Słaby złoty winduje ceny

Znów rośnie inflacja: w październiku wyniosła 4,3 proc. To skutek utrzymywania się słabego kursu złotego, który już przekłada się m.in. na wyższe ceny paliw. Analityków zaskoczyła też skala wzrostu cen żywności. Jeśli inflacja spadnie w kolejnych miesiącach, to z pewnością nie będzie to duży spadek. Szybkie dojście do celu NBP, czyli do 2,5 proc., może być utrudnione.
Słaby złoty winduje ceny

(Opr. DG)

Po kilku miesiącach spadków dynamiki wzrostu ceny żywności w październiku ponownie przyspieszyły. I to aż o 1,1 pkt. proc. w skali miesiąca. Silniej drożały głównie warzywa i mięso. Musiało to mieć wpływ na ogólny wskaźnik, bo żywność stanowi 24 proc. koszyka inflacyjnego. I był to wpływ większy niż szacowali wcześniej ekonomiści, którzy znów pomylili się w prognozach. Według tzw. konsensusu rynkowego inflacja w październiku miała wynieść około 4 proc. w porównaniu do 3,9 proc. we wrześniu.

Żywność nie jest jedyną kategorią, w której ceny w poprzednim miesiącu znacznie wzrosły. Aż o 3,4 proc. podrożały też paliwa. Tego można się było spodziewać: mimo względnie stabilnych cen ropy na rynkach światowych benzyna i olej napędowy w Polsce drożały. Dotyczyło to zwłaszcza tego drugiego. W ciągu miesiąca jego cena detaliczna wzrosła o około 4 proc. Według analityków rynku paliw to efekt osłabienia złotego wobec dolara, jakie obserwowaliśmy we wrześniu i w październiku. Dodatkową przyczyną była polityka cenowa polskich koncernów paliwowych. Jeszcze we wrześniu koncerny zaniżały ceny detaliczne chcąc zwiększyć obroty, ignorując przy tym wzrost cen na rynkach światowych i osłabienie złotego. W październiku nastąpiło odreagowanie.

Do tego wyraźnie podrożały ubrania i obuwie (wzrost cen o 3,1 proc. w skali miesiąca). GUS wiąże to z wprowadzeniem na rynek nowych kolekcji. Niektórzy ekonomiści zwracają jednak uwagę, że ten efekt wystąpił później, niż w poprzednich latach (zwykle odzież drożała już we wrześniu).

Październikowy wzrost inflacji potwierdza teorie, wcześniej wygłaszane przez niektórych ekonomistów, że utrzymujące się osłabienie złotego prędzej czy później przełoży się na wzrost cen. Na razie widać to w cenach importowanych paliw i ubrań. Już we wrześniu analitycy wieszczyli, że słabego złotego zobaczymy w cenach w ciągu dwóch-trzech miesięcy i jeśli deprecjacja będzie się utrzymywać, to zejście inflacji do przedziału odchyleń od celu inflacyjnego NBP (czyli zakresu 3,5 – 1,5 proc.) może być opóźnione.

– Uważamy, ze ten obraz, czyli wysokie ceny paliw i podwyższające inflację efekty kursowe, utrzyma się przez kolejne miesiące tego roku. Na spadek inflacji (czysto statystyczny) można liczyć na początku 2012 roku. Będzie on jednak mniejszy niż wskazuje konsensus prognoz ze względu na równoległe podwyżki cen kontrolowanych, cen energii oraz skutki już zrealizowanego osłabienia złotego – napisali analitycy BRE Banku w komentarzu do danych.

Według ekspertów Banku Millennium w kolejnych miesiącach inflacja spadnie, ale nie będzie to duży spadek. Ich zdaniem w grudniu powinna ona wynieść około 4 proc.

– Silniejszego spadku wskaźnika CPI oczekujemy od początku przyszłego roku, czemu sprzyjać będzie m.in. ustąpienie efektu bazowego związanego z podwyżką podatku VAT – napisali w raporcie.

Częściowo ten scenariusz potwierdza opublikowana właśnie listopadowa edycja projekcji inflacji Instytutu Ekonomicznego NBP. Analitycy IE podwyższyli tzw. centralną ścieżkę inflacyjną. Według niej inflacja w 2011 roku wyniesie 4,0 proc., w 2012 roku na poziomie 3,1 proc. i 2,8 proc. w 2013 roku. W lipcowej edycji raportu IE zakładał, że tegoroczny wskaźnik wzrostu cen powinien wynieść 4 proc., przyszłoroczny 2,7 proc., a w 2013 roku inflacja miała spaść do 2,4 proc.

Z projekcji NBP wynika jednak zarazem, że inflacja będzie spadać w kolejnych kwartałach, choć proces ten straci na dynamice. Ceny będą rosły wolniej z powodu mniejszego popytu wewnętrznego, umacniającego się złotego oraz wolniejszego wzrostu cen surowców rolnych i energetycznych na światowych rynkach. Zwłaszcza te ostatnie czynniki – mające duży wpływ na ceny żywności i paliw – powinny sprzyjać spadkowi inflacji. Eksperci IE uważają, że stopniowo powinny wygasać zaburzenia, które spowodowały duży wzrost cen surowców rolnych w ubiegłym i na początku tego roku.

Jeśli zaś chodzi o ceny surowców energetycznych, to według IE w najbliższym czasie mogą być one nadal stosunkowo drogie na rynkach światowych. To spowoduje utrzymywanie się wysokich cen energii w kraju. Jednak w dłuższym czasie sytuacja na rynkach światowych powinna się stabilizować i jeśli dojdzie do aprecjacji złotego – a według IE jest na to szansa – wówczas dynamika wzrostu cen energii powinna osłabnąć, choć będzie ona wyższa, niż inflacji ogółem.

– W 2013 r. inflacja cen energii będzie podtrzymywana przez możliwe przełożenie na ceny wzrostu kosztów sektora energetycznego związanego z zakupami uprawnień do emisji CO2 – zwracają też uwagę eksperci instytutu w najnowszej projekcji.

Analitycy NBP ostrzegają jednak, że inflacja może być wyższa od obecnie prognozowanej, jeśli kryzys długu w strefie euro zaostrzy się.

– W przypadku zaostrzenia kryzysu zadłużeniowego, spodziewane jest dalsze pogorszenie perspektyw wzrostu za granicą oraz osłabienie złotego, co przełożyłoby się na wyższą inflację i nieco niższy wzrost PKB w Polsce – uważają.

(Opr. DG)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Raporty
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (16–20.05.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce