzie Polityki Pieniężnej.
Zastosowania sztucznej inteligencji mogą w najbliższych latach przesądzić o konkurencyjności gospodarczej kluczowych regionów świata. Europa stoi wobec wielu wyzwań w tym zakresie.
Sens starego hiszpańskiego powiedzenia ,,padre bodeguero, hijo caballero, nieto pordiosero”, czyli „ojciec kupiec, syn dżentelmen, wnuk żebrak” którego różne wersje można usłyszeć pod każdą szerokością geograficzną, jest taki, że bogactwu międzypokoleniowemu rzadko udaje się przetrwać trzy pokolenia. Warto się zastanowić z czego to wynika i jak można by to zmienić?
W amerykańskiej polityce dużo się dzieje. Najpierw telewizyjna debata i medialnie katastrofalny występ Joe Bidena, potem kilka tygodni spekulacji, co dalej z jego startem, wreszcie decyzja o wycofaniu się z wyścigu prezydenckiego i namaszczenie Kamali Harris. Wszystko to rodzi niepewność na rynkach, która będzie wzrastać w miarę zbliżania się terminu głosowania w listopadzie 2024 r.
Polskie społeczeństwo się starzeje, co wynika chociażby z publikowanych przez GUS danych o zmianach w strukturze ekonomicznych grup wieku ludności. Chodzi o rosnący udział osób w wieku poprodukcyjnym przy zmniejszającym się udziale tych w wieku produkcyjnym i wydłużającym się czasie trwania życia.
Dotychczas historia wyraźnie pokazywała różnicę pomiędzy europejskim populizmem wyborczym a amerykańskim pragmatyzmem prezydenckiej kampanii. A pragmatyzmem amerykańskich polityków kierują amerykańscy wyborcy, czyli klasa średnia.
Słabe wyniki argentyńskiej gospodarki to powracający temat debaty. W niniejszym artykule autorzy próbują scharakteryzować różnice pomiędzy Argentyną i grupą krajów o wyjściowo porównywalnych dochodach na mieszkańca, a także ustalić moment, w którym różnice te zaczęły być widoczne. Autorzy stwierdzają, że dywergencja Argentyny od poziomu, na którym znajduje się ta grupa, zaczęła się wcześniej niż to się powszechnie przyjmuje, zarysowując etapy tego procesu przypadające na pierwszą połowę XX wieku i okres po II wojnie światowej. Wskazują oni konkretne daty punktów zwrotnych, przedstawiają towarzyszące okoliczności, starają się wyjaśnić przyczyny trwałej dywergencji i opisują niestabilną sytuację Argentyny od lat 90-tych XX wieku.
Daleko idącą reformę polityki monetarnej prowadzonej przez Bank Ludowy Chin zapowiedział jego prezes Pan Gongsheng. Pierwsze deklaracje każą przypuszczać w jakim kierunku będą szły zmiany. Od ich powodzenia mogą zależeć losy drugiej największej gospodarki na świecie, która przeżywa obecnie spore trudności.
Chińska polityka zagraniczna i gospodarcza będzie koncentrować się bliżej Unii Europejskiej i pozostawać daleko od USA. Jeśli Donald Trump odniesie sukces, sytuacja ta ulegnie dalszemu wzmocnieniu nie tylko ze względu na potencjalną wygraną kandydata Republikanów, ale także z powodu trendu deglobalizacji – mówi „Obserwatorowi Finansowemu” dr Jinyue Dong, analityczka BBVA Research.
SI może na nowo zdefiniować sposób działania banków, ich interakcje z klientami oraz sposób zarządzania ryzykiem. Zostanie wykorzystana do budowy inteligentnych pieniędzy, przekształcając sposób życia i pracy ludzi na całej planecie – uważa Rohit Talwar, znany futurolog, założyciel i CEO firmy Fast Future.
Wszyscy są znużeni walką z inflacją, wysokimi stopami, chętnie byśmy zakomunikowali społeczeństwu, że jest dobrze, ale niestety jeszcze nie jest, wystąpiła gorączka i trzeba ten antybiotyk podawać – mówił podczas wrześniowej konferencji prasowej prezes NBP prof. Adam Glapiński, opisując nastroje w Radzie Polityki Pieniężnej.
Współczesne problemy prawne Unii Europejskiej, sztuczna inteligencja w bankowości oraz polityka pieniężna były tematami grudniowego zjazdu na podyplomowych studiach MBA organizowanych w ramach drugiej edycji projektu „Akademia NBP”.
Kiedy świat wynurzył się z chaosu II wojny światowej, władzę objęli ludzie o przekonaniach makroekonomicznych, ukształtowanych w formacyjnym dla nich doświadczeniu lat 30. XX w.
Przełomowym pomysłem ekonomicznym zrywającym z dotychczasowym paradygmatem opieki społecznej okazuje się bezwarunkowy dochód podstawowy. Część osób uznaje go za klucz do pokonania bolączek stechnicyzowanej gospodarki. Zdaniem innych – to idea tyleż kosztowna co utopijna.
Cena złota osiągnęła w kwietniu najwyższy poziom w historii. W głównym stopniu przełożyły się na to zakupy dokonywane przez banki centralne, czynniki behawioralne oraz przejściowy wzrost ryzyka geopolitycznego, wynikający z walk na Bliskim Wschodzie.
Wprowadzenie euro jest niebezpieczne z ekonomicznego i politycznego punktu widzenia. Polska gospodarka jest jeszcze niedojrzała, różnice technologiczne, rozwój systemu finansowego, poziom konkurencyjności wymagają przyspieszonej modernizacji. Nasza gospodarka wychodzi dopiero z rozwoju zależnego, potrzebny jest czas.
Chiny wcześnie rozeznały potencjał elektromobilności i zainwestowały ogromne środki w budowę konkurencyjnego ekosystemu pojazdów elektrycznych. Wyrosły na lidera światowego rynku, zagrażając pozycji europejskich producentów uznanych marek.