Polska dogoni Niemcy najwcześniej za 21 lat

Po trzech dekadach transformacji pod koniec 2019 roku dochód na głowę Polaka ma być wyższy niż Portugalczyka, za 14 lat wyższy niż mieszkańca UE15, a za 21 lat wyższy niż przeciętnego Niemca – wynika z prognoz ekspertów SGH przedstawionych podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy.
Polska dogoni Niemcy najwcześniej za 21 lat

CC Pixabay

Wśród 11 krajów Europy Środkowej i Wschodniej, które w latach 2004–2013 weszły do Unii Europejskiej (Bułgaria, Czechy, Chorwacja, Estonia, Litwa, Łotwa, Rumunia, Polska, Słowacja, Słowenia i Węgry) nikt nie goni Zachodu tak szybko jak Polska. Nasz PKB od 1989 roku zwiększył się 2,46 raza, co dało średnio tempo wzrostu 3,2 proc rocznie w latach 1990-2018. Był to najlepszy wynik w wymienionej grupie krajów, a druga w kolejności Słowacja powiększyła PKB tylko dwukrotnie w tempie 2,5 proc. rocznie. Dla porównania – kraje UE15 są niecałe 1,5 razy bogatsze niż w 1989 roku, co przekłada się na ledwie 1,3 proc. tempo wzrostu każdego roku. My biegniemy, oni drepczą, ale tak nie musi być wiecznie.

Ekonomiści Szkoły Głównej Handlowej (SGH) podkreślają, że i w przeszłości nasz bieg nie miał równego tempa. Owszem byliśmy jedynym krajem w Europie, który w 2008 roku nie zanotował recesji, ale rosnąć zaczęliśmy nie w 1989 roku, ale w 1992. Na początku tak jak każdy kraj regionu przeżyliśmy recesję transformacyjną, która skutkowała spadkiem produkcji i dochodu narodowego o około 18 proc. Przyśpieszyliśmy za to po wejściu do Unii Europejskiej. Po 2004 roku PKB w Polsce zwiększyło się łącznie o 72 proc. co daje aż 4,2 proc. średnio rocznie. Potem znowu spowolnił nas kryzys finansowy z 2008 roku i jego następstwa w postaci kryzysu strefy euro. W pokryzysowych latach 2010– 2018 Polska utraciła pozycję lidera wzrostu gospodarczego w grupie 11 krajów Europy Środkowej i Wschodniej, a tempo wzrostu PKB spadło do wieloletniej średniej 3,2 proc. rocznie. To nasza teraźniejszość.

„Nie można wykluczyć, że omawiane tu zjawiska są pierwszym zwiastunem sygnalizowanych przez nas w innych badaniach sekularnych zmian dotychczasowych trajektorii rozwojowych w krajach członkowskich Unii Europejskiej i zahamowania, a nawet odwrócenia, procesu realnej konwergencji polskiej gospodarki w stosunku do krajów UE15 (Matkowski, Próchniak, Rapacki, 2016)” – ostrzegają autorzy raportu „Europa Środkowo-Wschodnia wobec globalnych trendów: gospodarka, społeczeństwo i biznes”.

Zwracają też uwagę, że w reakcji na kryzys z 2008 roku podjęliśmy reformy, które bardziej pasowały do fazy rozwoju gospodarczego, z której już powinniśmy wychodzić.

„Znaczne uelastycznienie rynku pracy i stagnacja poziomu wynagrodzeń realnych (znajdujące odbicie w malejącym udziale płac i wynagrodzeń w PKB), do których doszło po roku 2008, były nie tylko spóźnione – z punktu widzenia interesów potencjalnych inwestorów zagranicznych – ale co więcej, reformy te zaczęto w Polsce w sposób kompleksowy wdrażać dopiero wtedy, gdy  – z punktu widzenia instytucjonalnej przewagi komparatywnej – powinny się raczej rozpocząć zmiany sprzyjające stabilizacji zatrudnienia i podnoszeniu jakości miejsc pracy” – czytamy w raporcie.

Z innego raportu przedstawionego w Krynicy wynika jednak, że w ostatnich latach wzrost płac nadrabia te „zaległości”. Ekonomiści Pekao S.A. przypominają, że o ile w latach 2010-2015 płace rosły średnio o 3,7 proc. rok do roku, to w latach 2016-2018 już o 5,6 proc. rok do roku.

„Z makroekonomicznego punktu widzenia mamy do czynienia z sytuacją kurczenia się zasobu pracy w gospodarce. Odpowiedzią powinno być coraz efektywniejsze wykorzystanie tego zasobu oraz stymulacja inwestycji, tak aby praca stawała się coraz bardziej produktywna dzięki coraz wyższemu stopniowi jej uzbrojenia w maszyny i urządzenia” – czytamy w raporcie „Polska gospodarka i wyzwania na najbliższe dekady”.

Oczywiście Polska wykorzystująca jako motor rozwoju liczną i stosunkowo tanią siłę roboczą nie jest wyjątkiem na tle regionu, a nawet niektórych państw UE15. Ekonomiści SGH podkreślają, że w ekstraklasie rozwoju opartego na wiedzy są tylko dwa kraje. W Niemczech i Wielkiej Brytanii eksport produktów wysokiej technologii stanowił powyżej 14 proc. eksportu ogółem. W krajach Europy Południowej ten udział to 6-7 proc. Pod tym względem lepiej wypadają nawet Węgry i Czechy, a Polska porównywalnie do krajów Południa.

„Inaczej wygląda ocena sytuacji, jeśli chodzi o przechodzenie od etapu konkurowania tanią pracą do stadium, w którym przewaga komparatywna gospodarki opiera się głównie na produktach wysokiej technologii. W Europie Środkowo-Wschodniej wyłania się grupa krajów, które mają większe osiągnięcia pod tym względem – ich przejawami są wyraźniejszy wzrost udziału eksportu ucieleśniającego wysokie technologie i postęp w uzyskiwaniu patentów związanych z wysoką technologią. Do tej grupy można zaliczyć Czechy i wszystkie trzy kraje bałtyckie oraz pod pewnymi względami także Słowenię, Słowację i Węgry. Polska obecnie nie należy do tak rozumianej grupy liderów wśród krajów EŚW i potrzebny byłby większy wysiłek, zarówno państwa, jak i przedsiębiorstw, w tworzeniu warunków przejścia do tego nowego stadium rozwoju” – czytamy w raporcie SGH.

Mimo tego ekstrapolacja dotychczasowych trendów rozwojowych jest dla Polski korzystna. Ekonomiści SGH postanowili bowiem nie posługiwać się modelami ekonometrycznymi i prognozami demograficznymi w prognozach przyszłego PKB ze względu na dużą niepewność, ale przedłużyć linie z dotychczasowymi wynikami. Dzięki założeniu utrzymania się przeciętnych tendencji wzrostowych z okresu po wejściu do UE, Polska będzie potrzebowała tylko 14 lat (licząc od 2018 roku) do osiągnięcia średniego poziomu dochodu na mieszkańca grupy UE15 i 21 lat przyjmując za punkt docelowy Niemcy.

Oznacza to, że mieszkaniec Polski powinien osiągnąć średni dochód obywatela Europy Zachodniej w 2032 roku, a średni dochód obywatela Niemiec jeszcze przed 2040 rokiem. Pod warunkiem oczywiście, że nie spotka nas recesja i unikniemy pułapki średniego rozwoju. W realistycznym scenariuszu należałoby więc pewnie te daty wyznaczyć później.

– Oprac. MP

Raport na stronie SGH

CC Pixabay

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

System z Bretton Woods i jego dziedzictwo – wnioski z konferencji naukowej

Kategoria: Analizy
Po upadku systemu z Bretton Woods zwiększyła się skala dyskrecjonalności polityki pieniężnej. Rosnąca popularność kryptowalut wymusiła na bankach centralnych zainteresowanie pieniądzem cyfrowym, który ponownie może zmienić zasady rządzące polityką pieniężną.
System z Bretton Woods i jego dziedzictwo – wnioski z konferencji naukowej

Za mało Europy w G20

Kategoria: Trendy gospodarcze
Brak w G20 takich krajów jak Hiszpania, Holandia, Polska czy Nigeria zaprzecza rozpowszechnionemu poglądowi, że uczestnikami tego forum stały się państwa o największym produkcie krajowym brutto i liczbie ludności.
Za mało Europy w G20